Starostowie i spółki wodne nie dbają o urządzenia melioracyjne – wynika z kontroli NIK. W rezultacie zaniedbań wydatki na odbudowę są porównywalne z kosztami nowych inwestycji
Starostowie i spółki wodne nie dbają o urządzenia melioracyjne – wynika z kontroli NIK. W opinii izby, istniejące zaniedbania powodują, że wydatki na odbudowę są porównywalne z kosztami nowych inwestycji.
W opinii Najwyższej Izby Kontroli, która badała stan urządzeń melioracyjnych w województwie podlaskim, zarządy spółek wodnych i starostowie lekceważą obowiązek konserwacji urządzeń melioracyjnych (rowów, studzienek, przepustów).
Żadna z 12 skontrolowanych spółek nie przestrzega „dobrych praktyk” lub instrukcji eksploatacyjnych. Starostowie natomiast (poza starostą suwalskim) nie poświęcają wystarczającej uwagi sprawom melioracji: nie kontrolują stanu urządzeń, nie wydają decyzji ponaglających i motywujących właścicieli do naprawy bądź konserwacji urządzeń, nie zwracają uwagi podległym spółkom na konieczność zwiększania składek członkowskich, akceptują przedkładane uchwały (nawet jeśli nie zawierają one podstawowych zapisów, dot. m.in. planu pracy i budżetów spółek).
Większość starostów nie posiada także aktualnych danych dotyczących stanu technicznego urządzeń (tylko starostwa w Suwałkach i w Zambrowie miały niezbędne dane).
Bezczynność starostów i zarządów spółek wodnych sprawiła, że w złym stanie technicznym były urządzenia na wszystkich (99%) skontrolowanych terenach poza spółkami wodnymi i na 1 powierzchni gruntów pod kontrolą spółek. Kontrolerzy odnotowali tereny podmokłe lub podtopione we wszystkich siedmiu skontrolowanych powiatach.
Rażące zaniedbania, stwarzające największe niebezpieczeństwo w wypadku ulewnych opadów lub suszy dotyczyły: niedrożnych studzienek, zamulonych i zarośniętych rowów melioracyjnych: część rowów nie była konserwowana (od 20 a nawet 30 lat), zniszczonych zastawek i przepustów.
NIK ostrzega we wnioskach z kontroli, że zaniedbania z lat wcześniejszych wciąż się nawarstwiają - obecnie są tak duże, że część urzędników nie podejmuje żadnych działań nadzorczych. Starosta białostocki przyznał na przykład, że aby zlikwidować zaniedbania tylko na jego terenie trzeba by wszcząć blisko 18 tysięcy postępowań.
W opinii kontrolerów, wieloletnie zaniedbania powodują, że wiele urządzeń (np. rowów) wymaga gruntownej odbudowy. W większości wypadków koszty renowacji będą jednak porównywalne z kosztami nowych inwestycji.
W związku z kontrolą NIK wysłała do starostów i zarządów spółek wodnych w sumie 68 zaleceń dotyczących poprawy obecnego stanu rzeczy. Samorządom zwrócono uwagę przede wszystkim na konieczność dokonywania oceny stanu utrzymania urządzeń melioracji wodnych, podejmowania działań na rzecz poprawy ich stanu utrzymania oraz wykonywania skutecznego nadzoru nad działalnością spółek wodnych.
/dp/