WSA uchylił zarządzenie zastępcze poprzedniego wojewody stwierdzające wygaśnięcie mandatu wójta Tarnowa Opolskiego
Zarządzenie dot. wygaszenia mandatu Mutza wydał w październiku ub. roku poprzedni wojewoda opolski Ryszard Wilczyński, który uznał że Mutz nie wywiązał się z ustawowego obowiązku i nie złożył oświadczenia majątkowego za rok 2014 w terminie - czyli do 30 kwietnia ub. roku, a potem także w dodatkowym wyznaczonym terminie. Wójt Tarnowa Opolskiego tę decyzję wojewody zaskarżył do WSA, a sąd podzielił argumentację Mutza.
W opinii składu sędziowskiego, który sprawę rozpatrywał, nie doszło w niej do skutecznego dostarczenia wezwania do złożenia oświadczenia majątkowego w dodatkowym terminie, a tym samym „brak było podstaw do wydania zarządzenia zastępczego, którym stwierdzono wygaśnięcie mandatu wójta”.W ostatnich wyborach samorządowych Mutz ponownie został wybrany na wójta gm. Tarnów Opolski. Poparło go wówczas blisko 90 proc. mieszkańców gminy. Nie złożył on jednak oświadczenia majątkowego za 2014 rok w terminie, czyli do 30 kwietnia ub. roku. Wójt tłumaczył wtedy, że było to spowodowane dużą ilością obowiązków, jakie miał w ramach pełnionej przez siebie funkcji.
Zgodnie z przepisami wojewoda opolski wyznaczył więc wójtowi dodatkowy, 14 dniowy termin złożenia oświadczenia. Pismo w tej sprawie wysłano z urzędu wojewódzkiego 6 maja ub. roku do urzędu gminy, gdzie 11 maja odebrał je nieosobiście wójt, tylko urzędnik.Wojewoda uznał, że wójt nie wywiązał się z ustawowego obowiązku i w związku z tym wezwał Radę Gminy Tarnów Opolski do podjęcia uchwały ws. wygaszenia mandatu Mutza. Rada jednogłośnie takiej uchwały nie podjęła. W związku z tym wojewoda w październiku wydał zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu samorządowca.
W przesłanym w tamtym czasie mediom oświadczeniu wojewoda opolski zapewniał, że sprawa wójta Tarnowa Opolskiego została "wnikliwie zbadana w aspekcie możliwości uniknięcia skrajnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia".Skład sędziowski w czwartek uznał w uzasadnieniu, że skuteczne dostarczenie wezwania powinno sprowadzać albo do doręczenie go do rąk osoby zobowiązanej do złożenia takiego oświadczenia, albo pełnomocnikowi tej osoby - ale tylko takiemu, który „został wyraźnie upoważniony przez osobę zobowiązaną do odbioru tego typu korespondencji”.
Tymczasem w tej konkretnej sprawie - jak podkreślono -wezwanie kierowane do wójta odebrała w urzędzie gminy osoba uprawniona do odbioru korespondencji, ale kierowanej właśnie do tej jednostki organizacyjnej.
Sąd uznał też, że w sprawie doszło do naruszenia zasady zachowania proporcjonalności. Jak tłumaczyła sędzia sprawozdawca - „wprawdzie w państwie demokratycznym istnieje możliwość pozbawienia mandatu osoby wybranej w wyborach” , ale – jak zaznaczyła - musi być ona dokonana na zasadach przewidzianych w ustawie, a jej przyczyny „muszą podlegać kontroli z punktu widzenia zasady proporcjonalności”.Po wyroku Mutz w rozmowie z mediami podkreślał, że cieszy się, iż skończyły się już „perturbacje” związane ze sprawą. Zapewnił, że nie uchylał się od złożenia oświadczenia majątkowego i przesłał je w dodatkowym terminie „tak szybko jak mógł”.
Wydany w czwartek przez WSA w Opolu wyrok jest nieprawomocny. (PAP)