Pleszew jako jedno z pierwszych polskich miast wciela w życie koncepcję miasta 15-minutowego, które ma być wygodne do życia, by przyciągać biznes i nowych mieszkańców. Chcemy pokazać, że Pleszew jest alternatywą wobec dużych miast – mówi Serwisowi Samorządowemu PAP jego burmistrz Arkadiusz Ptak.
Serwis Samorządowy PAP: Niedawno Pleszew przedstawił nową kampanię promocyjną Kompaktowy Pleszew i koncepcję miasta 15-minutowego. Na czym ona polega, jakie zmiany wprowadza?
Arkadiusz Ptak: Cała ta koncepcja była opracowywana około roku. Wcześniej przeprowadziliśmy analizy, a przede wszystkim konsultacje na ten temat w środowisku naukowym . Jesteśmy po około pięciu-sześciu seminariach naukowych, na których przedstawiliśmy naszą wizję rozwoju miasta. Chcemy pokazać walory tego miejsca, gdzie tak naprawdę w ciągu 15 minut jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich – podkreślam – wszystkich instytucji publicznych, edukacyjnych, zdrowotnych, kulturalnych i rekreacyjnych. Pieszo, rowerem lub też nowo uruchomioną komunikacją publiczną. O miastach 15 minut mówi się w kontekście Paryża czy Sztokholmu, natomiast tam trudno nawet osiągnąć takie wyniki. Owszem, to może ładnie brzmi, ale tylko i wyłącznie w miastach takiej wielkości jak Pleszew każdy mieszkaniec jest w stanie zaspokoić swoje elementarne potrzeby rzeczywiście w 15 minut. To jest element przeznaczony dla mieszkańców. Z drugiej strony chcemy też pokazać osobom z zewnątrz, że Pleszew jest alternatywą wobec dużych miast. Pandemia udowodniła, że to właśnie miejsce zamieszkania i jakość życia stają się coraz ważniejsze od miejsca wykonywania zawodu.
Tak więc koncepcja miasta 15-minutowego jest odpowiedzią Pleszewa na problem wyludniających się małych miast.
Tak, na pewno. Zresztą pierwsza prezentacja koncepcji nosiła tytuł „Kompaktowe miasto jako sposób na depopulację”. Depopulacja zachodzi zwłaszcza w mieście, natomiast my jesteśmy gminą miejsko-wiejską i to w zasadzie się równoważy. Na przestrzeni ostatnich lat depopulacja dotknęła przede wszystkim miasta, natomiast dosyć radykalnie zwiększyła się liczba mieszkańców tej wiejskiej części, czyli gminy Pleszew. Globalnie sytuacja nie jest zła. Oczywiście, pogarsza się struktura wieku na rzecz osób starszych. Nie ukrywam, że Kompaktowy Pleszew jest odpowiedzią na problem odpływu mieszkańców, jest szansą na pozyskanie nowych mieszkańców, chociażby z terenu całego powiatu pleszewskiego, ale również tych osób, które zdecydują się na szukanie nowego miejsca zamieszkania, bo pracują zdalnie lub wykonują wolny zawód.
Od początku 2020 r. walczymy z pandemią koronawirusa. Jak wpłynęła ona na Pleszew, na jego finanse i plany inwestycyjne?
Na pewno jeśli chodzi o rok 2020 nastąpiło drobne obniżenie w udziale w PIT – około 5-6 procent. Zwiększył się za to wpływ z podatku od nieruchomości, więc nie dostrzegałbym jakiegoś dużego zagrożenia dla finansów publicznych.
Większy jest jednak problem, jeżeli chodzi o sytuację na rynku budowlanym. Realizujemy bardzo dużo zadań w zakresie mieszkalnictwa, bo to jest jeden z fundamentów miasta kompaktowego. Widzimy olbrzymie problemy, jeśli chodzi o ceny na rynku materiałów i brak dostępności firm na rynku wykonawców. Obecnie największym problemem dla mnie nie są dochody, ale ta część wydatkowa i to, co się dzieje na rynku wykonawców.
