Nawet do aresztu będzie mógł trafić przedsiębiorca lub hodowca, którego działalność wiąże się z uciążliwym zapachem, utrudniającym życie sąsiadom - pisze "Dziennik Polski".
Według niego, każdy przedsiębiorca rozpoczynający działalność będzie składał w urzędzie gminy oświadczenie, że jego firma nie przyniesie uciążliwego zapachu. Wójt będzie mógł zakazać prowadzenia działalności wywołującej smród uciążliwy dla sąsiadów lub wstrzymać tę działalność do czasu usunięcia przyczyn uciążliwego zapachu. Za złożenie fałszywego oświadczenia lub prowadzenie działalności mimo upomnień i decyzji o jej zaprzestaniu, przedsiębiorca lub hodowca może trafić do aresztu albo zapłacić grzywnę.
Ministerstwo Ochrony Środowiska przygotowało projekt ustawy "o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej". Jeśli projekt znajdzie uznanie w oczach rządu, a później parlamentu, będzie to pierwszy tego typu akt w systemie prawa ochrony środowiska w Polsce. Nowa ustawa ma dać prawo do inicjowania uchwały grupie co najmniej 50 mieszkańców gminy - tyle podpisów trzeba zebrać pod projektem uchwały rady gminy ograniczającej działalność powodującą smród lub określającą sposoby jego ograniczenia - dowiedziała się gazeta.
Przed podjęciem takiej uchwały konieczna będzie wizja lokalna w terenie, a więc wąchanie podejrzanego zapachu. Projekt ustawy określa nawet, kto ma być w grupie wąchającej: co najmniej trzech radnych, wójt lub jego przedstawiciel, urzędnik gminny i pełnomocnicy mieszkańców inicjujących uchwałę w sprawie ograniczenia uciążliwości zapachowej. Kto powinien bać się nowej ustawy? Obecnie najwięcej skarg na smród utrudniający życie dotyczy dużych ferm trzody chlewnej, drobiu, zwierząt futerkowych, zakładów unieszkodliwiania i odzysku odpadów, oczyszczalni ścieków, stacji i baz paliw płynnych. Nowe przepisy obejmą też wywożenie gnojowicy i obornika na pole - odnotowuje "Dziennik Polski".
Nawet do aresztu będzie mógł trafić przedsiębiorca lub hodowca, którego działalność wiąże się z uciążliwym zapachem, utrudniającym życie sąsiadom - pisze "Dziennik Polski".
Według niego, każdy przedsiębiorca rozpoczynający działalność będzie składał w urzędzie gminy oświadczenie, że jego firma nie przyniesie uciążliwego zapachu. Wójt będzie mógł zakazać prowadzenia działalności wywołującej smród uciążliwy dla sąsiadów lub wstrzymać tę działalność do czasu usunięcia przyczyn uciążliwego zapachu. Za złożenie fałszywego oświadczenia lub prowadzenie działalności mimo upomnień i decyzji o jej zaprzestaniu, przedsiębiorca lub hodowca może trafić do aresztu albo zapłacić grzywnę.
Ministerstwo Ochrony Środowiska przygotowało projekt ustawy "o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej". Jeśli projekt znajdzie uznanie w oczach rządu, a później parlamentu, będzie to pierwszy tego typu akt w systemie prawa ochrony środowiska w Polsce. Nowa ustawa ma dać prawo do inicjowania uchwały grupie co najmniej 50 mieszkańców gminy - tyle podpisów trzeba zebrać pod projektem uchwały rady gminy ograniczającej działalność powodującą smród lub określającą sposoby jego ograniczenia - dowiedziała się gazeta.
Przed podjęciem takiej uchwały konieczna będzie wizja lokalna w terenie, a więc wąchanie podejrzanego zapachu. Projekt ustawy określa nawet, kto ma być w grupie wąchającej: co najmniej trzech radnych, wójt lub jego przedstawiciel, urzędnik gminny i pełnomocnicy mieszkańców inicjujących uchwałę w sprawie ograniczenia uciążliwości zapachowej. Kto powinien bać się nowej ustawy? Obecnie najwięcej skarg na smród utrudniający życie dotyczy dużych ferm trzody chlewnej, drobiu, zwierząt futerkowych, zakładów unieszkodliwiania i odzysku odpadów, oczyszczalni ścieków, stacji i baz paliw płynnych. Nowe przepisy obejmą też wywożenie gnojowicy i obornika na pole - odnotowuje "Dziennik Polski".
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.