Przedsiębiorstwa wod.-kan. będą wnioskować w większości o podwyżki taryf za wodę i ścieki – ocenił w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP Paweł Rusiecki, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Środowiskiem Wodnym, PGW Wody Polskie. Jego zdaniem nie powinny być one jednak tak drastyczne jak w przypadku odpadów komunalnych.
Ekspert Wód Polskich, które są regulatorem zatwierdzającym taryfy za wodę i ścieki przypomniał, że kończy się trzyletni okres obowiązywania obecnych taryf wodno-kanalizacyjnych. Jak zaznaczył, większość przedsiębiorstw branży wod.-kan. złoży do RZGW w I kwartale 2021 r. wnioski taryfowe na kolejny okres.
Zdaniem Rusieckiego w większości przypadków należy spodziewać się propozycji podwyżek cen wody i ścieków. Nie powinny być one jednak tak drastyczne jak w przypadku odpadów komunalnych.
Rusiecki ostrzegł też przed praktyką niektórych gmin, które próbują na podstawowej działalności zbiorowego zaopatrzenia w wodę, podnosić ceny podatkami.
PAP: Kończy się trzyletni okres obowiązywania aktualnych taryf wodno-ściekowych. Kiedy PGW Wody Polskie spodziewa się największej liczby wniosków taryfowych?
Paweł Rusiecki, zastępca dyrektora Departamentu Zarządzania Środowiskiem Wodnym, PGW Wody Polskie: Przedsiębiorstwa wod.-kan. już od jakiegoś czasu szykują się do kolejnego trzyletniego procesu taryfikacji - to drugi taki okres. Pierwszy miał miejsce w marcu 2018 r. Wtedy wszystkie wnioski taryfowe wpłynęły do RZGW jednocześnie, a było ich ponad 2,5 tys. W związku z tym, że były one zatwierdzane w różnym czasie, ten trzyletni okres mija dla poszczególnych przedsiębiorstw w różnym terminie. Natomiast spodziewamy się, że najwięcej wniosków do RZGW wpłynie w miesiącach od stycznia do lutego 2021 r. Będziemy mieć więc bardzo mało czasu na ocenę i weryfikację.
PAP: Czy to znaczy, że mogą być opóźnienia w wydawaniu decyzji ws. nowych taryf?
P.R.: Zgodnie z ustawą na wydanie decyzji taryfowej mamy 45 dni. Przy czym bieg tego terminu jest wstrzymywany w momencie kiedy np. wnioskodawca uzupełnia braki formalne lub przedstawia dodatkowe wyjaśnienia. Niemniej jednak jest to krótki termin i w tym okresie musimy wydać decyzję.
PAP: Na co powinny zwrócić uwagę przedsiębiorstwa wod.-kan. kalkulując nowe taryfy?
P.R.: Jesteśmy w dość trudnym czasie. Okres epidemii COVID-19 i związane z tym perturbacje, szczególnie gospodarcze, trochę napawają nas obawami jeśli chodzi o nowe wnioski taryfowe.
Mamy na przykład sygnały z przedsiębiorstw, że wygenerowały dodatkowe koszty w zakresie funkcjonowania i ciągłości dostaw. Z drugiej strony mamy wyjątkową sytuację ekonomiczną, w której cześć podmiotów gospodarczych ograniczyła swoją działalność, a tym samym zmniejszyła przychody i płace pracowników, którzy są mieszkańcami danej gminy. Stoimy więc przed sytuacją, że przedsiębiorstwa będą chciały wzrostu cen za media.
Oczywiście proces taryfikacji i taryfy w Polsce budowane są na poziomie przedstawionych kosztów. Natomiast my jako regulator musimy przy analizie tych wniosków ocenić ich zasadność, a tym samym propozycje wzrostu cen. Bo niestety nie ma co oszukiwać, spodziewamy się, że w większości przypadków wnioski taryfowe będą zawierać propozycje podwyżek cen.
PAP: Jakich podwyżek mogą spodziewać się mieszkańcy? Czy mogą być podobne do tych za odpady, które w niektórych przypadkach sięgały 100-150 proc.?
P.R.: Nie wyobrażam sobie takich wzrostów jakie obserwujemy w przypadku śmieci. Mam nadzieję, że przedsiębiorstwa analizując swoje wnioski taryfowe wezmą pod uwagę nie tylko kwestie związane z kosztami, ale też optymalizację wewnątrz organizacji tak, żeby ta cena była jak najniższa. Mieszkańcy nie mają możliwości wyboru innego dostawcy wody ani firmy, która odbierze od nich ścieki. Oczywiście my jako regulator też musimy mieć świadomość, że przedsiębiorstwo musi funkcjonować w ciągłości dostawy medium, więc te koszty musimy uwzględnić. Dlatego np. koszty energii może być czynnikiem wzrostowym.
