Burmistrz i radni nie są zgodni co do programu naprawczego, magistrat jest już po kontroli RIO i czeka na decyzję ws. zarządu komisarycznego, a ponad 150 miejscowych nauczycieli nie otrzymuje wynagrodzeń - to efekt niejasności wobec kasy miejskiej Bodzentyna.
O skomplikowanej sytuacji administracyjno-finansowej w Bodzentynie opowiedział Serwisowi Samorządowemu PAP Dominik Dudek, tamtejszy burmistrz.
"W budżecie na rok 2024 pojawiły się po stronie dochodów nierealistyczne kwoty. W związku z czym po urealnieniu tego budżetu okazało się, że budżet nadwyżkowy na rok 2024 stał się budżetem deficytowym na kwotę ponad 20 milionów" - wyjaśnił Dudek.
Jego zdaniem winna finansowym tarapatom, w jakie popadła gmina, jest poprzednia władza, która - jak zaznaczył - uchwaliła budżet "wirtualny". Jak podkreślał burmistrz, jego poprzednicy przeszacowali dochody, jakie do miejskiej kasy miały trafić w roku bieżącym.
"Mamy zagrożone zadania własne gminy, to jeszcze nam dodatkowo utrudnia sytuację, że Regionalna Izba Obrachunkowa 5 września narzuciła nam konieczność opracowania programu postępowania naprawczego" - powiedział Dudek.
Zapytany dlaczego obecne władze nie próbowały wydostać się z finansowego dołka innymi sposobami, jak np. programem ostrożnościowym, odpowiedział, że "to, do jakiego programu my przystępujemy, to nie jest zależne od nas".
Dudek odniósł się również do wypłat za listopad, które nie wpłynęły na konta ponad 150 nauczycieli. Jak przyznał, nie można wykluczyć, że wynagrodzenia za grudzień również zostaną zamrożone. Jak przekazał, po podjęciu stosownych uchwał, pieniądze mogłyby trafić do nauczycieli już następnego dnia, gdyby wciąż w mocy pozostawała nowelizacja budżetu.
"RIO narzuciła Radzie Miejskiej podjęcie stosownych kroków, aby ta uchwała z sierpnia nie została unieważniona" - powiedział Dudek.
Jak przekazał, rada nie zastosowała się do wytycznych, a RIO unieważniła uchwałę i pozostawiła miasto z "nierealistycznym budżetem".
"Pojawiały się różnego rodzaju pomysły, żebym ja zarządzeniem przesunął środki i wypłacił nauczycielom pieniądze. Ja wiedziałem o tym, że to jest niedopuszczalne zgodnie z ustawą o finansach publicznych" - przekazał burmistrz.
Włodarz Bodzentyna przyznał też, że w jednym z pism o przeszacowanym budżecie informowała skarbnik, wskazując też osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy.
Inne spojrzenie na sprawę ma prezes kieleckiej RIO, Damian Grzelka. Jak zaznaczył, "pisemnie pani skarbnik nie wystosowała chociażby żadnej takiej informacji do organów nadzoru. Przecież też mogła, tak?".
W sierpniu br. RIO rozpoczęła kolegia w urzędzie. Jak podał Grzelka, podczas jednego z posiedzeń ta sama skarbnik ogłosiła, że nie ona ustalała wielkości w budżecie, jednak sama nie chciała ujawnić winnego.
Wyjaśnił też, że wdrożenie programu ostrożnościowego należy do kompetencji samorządu, na który burmistrz się nie zdecydował. Jedynym narzędziem do poprawy finansów gminy, jakim dysponuje RIO, jest program naprawczy. Ponadto znowelizowany budżet nie budził zastrzeżeń Izby, a ta zainterweniowała dopiero, gdy po własnym zapytaniu otrzymała informację o dziurze w finansach na 17 mln zł.
Wówczas RIO wezwała magistrat do opracowania planu naprawczego.
Program naprawczy, do którego władze Bodzentyna zostały wezwane przez RIO, nie może wejść w życie, ponieważ stojący w opozycji do burmistrza radni nie przychodzą na sesje.
"Plan naprawczy zamraża definitywnie wszelkie nowe inwestycje" - tłumaczyła Agnieszka Barcikowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Bodzentynie.
Jak zaznaczyła, w trakcie programu gmina nie będzie mogła sięgać nawet po inwestycje dotowane na 95 procent, a także nie zdąży załapać się na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.
Barcikowska, podobnie jak prezes RIO, przyznała, że tamtejsza skarbnik nie informowała o brakach w budżecie.
"Wtedy radni by zaczęli się zastanawiać, podjęlibyśmy na pewno szereg działań wyjaśniających, może nawet kontrole" - powiedziała przewodnicząca. "Zmienia się burmistrz i okazuje się, że jest ruina finansowa w gminie" - dodała.
Jak przyznała Barcikowska, wraz z koleżankami z klubu Przyjazna Gmina Bodzentyn, chcą jak najszybciej podjąć uchwałę o wypłacie pieniędzy m.in. dla nauczycieli, jednak sprawę utrudnia burmistrz. Przewodnicząca powiedziała, że przy okazji głosowania nad zaległymi wynagrodzeniami Dudek stara się przeforsować plan naprawczy.
Tak było m.in. podczas ostatniego posiedzenia rady, gdy burmistrz złożył wniosek o rozszerzenie obrad, jednak nie odczytał jego pełnej treści.
"W trakcie dyskusji w sposób zakamuflowany, nieoczywisty próbował pan burmistrz przemycić dwie uchwały, czyli plan naprawczy i pożyczkę z budżetu państwa" - powiedziała Barcikowska. "Dla nas to jest też dowód na to, że to jest bardzo nieuczciwe podejście" - zaznaczyła.
W ostatnim tygodniu listopada br. w urzędzie miasta zakończyła się kontrola RIO. Ponadto z powodu sporu w bodzentyńskim magistracie wojewoda świętokrzyski złożył wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o odwołanie Rady Miejskiej oraz burmistrza i powołanie komisarza.
mk/