Polska nie jest przygotowana na zagrożenia o charakterze hybrydowym i zapewnienie sprawnego wykonywania zadań w ramach systemu zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej; brakuje ustawy całościowo regulującej system ochrony ludności - stwierdza Najwyższa Izba Kontroli w najnowszym raporcie.
Na potrzeby raportu: "Przygotowanie państwa na zagrożenia związane z działaniami hybrydowymi", NIK skontrolowała Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, wybrane urzędy wojewódzkie, urzędy miast na prawach powiatu, starostwa powiatowe i urzędy gmin.
Oprócz badania istniejących planów i innej dokumentacji, na terenie czterech województw przeprowadzono też tzw. gry decyzyjne, które polegały na sprawdzeniu, w jaki sposób organy zarządzania kryzysowego reagują bezpośrednio po uzyskaniu informacji o zagrożeniu.
NIK alarmuje, że nasz kraj od kilkunastu lat nie ma aktu prawnego, który regulowałby system ochrony ludności. Izba przypomina, że w trakcie zakończonej niedawno kadencji Sejmu procedowany był projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej, którego inicjatorem i podmiotem wiodącym był Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"W projekcie tym nie uwzględniono jednak definicji oraz zadań związanych z zagrożeniami hybrydowymi. Co ciekawe fraza ta nie pojawiała się w ogóle w dokumencie, mimo że nie było żadnych przeciwwskazań, aby Minister SWiA w toku prowadzonych prac legislacyjnych wprowadził je do projektu. Byłaby to próba uporządkowania prawnego tematyki zagrożeń hybrydowych. Prace nad ustawą nie zakończyły się do dnia dzisiejszego" - wskazuje NIK.
Kontrolerzy Izby dodają przy tym, że kwietniu 2022 r. uchylone zostały jedyne przepisy rangi ustawowej określające sposób realizacji zadań z zakresu obrony cywilnej tj. ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP. "Stało się to w czasie gdy trwała już wojna w Ukrainie. Konsekwencją uchylenia przepisów ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP była też likwidacja funkcjonujących struktur i organów obrony cywilnej na wszystkich jej szczeblach, w tym podstawowych jednostek organizacyjnych przeznaczonych do wykonywania zadań OC, tj. formacji obrony cywilnej" - zauważa NIK.
NIK najlepiej spośród kontrolowanych jednostek oceniła przygotowanie do wykonywania zadań związanych z zarządzaniem kryzysowym Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, urzędy wojewódzkie i urzędy miast na prawach powiatu.
Izba krytycznie oceniła natomiast ministra SWiA odpowiedzialnego za sprawy zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej. "Stwierdzone nieprawidłowości dotyczyły przede wszystkim braku aktywności resortowego zespołu zarządzania kryzysowego, który w okresie objętym kontrolą nie odbył ani jednego protokołowanego posiedzenia, co skutkowało brakiem realizacji zadań ustawowych" - głosi raport z kontroli.
W przypadku jednostek szczebla powiatowego i gminnego nie zostały stwierdzone nieprawidłowości, których charakter wskazywałby jednoznacznie na zagrożenia związane z ochroną ludności.
"Jednak stan przygotowania tych jednostek (mało pracowników, duża liczba realizowanych zadań) może budzić wątpliwości co do możliwości zapewnienia sprawnej realizacji zadań w przypadku faktycznej sytuacji kryzysowej" - podkreśla Izba
NIK zwraca jednocześnie uwagę na poprawę jakości i kompletności dokumentów planistycznych.
"Mimo to wiele nieprawidłowości występuje szczególnie na szczeblu powiatowym i gminnym. Szczególnie niepokojące jest jednak dopuszczanie do błędów, które mogą mieć wpływ na funkcjonalność tych planów, czyli przede wszystkim możliwość ich zastosowania w realnej sytuacji kryzysowej" - podnosi Izba.
Jako przykład wskazuje plan dla województwa lubelskiego zatwierdzonym przez Ministra SWiA 7 sierpnia 2020 r., gdzie przeprowadzono analizę zagrożeń związanych z ochroną obiektów państw obcych, których przedstawicielstwa zlokalizowane były poza województwem lubelskim.
"Pominięto natomiast przedstawicielstwa Ukrainy, Austrii, Brazylii, Mołdawii, Słowenii i Peru, które znajdowały się na terenie tego województwa. W skrajnym przypadku w Starostwie Powiatowym w Nysie plan zawierał odniesienia wskazujące, że dotyczył on innego powiatu, tzn. brzeskiego, a nie nyskiego" - czytamy w informacji pokontrolnej.
NIK podkreśla, że istnieją też problemy z interpretacją kluczowych pojęć i definicji związanych z zarządzaniem kryzysowym, w szczególności uznania sytuacji za kryzysową.
"W konsekwencji w czasie kontroli nie można było ustalić ile sytuacji kryzysowych, w tym o charakterze hybrydowym, wystąpiło w Polsce. Minister SWiA nie wiedział o kryteriach kwalifikowania przez RCB konkretnych zdarzeń jako sytuacji kryzysowych. Szczególnie niepokojące jest to zwłaszcza w odniesieniu do zagrożeń, w ramach których zarówno KPZK, jak i resortowy PZK wskazywały Ministra SWiA jako podmiot wiodący (współpracujący) w ramach poszczególnych faz zarządzania kryzysowego" - zauważa Izba.
We wszystkich objętych kontrolą jednostkach przeprowadzono symulacje sytuacji kryzysowych (epizody) wywołane nagłymi działaniami hybrydowymi przez niezidentyfikowanego przeciwnika. Głównym ich celem było sprawdzenie zdolności reagowania organów bezpośrednio po informacji o sytuacji kryzysowej oraz przebiegu procesów decyzyjnych realizowanych przez zespoły zarządzania kryzysowego.
Wyniki kontroli wykazały, że działania jednostek były, co do zasady, odpowiednie, a proces decyzyjny najsprawniej przebiegał na szczeblu wojewódzkim.
"Należy zaznaczyć, że w porównaniu z 2017 r. (kiedy NIK prowadziła porównywalne badanie w ramach kontroli P/17/039) nastąpiła poprawa działań wojewodów, starostów, burmistrzów. Uchybienia stwierdzone podczas epizodów nie miały decydującego wpływu na ogólną ocenę przebiegu działań, jednak w kilku przypadkach mogły doprowadzić do zagrożenia zdrowia i życia ludzi" - podaje NIK.
"Na przykład w województwie opolskim, w kontrolowanych jednostkach szczególnie niepokojący był brak pełnej dokumentacji sytuacyjnej (np. w formie map), pozwalającej na podejmowanie szybkich i adekwatnych do powstałego zagrożenia decyzji (m.in. o ewakuacji zagrożonej powodziom ludności). W praktyce brak takich informacji miałby wpływ na niepodjęcie natychmiastowej ewakuacji ludności z zagrożonych terenów, co w konsekwencji mogłoby doprowadzić do strat w ludziach na poziomie nawet 50 proc" - alarmuje NIK.
Wątpliwości budziła także jednoosobowa obsada w godzinach wieczornych i nocnych niektórych centrów zarządzania kryzysowego, co w przypadku wystąpienia poważnych sytuacji znacząco utrudniłoby w pełni skuteczne i niezwłoczne podjęcie koniecznych działań.
W ocenie NIK konieczne są następujące natychmiastowe działania:
js/