Stosowanie wszelkiego rodzaju nowych technologii wiąże się z pewnym ryzykiem. Ale nie mamy wyjścia, musimy bazować na tej wiedzy, którą posiadamy w tej chwili - uważa dr hab. Grzegorz Tatoń z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W piątek, 12 września odbyło się webinarium Polskiej Agencji Prasowej „5G – fakty i mity”. Publikujemy zredagowany zapis wystąpienia dr. hab. Grzegorza Tatonia, który był jednym z gości wydarzenia:
Czy technologia 5G ma albo może mieć zły wpływ na zdrowie? Na wszelkiego rodzaju spotkaniach z dziennikarzami państwo zadają to pytanie i chcą uzyskać na nie odpowiedź. [Tymczasem] to nie jest dobrze postawione pytanie, dlatego że to nie taka czy inna technologia wpływa na nasze zdrowie i na nasze otoczenie, tylko te czynniki fizyczne, czasami biologiczne, które dana technologia czy urządzenie emituje do środowiska i w ten sposób na nas oddziałuje.
Należałoby więc zapytać, czy ten czynnik, akurat w tym konkretnym przypadku fizyczny, jaki emitowany jest w przypadku technologii 5G, ma niekorzystny wpływ na zdrowie. Tak naprawdę pytanie brzmi więc: czy fale elektromagnetyczne, promieniowanie elektromagnetyczne, ma niekorzystny wpływ na zdrowie? To jest troszkę lepiej postawione pytanie, natomiast nadal dyskutowałbym czy dobre. Dlatego że w przypadku każdego czynnika trzeba określić warunki, w jakich te czynniki oddziałują na nasz organizm.
Czy marchewki są szkodliwe? Wydaje się, że marchewka jest zdrowa, zawiera mnóstwo witamin i mikroelementów i tak dalej. Ale w nadmiarze możesz chodzić. Podobne pytanie można zadać w stosunku do wody. Czy woda jest szkodliwa? Bez wody nie ma życia, ale jeżeli dostanie się do układu oddechowego, to może nam zrobić krzywdę. Jeżeli pijemy wodę zanieczyszczoną albo nadmiernie oczyszczoną też może to nam zaszkodzić.
Technologia 5g oddziałuje z naszymi organizmami poprzez emisję fal elektromagnetycznych w zakresie częstotliwości radiowych. Czy to promieniowanie, czy te fale elektromagnetyczne oddziałują na nasz organizm? Żeby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, to najpierw trzeba wiedzieć, czym jest pole elektromagnetyczne.
Już dawno temu ludzie zaobserwowali, że ładunki elektryczne na siebie oddziałują, czyli odpychają się i przyciągają. Obszar, w którym oddziałują tego rodzaju siły, nazywamy polem elektrycznym. Pole to ma potencjał do wykonywania pracy, dlatego że może wprawić w ruch albo spowolnić ładunki albo obiekty, które mają jakiś ładunek elektryczny.
Również bardzo dawno temu zaobserwowano, że niektóre obiekty makroskopowe mają możliwość działania na inne obiekty. Najlepszym przykładem jest pole magnetyczne ziemskie, które oddziałuje na igłę kompasu. Pole magnetyczne również może oddziaływać na ładunki, ale trochę inaczej niż pole elektryczne. Pole magnetyczne działa tylko na ładunki poruszające się i ma możliwość zakrzywiania ich toru.
Ludzie w pewnym momencie zauważyli, że jeżeli w przewodniku płynie prąd, to może on być źródłem pola magnetycznego. Z drugiej strony zauważyli, że jeżeli zamknięty obwód znajduje się w polu magnetycznym, to w tym obwodzie wytwarza się prąd. I to jest takie powiązanie między tymi dwoma rodzajami pól - polem magnetycznym i polem elektrycznym.
Pole elektryczne generuje zmieniające się pole magnetyczne, z kolej zmiana pola magnetycznego generuje zmiany pola elektrycznego. W ten sposób powstaje pole elektromagnetyczne albo fala elektromagnetyczna, która jest tak naprawdę rozprzestrzeniającym się w przestrzeni i czasie zaburzeniem tych dwóch rodzajów pola.
