Gospodarka odpadami, przemysł czasu wolnego, przeciwdziałanie zmianom klimatu – to tylko niektóre obszary, w których pożądane są innowacyjne rozwiązania w samorządach. Jakie są główne bariery w ich wdrażaniu oraz gdzie szukać wsparcia – nie tylko finansowego - rozmawiali uczestnicy debaty towarzyszącej rozstrzygnięciu konkursu Innowacyjny Samorząd 2020.
Innowacyjne rozwiązania leżą często w małych rzeczach – przekonywała dyrektor programu GovTech Polska Justyna Orłowska. Jako przykład podała Świdnik, który znalazł się w gronie finalistów w kategorii Miasta dzięki aplikacji wykrywającej niespójności w deklaracjach określających wysokość opłaty za śmieci.
"Opłaty za wywóz śmieci często nam się nie bilansują, a rozwiązanie tego problemu nie było wielkim kosztem; kosztowało to tak naprawdę kilkanaście tysięcy złotych, a przyniosło zwrot do budżetu miasta dziesięciokrotny" - mówiła Orłowska.
Nowe technologie okazały się też pomocne przy rozwiązaniu problemu śmieciowego w Ciechanowie.
"Ból głowy, z którym zmagają się dziś wszyscy samorządowcy, to kwestia podnoszenia opłaty śmieciowej. W wielu miastach za odpady segregowane to już jest ponad 30 zł od osoby i budzi to wielkie niezadowolenie po stronie mieszkańców. Oczywiście koszty systemu rosną i potrzeba konkretnych rozwiązań co z tym zrobić. My w Ciechanowie wprowadziliśmy rozwiązanie, które polega na zastosowaniu inteligentnych pojemników na odpady. One ważą odpady i dany odpad jest przypisywany do tego, kto wyrzuca go do danego pojemnika" - opowiadał prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński.
Jak dodał, jest to rozwiązanie szczególnie cenne w zabudowie wielorodzinnej, gdzie jest największy problem z rozliczeniem mieszkańców z deklaracji, że segregują śmieci.
"To rozwiązanie przyniosło nam fenomenalny efekt, ponieważ czterokrotnie wzrosła liczba odpadów segregowanych, zmniejszyliśmy liczbę pojemników na odpady zmieszane na tym osiedlu. Pilotaż nadal trwa i chcemy to stosować na kolejnych osiedlach w naszym mieście" - mówił prezydent Ciechanowa.
Bartłomiej Pawlak, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który otworzył właśnie nabór do programu dla miast chcących wdrażać innowacyjne rozwiązania, podkreślał, że to właśnie od samorządowców Fundusz może uczyć się "co jest potrzebne, co się dzieje, jakie są trendy, jakie są oczekiwania". "My jako PFR staramy się potem przetworzyć to w maksymalnie efektywne z naszej perspektywy projekty czy programy" - dodał.
Pawlak podkreślił, że PFR nie jest instytucją, która rozdaje środki unijne i dotacyjne. "My jesteśmy inwestorem, który działa na zasadach komercyjnych, ale jednak ta nasza oferta jest przyjazna na tyle, że wiele samorządów już z niej skorzystało" - zachęcał, dodając, że PFR wspiera też partnerów prywatnych, którzy realizują swoje projekty dla samorządów. Niekoniecznie musi być to partnerstwo publiczno-prywatne, może być to także współpraca na zasadzie realizacji zamówień.
Przekonując samorządy do współpracy, Pawlak zwracał uwagę, że specyfika PFR sprawia, że z jednej strony jest on blisko klienta, blisko samorządu, a z drugiej strony blisko administracji rządowej. "Przyglądamy się temu, co się dzieje w samorządach i staramy się odpowiadać na te potrzeby" - mówił wiceszef PFR.
Wśród przykładowych wyzwań stojących przed JST wskazał np. przemysł czasu wolnego – gałąź istotną szczególnie dla miast, które podlegają trendowi depopulacji. Jak mówił, należy tu szukać rozwiązań, które spowodują napływ nowych mieszkańców i turystów. Jako przykład podał Mszczonów.
"Do niedawna niewiele osób wiedziało co to jest Mszczonów, a dzisiaj coraz więcej ludzi wie, że to miasto, obok którego powstał największy w Europie park wodny. To jest inwestycja prywatna, ale to jest pewien powód do tego, żeby myśleć jak zbudować swoją pozycję. Jak z miasta małego, podrzędnego, niewidocznego na mapie ogólnopolskiej, stać się centrum zainteresowania ruchu turystycznego" - powiedział Pawlak.
Wśród barier dla rozwoju innowacji w samorządach uczestnicy debaty wskazywali przede wszystkim system prawny, który wielokrotnie "nie nadąża". Jako przykład podano niemożność nakładania kar indywidualnych na mieszkańców bloków, którzy nie segregują śmieci, mimo że tak zadeklarowali.
Dyrektor Orłowska wskazała też na problem z dotarciem do firm, które rzadko startują w ogłaszanych przetargach. "W tym momencie naszym problemem jest jak dotrzeć do tych innowatorów" - mówiła, dodając, że w GovTech Polska otwarto platformę dedykowaną wyłącznie kojarzeniu firm technologicznych z samorządami chcącymi wdrażać innowacyjne projekty.
Prezydent Ciechanowa zauważył, że jedną z barier jest też mentalność, zarówno po stronie zarządzających konkretnymi JST, którym często brak odwagi, jak i po stronie mieszkańców, których trzeba przekonać do nowinek.
"Wszelkie działania w obszarze smart city będą wdrażane przede wszystkim jeżeli będziemy w stanie udowodnić, że one służą poprawie życia mieszkańców" - konkludował wiceprezes PFR.
Dodał, że po to właśnie powstał PFR dla miast - by zgromadzić dobre przykłady i praktyki dzięki którym widać, że innowacje się opłacają.
js/