Prezydent Inowrocławia zwrócił się do premiera o zgodę na wcześniejszą dystrybucję wśród mieszkańców tabletek jodku potasu. "Niepodjęcie takiej decyzji wiąże się z narażeniem zdrowia i życia ludzkiego” - napisał Ryszard Brejza, przywołując wspomnienia z okresu wybuchu w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 r..
"Zwracam się do Pana Premiera z wnioskiem o wyrażenie zgody na niezwłoczne, natychmiastowe rozdanie tabletek jodku potasu wszystkim mieszkańcom" - czytamy w piśmie z 7 października, które prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza napisał do premiera.
W dalszej części listu Brejza poinformował, że miasto otrzymało 98 818 tabletek jodku potasu z poleceniem zmagazynowania ich oraz logistycznego zaplanowania rozdania ich mieszkańcom w chwili zagrożenia, po otrzymaniu decyzji wojewody.
"Oczywiście, że we współpracy ze służbą zdrowia, przygotowani jesteśmy do przeprowadzenia takich działań. Uważam jednak, że nie ma żadnych przeciwskazań (z wyjątkiem aktualnego zakazu Pana Premiera), aby preparat rozdać już w tej chwili" - zaznaczył prezydent Inowrocławia.
Przywołując wspomnienia z momentu wybuchu w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, Brejza podkreślił, że "próbuje sobie wyobrazić reakcję kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców Inowrocławia, którzy w godzinach nocnych dowiadują się w swoich mieszkaniach o zagrożeniu i konieczności zażycia preparatu, którego nie mają przy sobie i muszą udać się po niego do jednego z kilku punktów".
"Mój sprzeciw i obawy budzi polecenie, jakie otrzymałem, że tabletki mamy rozdawać wszystkim chętnym bez jakiejkolwiek weryfikacji. Wnioskuję z tego, że liczne w chwili zagrożenia, mogą być przypadki, w których słaby, chory człowiek pozbawiony zostanie możliwości pomocy, czyli skazany na śmierć. Będzie to walka z czasem, z możliwością wystąpienia paniki, a można tego uniknąć. Każdy roztropny polityk powinien wziąć pod uwagę możliwość wystąpienia wariantu skrajnie negatywnego i podjęcia decyzji optymalnej w sytuacji zagrożenia, która pozwoli na uratowanie życia i zdrowia ludzi" - napisał Brejza .
Dodał przy tym, że większość mieszkańców posiada apteczki z niezbędnymi lekami, które "od dziś powinna być uzupełniona o preparat jodku potasu, bo taka jest potrzeba czasów, w których żyjemy".
Zdaniem prezydenta Inowrocławia brak zgody premiera na wcześniejszą dystrybucję jodku potasu "wiąże się z narażeniem zdrowia i życia ludzkiego.”
Zgodnie z decyzją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w ubiegłym tygodniu do gmin trafiły tabletki jodku potasu, które w razie wystąpienia zagrożenia radiacyjnego, będą przekazywane mieszkańcom. W samorządach, w porozumieniu z właściwymi wojewodami, zostały wyznaczane punkty dystrybucji tabletek, które będą uruchomione w przypadku zagrożenia. Są to z reguły obiekty publiczne jak szkoły, zakłady opieki zdrowotnej, przychodnie, Ochotnicze Straże Pożarne, świetlice.
Służby zaapelowały, aby jodku potasu nie przyjmować profilaktycznie i na własną rękę, ponieważ nie ma on takich właściwości i można w ten sposób sobie zaszkodzić. Zgodnie z zaleceniami preparat można przyjmować dopiero wtedy, kiedy jest ogłoszony z poziomu centralnego stan zagrożenia radiacyjnego.
mp/