Generalnie dobrze, ale uchybienia były - obserwatorzy społeczni ocenili przebieg wyborów na Mazowszu.
Problemy z rejestracją przez ePUAP, nieprzestrzeganie tajności głosowania, kłopoty ze stemplowaniem kart, niedostateczne przeszkolenie komisji wyborczych - to najważniejsze uchybienia procesu wyborczego odnotowane w programie obserwacji wyborów na Mazowszu. Generalnie jednak obserwatorzy ocenili przebieg głosowania wysoko.
Projekt pod nazwą "Obserwatorzy w działaniu" zrealizowało wspólnie kilka organizacji pozarządowych - z Polski i zagranicy. Liderem projektu była Fundacja Odpowiedzialna Polityka, ponadto tworzyły go: Fundacja ePaństwo oraz Code for Romania Projekt, który realizowany jest przy finansowym wsparciu EU-Russia Civil Society Forum (CSF).
Ogólna ocena przebiegu wszystkich faz procesu wyborczego (otwarcie lokali, głosowanie, zamknięcie, liczenie głosów, sporządzenie protokołów) to oceny dobre lub bardzo dobre dla 80-95 proc. obserwowanych lokali.
Koordynator projektu Robert Lech podkreślił na konferencji prasowej w Warszawie, że nie zaobserwowano żadnych incydentów, które "na poważnie mogłyby prowadzić do zarzutów" kwestionujących ważność wyborów.
Średnio najniżej oceniona została wiedza członków obwodowych komisji wyborczych na temat obowiązujących procedur. Obserwatorzy najgorzej ocenili wiedzę komisji na temat nowych elementów procesu wyborczego, wprowadzonych nowelizacją kodeksu z początku 2018 r. jak zamknięcie głosowania przez jedną komisję i przekazanie drugiej, odpowiedzialnej za liczenie głosów. "To zwraca uwagę na brak odpowiedniego wyszkolenia komisji" - powiedział Lech.
Do najważniejszych minusów zaliczono też kłopoty z zapewnieniem tajności głosowania.
"Generalnie w Polsce tajność głosowania nie jest przestrzegana" - ocenił Lech. "Tajność głosowania tak naprawdę oznacza, że każdy wyborca powinien postawić krzyżyk w kratce sam. W Polsce natomiast wiemy wszyscy jak jest - głosowanie rodzinne czyli wszyscy wymieniają się informacjami; głosowania na parapecie, w korytarzu, w toalecie jest nagminne. My jesteśmy do tego przyzwyczajeni (...) natomiast komisje nie powinny być do tego przyzwyczajone. Komisje powinny reagować i zwracać ludziom uwagę" - powiedział Lech.
Nigdy lub tylko czasami tajność była zachowana w 33 proc. obserwowanych lokali. Głosowanie "za kogoś" lub "głosowanie rodzinne" zaobserwowano w ponad 46 proc. obserwowanych lokali; w ponad 54 proc. komisja nie reagowała na nieprzestrzeganie tajności.
W obronie komisji wyborczych Lech wskazał, że lokale wyborcze często nie były przystosowane, by przyjąć taką liczbę wyborców w tak krótkim czasie i zapewnić im odpowiednie warunki.
Inne zaobserwowany incydenty to np. niezaplombowana urna - 9 proc. obserwowanych lokali czy stemplowanie kart do głosowania nawet do godz. 10 podczas gdy wytyczne PKW nakazywały zrobić to jeszcze przed otwarciem lokali wyborczych lub tuż po - w tym terminie nie ostemplowało kart 40 proc. obserwowanych komisji.
Obserwatorzy zwrócili też uwagę na przypadki kiedy wyborcy nie było w spisie wyborców mimo, że rejestrował się on-line przez system ePUAP. Odnotowano też przypadki braku ochrony danych osobowych wyborców - nakładek na spis nie stosowano w ok. 7 proc. obserwowanych lokali.
Stwierdzono też, że w prawie 6 proc. obserwowanych lokali liczba obecnych członków komisji była mniejsza niż wymagane 2/3 ogólnego składu.
W efekcie organizatorzy akcji sformułowali szereg rekomendacji. Są to m.in.: wzrost nakładów na szkolenia dla obwodowych komisji wyborczych; uregulowanie systemu stemplowania kart do głosowania; dostosowanie liczby członków komisji i wielkości lokali do liczby uprawnionych do głosowania w danym obwodzie; wprowadzenie scentralizowanego i jednolitego rejestru wyborców; standaryzacja wyposażenia lokalu wyborczego; precyzyjne określenie strefy buforowej wokół lokalu wyborczego, która ma być wolna od agitacji wyborczej; umożliwienie obserwatorom procesu wyborczego fotografowanie lub nagrywanie zaobserwowanych nieprawidłowości.
Obserwację prowadziło 89 obserwatorów (w tym 10 międzynarodowych z organizacji "Gołos", która monitoruje procesy wyborcze w Rosji). Obserwatorzy obecni byli na terenie wszystkich 37 powiatów woj. mazowieckiego. Przeprowadzili 49 obserwacji procesu otwarcia lokali wyborczych, 338 obserwacji procesu głosowania oraz 37 obserwacji procesu zamknięcia lokali i liczenia głosów wraz ze sporządzeniem protokołów. Jak podkreślał Adam Sawicki z Fundacji Odpowiedzialna Polityka głównym celem obserwacji jest "wzmocnienie zaufania wyborców do procesu wyborczego".
Obserwację przeprowadzono na podstawie styczniowej nowelizacji Kodeksu Wyborczego, który umożliwił udział w wyborach społecznym obserwatorom.
js/