Granica jest bezpieczna i stabilna...Komendant Straży Granicznej o skutkach wydarzeń na Ukrainie
Sytuacja na polsko-ukraińskiej granicy jest trudna, ale stabilna - mówi gen. bryg. Dominik Tracz.
Oto fragmenty wywiadu udzielonego PAP przez komendanta głównego Straży Granicznej:
PAP: Panie komendancie, jak w związku z wydarzeniami na Ukrainie wygląda obecnie sytuacja na wschodniej, zewnętrznej granicy UE?
D.T.: Jest trudna, ale nastąpiło wzmocnienie służb adekwatne do zagrożeń, które teraz mamy. Mogę z dużą odpowiedzialnością powiedzieć, że granica jest bezpieczna i stabilna. Musieliśmy się przygotować też na to, że ta sytuacja nie jest sytuacją krótkookresową. Dzisiaj nikt nie może powiedzieć, kiedy nastąpi stabilizacja. Mechanizmy wzmacniania granic muszą być więc długofalowe.
PAP: Jakie to zagrożenia?
D.T.: W sytuacji, gdy służba po którejś stronie granicy jest osłabiona, to błyskawicznie może to być wykorzystywane przez grupy przestępcze lub przez drobnych przemytników. Polsko-ukraiński odcinek granicy był i jest zagrożony działaniami zorganizowanych grup przestępczych, zarówno pod względem nielegalnej migracji, jak i przemytu.
Przewidywane zagrożenia związane z masowym napływem uchodźców z Ukrainy jak dotychczas się nie potwierdziły, choć i na taką ewentualność jesteśmy przygotowani.
Widzimy, że rozwój wydarzeń na Ukrainie jest taki, że trudno przewidzieć, kiedy sytuacja się ustabilizuje. Podczas reorganizacji SG, która zakończyła się na początku tego roku, nie przygotowywaliśmy się na takie zagrożenie, ale przenosiliśmy więcej ludzi tam, gdzie uważaliśmy, że będą bardziej potrzebni, czyli na granicę.
PAP: Czy konieczna jest pomoc służb granicznych innych państw członkowskich Unii Europejskiej?
D.T.: Nie ma potrzeby, aby na granicy zewnętrznej pojawiali się przedstawiciele innych europejskich służb granicznych. Jeszcze nie wykorzystaliśmy zasobów polskich służb.
PAP: Czy po wydarzeniach na Ukrainie wzrosło na tym odcinku zagrożenie przestępczością?
D.T.: Nie możemy powiedzieć, że zwiększyło się zagrożenie przestępczością. Musieliśmy jednak zmienić sposób działania, np. ze względu na ryzyko, że osoby próbujące przemytu na odcinku polsko-ukraińskim mogą mieć broń. Nie możemy założyć, że jeśli taka grupa do tej pory nie była uzbrojona, teraz też tak będzie. Dlatego jest inny model działania, inne zadania dla patroli, inne przygotowania do zatrzymań.
Przemytnicy wykazują się coraz większą brutalnością. Świadczą o tym choćby wydarzenia, do których dochodzi prawie każdej doby na odcinku nadbużańskim. Przemytnicy wykopują specjalne doły - pułapki dla aut straży, kupują samochody wyrejestrowane w UE i nimi rozbijają nasze, rzucają specjalne kolce pod nasze auta - determinacja jest duża.
Obecnie na zewnętrznej granicy UE stoją przed nami zupełnie inne wyzwania niż te, które mieliśmy do grudnia ubiegłego roku.
Rozmawiali: Patrycja Rojek-Socha, Grzegorz Dyjak (PAP)