Oczekujemy na konkretną pomoc. Apelujemy, by w budżecie państwa uruchomić 80 mln zł rezerwy dla samorządów, które w PBS straciły do 10 proc. rocznego budżetu – mówi Jan Zych, wójt Korczyny.
Korczyna to jeden z 34 samorządów poszkodowanych w wyniku niewypłacalności Podkarpackiego Banku Spółdzielczego w Sanoku. Obsługiwane przez PBS jednostki samorządu terytorialnego straciły w styczniu 42,7 proc. depozytów. Wójt Jan Zych przyjechał w środę do Warszawy, by na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zaapelować do strony rządowej o konkretną pomoc.
„Mija już sześć tygodni i propozycje dla samorządów są tylko takie: kredyt BGK i przesuwanie terminów płatności subwencji czy innych świadczeń, które należne są gminom. Tylko pytanie, co dalej. Bo jeżeli [teraz] wypłaca się kolejną ratę subwencji czy dotacji, to co się wydarzy w październiku, listopadzie czy grudniu” - wskazywał.
Jak podkreślił, na spotkaniach ze stroną rządową samorządowcy zgłaszali propozycje, które mogłyby być realną pomocą.
„Pani wojewoda i pan minister finansów powiedzieli [nam], że w obecnym stanie prawnym nic się nie da zrobić. Myśmy to wiedzieli już na drugi dzień, natomiast trzeba zmienić prawo” - powiedział. „Wnioskuję o dwie rzeczy: aby uruchomić rezerwę w budżecie państwa - chodzi o 80 mln zł dla samorządów, które straciły do 10 proc. rocznego budżetu – i druga rzecz, którą trzeba zrobić, i to w trybie pilnym, to ustawę, która by zapobiegła takim sytuacjom w przyszłości” - apelował.
Jego zdaniem nowe przepisy powinny albo wskazać jeden bank, który by prowadził obsługę samorządów (środki w nim ulokowane byłyby zabezpieczenie w stu procentach), albo zakazać startowania w zamówieniach publicznych na obsługę JST bankom, które posiadają wskaźniki poniżej określonego poziomu.
„Proszę nie mówić, że państwo monitorują tę sytuację. (….) My oczekujemy na konkretną pomoc” – powiedział.
Zaznaczył, że problemy finansowe poszkodowanych samorządów skutkują niepewnością co do zawartych umów. „Wykonawcy stawiają pytanie, czy mają realizować zadanie, czy zrywamy umowy i płacimy kary. Nie mówiąc o tym, że te dotacje, które uzyskaliśmy z budżetu państwa czy środków unijnych będziemy musieli zwracać” - wskazywał.
„Bardzo proszę o podjęcie szybkich i zdecydowanych działań. Kwota 80 czy 100 mln zł to nie jest duża kwota, biorąc pod uwagę różne wydatki z budżetu państwa” – ocenił.
Wiceminister finansów Leszek Skiba zapewnił, że w resorcie „jest pełna elastyczność, żeby wesprzeć samorządy w związku z tą turbulencją”. Krytycznie odniósł się jednak do postulatu wprowadzenia ograniczeń dla banków startujących w przetargach. „Ministrem właściwym dla zamówień publicznych jest minister rozwoju. Moim zdaniem będzie to rozmowa trudna. (…) Mam dość duże wątpliwości, czy kwestia związana z zamówieniami publicznymi na linii samorząd terytorialny - banki będzie do przejścia. Mamy do czynienia z bardzo rygorystycznym podejściem Komisji Europejskiej” - wyjaśnił.
Podkreślił też, że system gwarancji depozytowych ma zabezpieczać osoby, które nie mają pełnej informacji, jakie jest ryzyko związane z danym bankiem. „A samorządy terytorialne są przez autorów przepisów unijnych postrzegane jako podmioty profesjonalne, które mają swoich skarbników, wiedzę większą niż przysłowiowy Kowalski i potrafią ocenić ryzyko” – wskazał.
aba/