Każdy przewodnik, w którym płynie prąd, w którym prąd się zmienia, każdy obwód, każde urządzenie elektryczne jest źródłem takiego pola elektromagnetycznego.
Zjawiska elektryczne można obserwować w każdej skali. One dotyczą zarówno jądra atomowego, jaki atomu, jak i właśnie obiektów makroskopowych. W związku z tym w przypadku fal elektromagnetycznych mamy do czynienia z bardzo ogromnym zakresem częstotliwości - od bardzo, bardzo, bardzo małych do bardzo, bardzo dużych.
Częstotliwość wiąże się z długością fali, więc tak samo w zakresie długości fali mamy bardzo dużą rozpiętość.
Na pewno państwo słyszeli o dualizmie korpuskularno-falowym. Ta zasada mówi, że światło możemy traktować niekiedy jako falę, a niekiedy jako strumień cząstek. I dotyczy to każdego rodzaju fal elektromagnetycznych.
Te wysokoenergetyczne, bardzo krótkofalowe, czyli z wysokimi częstotliwościami, zwykle oddziaływują w większym stopniu jako cząsteczki. Te, które mają większe długości, czyli mówimy tu o już o falach radiowych, oddziałują zwykle jako fala. Ale podkreślam – w przypadku każdej z nich możemy traktować to zjawisko jako strumień cząsteczek, fotonów i jako falę.
Zakresy długości, częstotliwości, energii są bardzo, bardzo szerokie. Falą elektromagnetyczną jest promieniowanie gamma emitowane w przypadku reakcji jądrowych; promieniowanie x, które towarzyszy nam na przykład w diagnostyce medycznej; ultrafiolet; światło widzialne, podczerwień, mikrofale, fale submilimetrowe, fale radiowe.
Promieniowanie czy fale elektromagnetyczne mogą z materiałem oddziaływać zasadniczo na bazie dwóch zjawisk.
Jednym z nich jest jonizacja. Jeżeli energia kwantu jest wystarczająco duża, to kwant takiego promieniowania może powodować jonizację, może rozbijać cząsteczki, może odrywać elektrony z powłok atomowych.
Zakresy jonizujące to jest promieniowanie gamma, promieniowanie x, promieniowanie ultrafioletowe. Od światła widzialnego w górę, patrząc na długość fali, przez podczerwień i fale radiowe mamy do czynienia z promieniowaniem niejonizującym czyli falami elektromagnetycznymi niejonizującymi.
W przypadku tego czynnika, który jest wykorzystywany w technologii 5G, mamy do czynienia z falami radiowymi z zakresu mikrofalowego lub w przypadku 5G, która będzie używała troszkę wyższe częstotliwości, nazywanej też falami milimetrowymi. Jonizacja ma miejsce w przypadku wysokoenergetycznych rodzajów promieniowania elektromagnetycznego.
W przypadku fal radiowych możemy mieć do czynienia z sytuacją, kiedy głównie składowa elektryczna powoduje wprawianie w ruch ładunków znajdujących się w materiale, z którym taka fala oddziałuje. Czyli po prostu zaczyna płynąć prąd.
Również w przypadku ludzkiego organizmu ten prąd może płynąć, dlatego że tkanki nasze są przewodnikami drugiego rodzaju, zawierają całą masę jonów i te jony mogą być rzeczywiście wprawiane w ruch.
Ten efekt zależy w głównej mierze od tego, jakie jest natężenie tej fali elektromagnetycznej, ile ona niesie energii. Tak naprawdę szkodliwość lub brak tej szkodliwości w przypadku fal elektromagnetycznych z zakresu radiowego, moim zdanie przynajmniej i chyba większa fizyków, leży w ilości energii, którą niesie fala.