Jakie inwestycje realizuje obecnie gmina Pleszew i co ma w planach na najbliższe lata?
Wszystko to są zadania, które mają zrealizować ideę miasta kompaktowego. Czyli, jeżeli mówimy o łatwo dostępnych żłobkach, przedszkolach i szkołach podstawowych, dosyć duży nacisk kładziemy na bardzo dobre wyposażenie i jakość kształcenia. Tylko w ostatnim czasie generalny remont przechodzą dwie duże szkoły: jedna miejska, druga wiejska. Wyposażamy pracownie komputerowe, pracownie językowe i przedmiotowe, organizujemy szafki w szkołach, czyli takie filary, fundamenty. Dla rodziców niezwykle ważna jest edukacja i opieka nad małymi dziećmi. Problem dużych miast z dostępnością do publicznych i niepublicznych przedszkoli oraz żłobków w Pleszewie po prostu nie istnieje. Wcześniejsze działania oraz inwestycje w infrastrukturę edukacyjną dają te wymierne efekty.
Wspomniałem wcześniej o poruszaniu się po mieście. Olbrzymie pieniądze idą na ścieżki rowerowe. Tak naprawdę chcemy skomunikować nimi cały Pleszew. Pewne działania już podejmujemy. Łączymy duże osiedla z centrum miasta, stąd też w ostatnich czasach wydaliśmy około 3 mln zł na same ścieżki rowerowe. Szczególnie troszczymy się o jakość powietrza. Jesteśmy małą gminą, budżet wynosi około 160 mln zł, a w tym roku wydamy 1,3 mln zł na wymianę starych pieców centralnego ogrzewania. To są olbrzymie środki finansowe.
Dofinansowujemy również szpital powiatowy. Mimo że to nie jest zadanie własne gminy, widzimy olbrzymi potencjał i duże znaczenie opieki zdrowotnej w mieście kompaktowym. No i kwestia zieleni. To jest też priorytet. To nie jest tylko zieleń przy jakichś mało uczęszczanych drogach, ale w samym ścisłym, zabytkowym centrum Pleszewa, posadziliśmy w ostatnich dwóch latach ponad sto drzew.
Jakie inwestycje realizuje Pleszew w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych?
Ze środków Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych prowadzony jest remont i rozbudowa szkoły podstawowej w miejscowości Lenartowice. Placówka ta jest niezwykle ważna, ponieważ obsługuje sześć okolicznych miejscowości, a jej stan techniczny był najgorszy.
Czy złożyliście Państwo wnioski do Programu Inwestycji Strategicznych?
Tak, to są dwa wnioski. Jeden na około 30 mln zł z przeznaczeniem na kompleksową gospodarkę wodno-ściekową i drugi na około 7 mln zł na utworzenie trzech parkingów park&ride. Jeden to parking buforowy, zlokalizowany przy stacji kolejowej, na gruntach przejętych od PKP. Osoby dojeżdżające do pracy pociągiem, będą mogły zostawić tu samochód i dotrzeć choćby do Poznania w godzinę. Drugi parking buforowy powstanie obok Zajezdni Kultury i trzeci, zlokalizowany w innej części miasta. Co więcej, osoby, które pozostawią swoje samochody na tych parkingach, mogą bezpłatnie korzystać z busów linii, którą niedawno uruchomiliśmy.
Jakie inwestycje prowadzicie z wykorzystaniem środków z UE?
Wspomniane już ścieżki rowerowe finansowane są z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Przeprowadziliśmy rewitalizację terenów pokolejowych - w miejscu byłego dworca kolejowego urządziliśmy bibliotekę i dom kultury. Była to na tyle udana rewitalizacja, że zdobyła pierwszą nagrodę Towarzystwa Urbanistów Polskich za najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną w Polsce. Realizujemy projekt Eko-Pleszew nastawiony na działania ekologiczne, zbudowaliśmy miasteczko ruchu drogowego. Ze środków unijnych od ponad roku realizujemy także projekt Smart Pleszew nastawiony na innowacyjność w przestrzeni miejskiej. Dodatkowo cała gospodarka ściekami to jest program ochrony Infrastruktura i Środowisko.
