Wysokie wymogi dla firm "śmieciowych", rosnące koszty działalności przedsiębiorców oraz niedostatek mocy przerobowych instalacji do przetwarzania odpadów - to główne czynniki rosnących stawek opłat za śmieci w woj. mazowieckim. Kontrola UOKiK nie wykazała przy tym zmów przetargowych.
Prezes UOKiK przedstawił w środę wyniki postępowania, którego celem było ustalenie, czy w ostatnich latach podczas przetargów na odbiór lub zagospodarowanie odpadów komunalnych mogło dojść do niedozwolonych porozumień. Kontrola dotyczyła głównie przedsiębiorców działających w woj. mazowieckim, w tym w Warszawie, gdzie wzrosty cen były szczególnie wysokie. Prezes Urzędu analizował przede wszystkim wzrost stawek za zagospodarowanie odpadów komunalnych, przyczyny regularnego składania ofert na obsługę tych samych sektorów przez tych samych przedsiębiorców oraz zasadność łączenia się firm w konsorcja.
"Nasza analiza wykazała, że za rosnącymi opłatami za odbiór odpadów stały wyższe koszty działalności ponoszone przez przedsiębiorców. Wpływ na to miały również lokalne władze, np. poprzez wymogi stawiane w przetargach przez miejskie spółki. Nie stwierdziliśmy występowania porozumienia ograniczającego konkurencję pomiędzy przedsiębiorcami" - powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Postępowanie wykazało, że liczne przypadki startowania tylko jednego przedsiębiorcy w przetargach były uzasadnione zasięgiem ich działalności na rynku odbioru i transportu odpadów, który według przepisów może wynosić 60 km od bazy pojazdów. Badani przedsiębiorcy wskazywali, że ze względu na rosnące koszty opłacalny jest transport na dystansie 40-50 kilometrów, dlatego zazwyczaj nie ubiegały się o zamówienie na terenach bardziej odległych od swojej bazy.
Ograniczeniem dla decyzji o starcie w przetargu były też wymogi po stronie zamawiającego dotyczące m.in. instalacji do przetwarzania odpadów. Przykładem jest działanie MPO w Warszawie. Szczególnie przed 2021 rokiem miejska spółka rozpisywała przetargi w taki sposób, że nie mogła w nich wystartować większa liczba podmiotów, a jedynie kilka z województwa mazowieckiego, które posiadały instalacje komunalne w odległości maksymalnie 70 km od Warszawy. To m.in. przekładało się na poziom oferowanych cen. Przedsiębiorcy wskazywali również, że do ubiegania się o realizację zamówienia często zniechęcały ich wysokie kary umowne.
Powodem wzrostu cen na Mazowszu był również znaczący niedostatek mocy przerobowych instalacji do przetwarzania odpadów. Wynikał on w dużej mierze z braku wystarczających działań wojewódzkiego samorządu odpowiedzialnego za wydawanie decyzji i pozwoleń koniecznych do budowy i prowadzenia instalacji komunalnych. Zgodnie z przepisami środowiskowymi, to właśnie marszałek województwa jest właściwym organem w sprawach wydawania pozwolenia zintegrowanego dla tego typu instalacji.
Szansa na stabilizację
Zdaniem UOKiK obecnie rynek odpadów w woj. mazowieckim ma szansę się ustabilizować ze względu na zniesienie pod koniec 2019 r regionalizacji. Od tego czasu można już przewozić odpady do innego województwa, a konsorcja miejscowych firm odbierających śmieci z instalacjami z innych regionów mogą stanowić czynnik pobudzający konkurencję. Konieczne jest jednak, aby gminy dopuszczały możliwość składania takich ofert. W drugim raporcie o odpadach prezes UOKiK wskazywał na różne poziomy wykorzystania mocy przetwórczych w poszczególnych regionach – tam, gdzie były one niższe, instalacje były zainteresowane ich wykorzystaniem i oferowały lepsze warunki finansowe. Konkurencja pomiędzy instalacjami umożliwia zatem proponowanie lepszych warunków cenowych z korzyścią dla konsumentów.
Cena śmieci a inflacja
Prezes UOKiK zbadał również, czy wzrost opłat za gospodarowanie odpadami miał wpływ na inflację. W maju 2022 r. wynosiła ona 13,9 proc., natomiast bez wzrostu cen „wywozu śmieci”, kształtowałaby się na poziomie 13,8 proc.
Z analiz UOKiK wynika jednak, że wzrost opłaty za odpady miał natomiast duże znaczenie dla inflacji w 2020 r. - bez niego wyniosłaby ona 2,9 proc. zamiast 3,4 proc.
mp/