Jeżeli generowany jest przepływ prądu w tkance czy w przewodniku, to wiemy, że taki przepływ prądu powoduje zwiększenie temperatury. Płyną sobie w tym naszym materiale prądy, to znaczy przemieszczają się tam jony albo elektrony, i one zderzają się z atomami i cząsteczkami materiałów, powodując zwiększenie ich energii. Temperatura to jest miara tej energii wewnętrznej materiałów. Jeżeli płynie prąd, energia wewnętrzna materiałów się zwiększa i w ten sposób podnosi się ich temperatura.
Jeżeli wzrost temperatury nie jest zbyt duży, to ludzki organizm jako organizm stałocieplny jest w stanie z nadmiarem energii doskonale sobie radzić.
W przypadku zakresów z częstotliwości radiowych nie obserwujemy zjawisko kumulacji dawki, tak jak to ma miejsce w przypadku promieniowania jonizującego. Nawet jeżeli nas troszkę podgrzeje taka fala elektromagnetyczna, to to ciepło po jakimś czasie zostanie [z nas] wyemitowane w tej czy innej formie. Wszystko będzie w porządku.
Jak zatem odpowiedzieć na to pytanie: czy technologia 5g lub fale elektromagnetyczne są szkodliwe dla zdrowia? Są szkodliwe, jeżeli są bardzo intensywne i niosą ze sobą dużo energii, tak jak w przypadku kuchenki mikrofalowej, która jest w stanie emitować fale o bardzo dużej mocy kumulowanej w ograniczonej przestrzeni.
W przypadku urządzeń telekomunikacyjnych te emitowane moce nie powinny być zbyt duże i powinny być kontrolowane. Właściwie technologia 5G oprócz tego, że wprowadzi rzeczywiście troszkę wyższe częstotliwości, to nie wprowadza nowego czynnika do środowiska, który miałby nam szkodzić.
Często spotykam się z takimi pytaniami - czy trwają badania nad wpływem technologii 5G na zdrowie? Czy ta technologia jest przebadana? Czy udowodniono, że ona jest bezpieczna?
Oczywiście, że takie prace trwają. Nauka polega na tym, że zadajemy sobie ciągle nowe [pytania] i próbujemy na nie odpowiedzieć. Oczywiście, że mogą istnieć takie zjawiska fizyczne, również fizjologiczne, biochemiczne, których my do tej pory nie znamy. Natomiast wydaje mi się, że w przypadku oddziaływania fal elektromagnetycznych z zakresu radiowego fizyka jest doskonale znana i tu żadnej rewolucji się nie spodziewam.
[W przypadku fali elektromagnetycznej] mamy do czynienia z czynnikiem fizycznym. Każdy czynnik fizyczny z organizmem, który jest obiektem fizycznym, działa na tej zasadzie, że najpierw następuje oddziaływanie fizyczne, a dopiero potem coś się dzieje na poziomie chemicznym, biologicznym czy fizjologicznym.
Jeżeli znamy mechanizmy fizyczne, to pozwala to przewidywać, co będzie się działo również w organizmie.
Jeżeli brak takiego mechanizmu fizycznego, który mógłby nam tutaj szkodzić, to trudno sobie wyobrazić, żeby spodziewać się tych reakcji na poziomie biochemicznym czy fizjologicznym.
Istnieją prace, które pokazują, że ten wpływ może być niekorzystny. Świat naukowy jest bardzo mocno podzielony, cały czas to badamy, powstaje bardzo dużo prac.
Na świecie wydawanych jest 56 tys. recenzowanych czasopismach naukowych, co roku wychodzi około milion artykułów. Widzą państwo, z jakim ogromem wiedzy mamy tutaj do czynienia. Nawet jeżeli jest to milion artykułów dotyczących różnych dziedzin, to biofizyki, fizyki czy odziaływania pól elektromagnetycznych dotyczy na pewno sporo.
Część z nich pokazuje taki efekty, część z nich inne. Powstaje więc pytanie, jak jest tak naprawdę. Żeby prawidłowo oceniać artykuły naukowe, trzeba mieć pewne narzędzia, trzeba widzieć, w jaki sposób sprawdzać, czy metodologia tych badań została przeprowadzona prawidłowo. To jest trudne przy tak ogromnym zalewie wiedzy. Pola bada się od lat 50. XX wieku, czyli mamy już 70 lat historii.
