Postawienie zwykłej zastawki w rowie wymaga pozwoleń, dokumentacji jak budowa tamy na rzece - mówi obrazowo Antoni Konopka ze Związku Województw RP.
Samorzad.pap.pl: Jak dotkliwy jest obecnie problem suszy, jak wygląda z perspektywy władz regionu?
Antoni Konopka, przewodniczący Komisji ds. Obszarów Wiejskich i Rolnictwa Związku Województw RP: Właściwie w całym kraju obserwujemy dramatycznie niski stan wód gruntowych i płynących. Straty dla środowiska, rolnictwa są ogromne. Przykładem pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego, nadleśnictwa raportują największe zagrożenie pożarowe, widoczne osłabienie flory zarówno dzikiej, jak i w uprawach.
Właściwie nie ma się co łudzić, uprawy polowe, zwłaszcza uprawy jare to prawdziwy dramat. Mieliśmy przecież suszę w roku ubiegłym. Pamiętajmy, że nawet gdy średnia opadów w roku będzie zbliżona do normy, potrzebne są deszcze w odpowiednim momencie wegetacji roślin.
PAP: Jakie mogą być skutki suszy?
A.Konopka: Długotrwała susza, wzrost temperatur oznacza osłabienie flory. Przykładem jest to, co dzieje się w naszych lasach. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że prawie całkowicie wypadnie świerk. Kolejne na liście są: sosna, modrzew, brzoza. Lasy Państwowe widzą ten problem i przebudowują drzewostan nasadzając dęby, lipy, buki. Czyli właściwie mamy powrót do lasu pierwotnego. Rozbudowywana jest także w lasach tzw. mała retencja.
W rolnictwie to brak dochodu rolników, ich potężne problemy ekonomiczne. Trudno oczekiwać na wsparcie przez rząd, który nie ma pieniędzy na wypłaty dla rolników pomocy suszowej jeszcze za rok ubiegły. Konsekwencją będzie brak surowca dla przemysłu spożywczego. A przecież sprzedaż artykułów rolno-spożywczych, ich eksport to olbrzymie wpływy finansowe. Na Opolszczyźnie, gdzie wysokowydajne rolnictwo jest bardzo ważną częścią gospodarki, susza spowoduje trudne do oszacowania konsekwencje.
Niedobór wody ograniczy plony, bo jeżeli na wyprodukowanie 1 kg pszenicy potrzeba według ocen specjalistów minimum 600 l wody, to o plonach 8-10 t z ha trzeba zapomnieć. Spadek zasobności wody, rozkład opadów powoduje, że trzeba będzie rezygnować z upraw np. zbóż jarych, na rzecz ozimych. W moim gospodarstwie, na Opolszczyźnie, na przykład plony kukurydzy spadły z ok. 12 t/ha kilka lat temu do 7-8 t/ha w ostatnich dwóch latach.
Mozaika gleb nie pozwoli na osiąganie wysokich plonów. A trudno sobie wyobrazić, że rolnicy będą „szatkować” duże działki rolne na mniejsze, kierując się klasą gleby. Ciekawostka: jest spore zainteresowanie wydzierżawianiem słabych gruntów rolnych pod ogniwa fotowoltaiczne.
PAP: Jakiego rodzaju działania państwa są kluczowe, aby walczyć ze skutkami suszy?
A. Konopka: Wszelkie działania są spóźnione, można tylko ratować doraźnie sytuację. Bez uprawiania polityki. Pamiętam, że na ostatnim spotkaniu z urzędującym wówczas ministrem rolnictwa Markiem Sawickim dyskutowaliśmy o suszy, przedstawiony był projekt małej retencji. Także jako samorządowcy mówiliśmy o potrzebie takiego programu na pierwszym spotkaniu z nowym kierownictwem tego resortu. Jak widać bez większego efektu.
To kwestia priorytetów. Toczy się dyskusja, odbywają się sympozja dotyczące udrożnienia Odry za kilkadziesiąt miliardów złotych. Uważam, że priorytetem powinna być gospodarka i rolnictwo, dopiero potem żegluga.
Z tym że pieniądze oczywiście są ważne, jednak trzeba zacząć od prawa. Dzisiaj postawienie zwykłej zastawki w rowie wymaga pozwoleń, dokumentacji jak budowa tamy na rzece. To trzeba szybko zmienić. Na konferencjach, które organizowaliśmy jako samorząd opolski, specjaliści wskazywali, że właśnie w rowach, małych zbiornikach można zatrzymać, zgromadzić nawet połowę wody naszego województwa.
Łudziłem się że ustawa „Prawo wodne” wzmocni spółki wodne, nic z tego. Potrzebna jest ocena funkcjonowania ustawy i właściwie zmonopolizowania gospodarki wodą przez Wody Polskie. Potrzebne jest przyspieszenie wydawania decyzji pozwoleń wodno-prawnych przez Wody Polskie, uproszczenie procedury budowy stawów napełnianych wyłącznie wodami opadowymi, roztopowymi lub gruntowymi.
Tak jak uporządkowaliśmy gospodarkę odpadami, walczymy o czyste powietrze, tak samo należy postąpić z wodą.
„Łapanie” wody, jej wykorzystanie może nawet być obowiązkowe dla nowych domów, obiektów, także w gospodarce. Z okna swojego domu widzę rozbudowywany teren specjalnej strefy ekonomicznej, gdzie oprócz potężnego rowu bez żadnej zastawki, nie widzę żadnego zbiornika na wodę opadową.
PAP: Na jakie działania państwa wskaże Pan w dłuższej perspektywie?
A. Konopoka: Konsekwencja. Opracowanie spójnego, realistycznego planu na wielu poziomach działania. Planu, który nie tylko zapewni walkę z suszą, ale także np. z nadmiarem wody. Dzisiaj, nawet w perspektywie 10 lat, to prawdziwe miotanie się. Są powodzie – wszyscy budują wały i zbiorniki przeciwpowodziowe, jest susza – wszyscy będą walczyć z suszą.
W wymiarze społecznym niezbędna jest właściwa edukacja i wdrożenie nawyku oszczędzania wody.
Obok konsekwencji niezbędna jest spójność podejmowanych działań.
Związek Województw Rzeczypospolitej Polskiej został powołany w 2002 r., jest dobrowolnym stowarzyszeniem wszystkich polskich województw samorządowych.
jp/