Natomiast obserwujemy też niepokojące zjawisko, gdzie grupa gmin próbuje podnosić podatki od nieruchomości, albo opłaty dzierżawne za infrastrukturę, z której korzystają przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne. Mamy też sygnały, że próbuje się na podstawowej działalności zbiorowego zaopatrzenia w wodę, podnosić ceny podatkami.
Generalnie stoimy na stanowisku, że te wzrosty są dopuszczalne, ale nie mogą to być wzrosty znaczne. Jeśli ktoś proponuje podwyżki na poziomie kilkudziesięciu procent podatku, czy opłat dzierżawnych to w naszej ocenie jest to niezasadne. W takich przypadkach jest duże prawdopodobieństwo wydania przez Wody Polskie decyzji negatywnej.
Pamiętajmy jednak, że każdy wniosek taryfowy jest indywidualny. Każde przedsiębiorstwo funkcjonuje niezależnie dlatego tu nie można z automatu przenieść schematów działań.
Na przykład w zakresie rozwoju i inwestycji widzimy bardzo różne sposoby działań. Są przedsiębiorstwa, które inwestują bardzo duże środki finansowe, pozyskują dodatkowe fundusze unijne. Niestety te dość drogie inwestycje nie zawsze przynoszą takie efekty ekonomiczne jakie powinny. Przedsiębiorstwa wod-kan próbują niejednokrotnie przenieść koszty wykonanych, bieżących jak i przyszłych inwestycji na odbiorcę końcowego.
Zdarzają się sytuacje, gdy po wybudowaniu sporej sieci kanalizacyjnej lub wodociągowej w ostatecznym rozrachunku podłączonych zostaje niewielu odbiorców. W konsekwencji generuje to wysokie jednostkowe koszty utrzymania takiej infrastruktury. Jeśli to tego dodamy amortyzację, koszty obsługi kredytowej to takie inwestycje generują bardzo wysokie wzrosty cen.
W naszej ocenie zarządy spółek, struktury właścicielskie, czyli gminy, powinny w sposób bardzo rozsądny i jednoznaczny podejść do rozwoju. Bo każdy rozwój powinien przynieść korzyść, nie tylko związaną z faktem, że jest inwestycja, ale z faktem, że przynosi ona dodatkowe przychody, albo ogranicza koszty i straty.
My w niektórych sytuacjach widzimy że wydawane są miliony złotych, a potem jest propozycja wzrostu ceny za metr sześcienny ścieków z 4 zł na 20 zł.
Jeśli już taka inwestycja powstała i poniesiono wielkie koszty to stoimy na stanowisku, że jeśli ktoś podjął taką decyzję to powinien też za nią odpowiadać. W takich sytuacjach gmina powinna podjąć uchwałę i dopłacić do części kosztów żeby nie przenosić ich wprost na cenę końcową, czyli na mieszkańca.
PAP: Co zmieniło się w obecnej procedurze taryfikacyjnej w porównaniu do roku 2018?
P.R.: Na pewno my jako regulator szerzej spojrzymy na to jak były realizowane inwestycje i czy były one realizowane zgodnie z planem rozwoju i modernizacji. Koszty tych zadań były bowiem określone w taryfie z 2018 i teraz chcielibyśmy zobaczyć, czy te kwoty faktycznie zostały wydatkowane na dany cel. Na pewno będziemy się też przyglądać zyskom, które zostały wypracowane, czy przypadkiem część zysków, które powinny zostawać w przedsiębiorstwie, nie została wypłacona właścicielom. Jeśli przedsiębiorstwo wygenerowało spore zyski, które właściciel zabrał, a teraz składa wniosek o bardzo duże wzrosty, taki mechanizm, w naszej ocenie jest nie do zaakceptowania.
Jako regulator musimy dokonać weryfikacji taryf pod kątem celowości ponoszenia kosztów zapewniając przy tym ochronę interesów odbiorców usług przed nieuzasadnionym wzrostem cen. Spojrzenie na taryfy musi być więc szersze, nie tylko kosztowe.
Mamy świadomość jak ważne funkcje spełniają przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne w każdej gminie. Jako organ regulacyjny wierzymy w zdroworozsądkowość nie tylko samych przedsiębiorstw, ale też właścicieli tych firm, czyli gmin, które poszukują środków, np. w dodatkowych opłatach, o których wspomniałem. Moim zdaniem to nie jest moment na to, żeby generować dodatkowe przychody gminy na cenie wody.
mp/