Wydaje się, że te najstarsze artykuły, które dowodziły niekorzystnego oddziaływania pól elektromagnetycznych, nie do końca były przeprowadzane metodologicznie w sposób prawidłowy. Najczęściej stawianym zarzutem jest brak kontroli parametrów pola.
Pojawia się też taki zarzut: jeżeli ta technologia nie jest przebadana, jeżeli naukowcy nie odpowiedzieli w stu procentach, czy ona jest bezpieczna, to nie wprowadzajmy jej.
Na poziomie tego, co wiemy, ta technologia jest bezpieczna, jeżeli jest w prawidłowy sposób wykorzystywana. Jeżeli kontrolujemy, jaka jest emisja tych pól, jeżeli mamy odpowiedni aparat prawny, który pozwala nam budować te stacje, wykorzystywać je w sposób prawidłowy, to myślę, że jesteśmy bezpieczni. Ale to już nie jest rola naukowców w tym momencie, żeby o to zadbać.
Jeżeli ustaliliśmy pewne limity, [dotyczące] tych oddziaływań termicznych, czyli generowania przepływu prądu w organizmie, to jesteśmy bezpieczni na poziomie dzisiejszej wiedzy.
Często podnosi się też problem zastosowania zasady Alara. To jest taka zasada, która stosowana jest w medycynie, kiedy używamy promieniowania jonizującego, które z całą pewnością jest szkodliwe. Ta zasada mówi, że powinniśmy stosować tak niskie parametry pola, jak to tylko jest sensownie możliwe. Bierzemy pod uwagę jaka jest korzyść medyczna zastosowanie tego promieniowania i jakie ewentualne są skutki niekorzystne. W przypadku tego konkretnego przykładu sprawa jest oczywista - musimy leczyć pacjenta, więc musimy go zbadać.
W przypadku pól elektromagnetycznych przeciwnicy tych technologii bardzo często mówią, że w zasadzie to one nie są nam potrzebne, bo służą tylko rozrywce.
Ale proszę sobie zadać pytanie, czy to jest do końca prawda w obecnej sytuacji. Czy technologie telekomunikacyjne, teleinformatyczne rzeczywiście nie mają wpływu na nasze zdrowie, bezpieczeństwo? Wydaje mi się, że już od dłuższego czasu tak nie jest. Oczywiście że możemy poprzestać na technologii 4G, stosować LTE. Natomiast my nie wiemy, jakie korzyści przyniesie nam w bliższej czy dłuższej perspektywie zastosowania nowej technologii 5G.
Czy rzeczywiście można bezsprzecznie jednoznacznie udowodnić, że jakaś technologia, jakiś czynnik jest absolutnie nieszkodliwy?
To jest troszkę tak, jak z twierdzeniem matematycznym. Twierdzenie matematyczne może wyjaśniać milion przypadków, ale jeżeli nie stosuje się do jednego, to znaczy, że jest nieprawdziwe. W przypadku każdego czynnika fizycznego, chemicznego czy biologicznego możemy sobie wyobrazić sytuację czy niekorzystny zbieg okoliczności, który spowoduje, że ten czynnik będzie szkodliwy dla naszego zdrowia.
Stosowanie wszelkiego rodzaju nowych technologii wiąże się z pewnym ryzykiem. Wiadomo, że wiedza się rozwija, nasza wiedza o wszechświecie być może nie jest pełna, może się coś zmieni w przyszłości, ale my nie mamy chyba wyjścia, my musimy bazować na tej wiedzy, którą posiadamy obecnie.
Wprowadzamy w tej chwili samochody elektryczne, samochody hybrydowe. Czy ktokolwiek dysponuje badaniami, które potwierdzają, że jest to technologia absolutnie bezpieczna? A przy okazji samochody elektryczne również generują pole elektromagnetyczne.
Webinarium "5G - fakty i mity" zostało przeprowadzone w ramach kampanii informacyjno-społecznej "5G - infrastruktura przyszłości".
aba/