W ostatnim czasie samorządowcy gorąco omawiają propozycje rządowe związane z Polskim Ładem. Jak pan je ocenia?
Trudno mi się teraz wypowiadać, jaki kształt będą miały finanse publiczne na 2021 rok. Ja nie ukrywam, że z dużym niepokojem obserwuję te zmiany, które są proponowane, a z jeszcze większym niepokojem oczekuję na październik. Do 15 listopada musimy złożyć prowizorium budżetowe i tak naprawdę nie wiem, w jakim kształcie przyjąć chociażby kwestię dochodów miasta i gminy Pleszew. Jest to olbrzymia niewiadoma.
A jak ocenia Pan współpracę pracę samorządów z władzami państwa? Czy jest coś, co chciałby Pan zmienić, czy są rozwiązania, które mógłby Pan zaproponować?
Pozytywnie widzę elementy związane chociażby z budownictwem komunalnym i tutaj dostaliśmy wsparcie w wysokości 80 proc. do budownictwa komunalnego. Są to dwie duże inwestycje na kwotę około 15 mln zł. Tu widzę realny wpływ i podejmowane działania. Natomiast dla mnie największym problemem jest kwestia tego, co dokonuje się w oświacie. Nie tylko dotyczy to spraw finansowych, z którymi od wielu lat jest problem, lecz niepokojące są tendencje centralizowania pewnych kompetencji i uprawnień na szczebel rządowy, przy czym odpowiedzialność cały czas ponosi samorząd.
Działa Pan w samorządzie od dawna. Był pan zastępcą burmistrza, a od 2018 jest burmistrzem Pleszewa. Z czego jest pan w swojej działalności dumny, a czego nie udało się panu dokonać?
Zaczynałem pracę w samorządzie od 1999 roku, czyli po studiach. Pracowałem jako młodszy referent, później byłem kierownikiem wydziału, a przez 12 lat zastępcą burmistrza. Od 2018 roku jestem burmistrzem. Dodatkowo prowadzę badania naukowe, ponieważ jestem też pracownikiem Polskiej Akademii Nauk. Samorząd znam więc z dwóch stron: naukowej i praktycznej.
Co się udało? Ostatnie lata to są przede wszystkim zmiany w obszarze kultury. Na pewno jestem zadowolony z uruchomienia komunikacji publicznej. To są małe busy, jeżdżące w mieście co 40 minut. Cieszą się one olbrzymim zainteresowaniem emerytów, ale również i młodzieży, a z miesiąca na miesiąc liczba użytkowników jest coraz większa.
Moim największym wyzwaniem jest kwestia inkubatora przedsiębiorczości, czy może szerzej: parku naukowo-technologicznego. Kolejne wyzwanie to miejsca noclegowe. W mieście powiatowym nie funkcjonuje żaden biznesowy, kompaktowy, butikowy hotel. Mimo że nie jest to zadanie własne gminy, widzimy olbrzymią potrzebę istnienia takiego hotelu, gdyż pleszewskie firmy dynamicznie się rozwijają i jest dużo kapitału zagranicznego, a bazy hotelowej brak.
Nie mówimy, oczywiście, o takich standardowych rzeczach, jak drogi, chodniki, które tak naprawdę poprawiają jakość życia, ale nie powodują rozwoju miasta. To są podstawowe sprawy. Mówimy natomiast o rzeczach, które dają impuls rozwojowy. Inkubator ma być szansą otwarcia biznesu, zwłaszcza dla ludzi młodych, żeby dostali wsparcie na samym początku, natomiast hotel to element miastotwórczy, do którego nikogo nie muszę przekonywać.
Dziękuję za rozmowę.