Stacje bazowe sieci telekomunikacyjnych powstają tam, gdzie nie przekraczają dopuszczalnych i wyznaczonych przez prawo wartości natężenia pola elektromagnetycznego - wyjaśnia inż. Rafał Pawlak z Laboratorium Badań Urządzeń Telekomunikacyjnych Instytutu Łączności.
Jeżeli limity są utrzymane, taka stacja może powstać i w centrum miasta, i w okolicach szkoły - powiedział.
„Chciałabym zapytać, jaka jest odpowiednia odległość, w jakiej może stać wieża telekomunikacyjna 5G?” - napisała do nas Czytelniczka. „Czy może stać w środku miasta, np. w pobliżu szkoły podstawowej? I czy dopuszczalne jest, aby w trakcie przygotowań do budowy zwiększyć moc niemalże 100-krotnie? (...) Budzi to obawy wielu mieszkańców” - zaznaczyła.
Inż. Rafał Pawlak z Laboratorium Badań Urządzeń Telekomunikacyjnych Instytutu Łączności wskazał w odpowiedzi, że nie da się podać uniwersalnej odległości posadowienia stacji bazowej od miejsc skupienia ludności.
„Ważne jest, aby był spełniony wymóg ustawy +Prawo Ochrony Środowiska+, który mówi o tym, że w każdym miejscu dostępnym dla ludności muszą być dotrzymane wartości dopuszczalne natężenia pola elektromagnetycznego” - wskazał.
Jak wyjaśnił, weryfikacja tych wartości odbywa się poprzez dokonanie pomiarów. Dokonują ich wyłącznie laboratoria, które posiadają akredytację Polskiego Centrum Akredytacji.
„Jeżeli powstaje stacja bazowa, to absolutnie nie ma żadnego zdarzenia, czy to jest 2G, 3G, 4G, 5G czy 6G. W każdym miejscu dostępnym dla ludności muszą być dotrzymane wartości graniczne, czyli tzw. limity PEM w środowisku. W miejscu, w którym są takie przekroczenia, stacja nie powstanie” - podkreślił.
Ekspert Instytutu Łączności zapewnił jednocześnie, że zwiększenie mocy stacji bazowej jest niemożliwe.
„Stacje bazowe z definicji działają w sieci. To jest wzajemna sieć połączeń, która powoduje wpływ jednej stacji bazowej na inne stacje bazowe. To podlega bardzo precyzyjnemu planowaniu radiowemu. Jest cała siatka połączeń radiowych i ustala się, gdzie taką stację posadowić, jakie ma mieć azymuty, jakie anteny i z jakimi mocami może pracować” - wytłumaczył.
„Nadajniki stosowane w stacjach bazowych są tak zaprojektowane, że one nie umożliwiają regulacji mocy, żeby można było ją stukrotnie zwiększyć. Po prostu ten nadajnik fizycznie nie pozwala na takie zmiany” - powiedział.
Pawlak wyjaśnił też, skąd mogą brać się obawy, dotyczące podniesienia limitów promieniowania elektromagnetycznego w Polsce. Przypomniał, że Polska dopiero niedawno przystosowała te normy do tych, które od dawna obowiązywały w większości krajów i są zgodne z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
„Nie ma żadnych dowodów na to, żeby pole elektromagnetyczne rzeczywiście szkodziło. Te limity są utrzymywane przez ponad 20 lat używania telefonii komórkowej i nadal uznaje się je za bezpieczne. Tacy sami ludzie pod względem biologicznym żyją w Hiszpanii, Francji, Niemczech i w Polsce. Nie ma absolutnie żadnego powodu, żeby te limity u nas były inne” - zaznaczył Rafał Pawlak.
W ramach ogólnopolskiej kampanii społeczno-informacyjnej "5G - infrastruktura przyszłości" publikujemy odpowiedzi na pytania samorządowców o rozwój sieci komórkowej, promieniowanie elektromagnetyczne i wdrażanie technologii 5G.
jjk/