Dopóki nie określimy uczciwych zasad finansowania oświaty, to sytuacja będzie przypominała problemy w obszarze ochrony zdrowia. Samorządy co pewien czas będą dosypywały środki do systemu i starały się oddłużać jednostki, po czym znowu wrócimy do stopniowej degradacji – mówił Krzysztof Mączkowski, skarbnik miasta Łodzi.
Temat nowego sposobu finansowania oświaty i jego wpływu na budżety samorządowe został poruszony podczas tegorocznego Forum Bankowo-Samorządowego.
Skarbnik Łodzi Krzysztof Mączyński uznał reformę finansów samorządowych za dobrą i potrzebną, podkreślając jednocześnie, że jej realne skutki będzie można ocenić dopiero za dwa lata. Uznał też, że nierozerwalnie wiąże się ona z kwestią finansowania oświaty.
„Dopóki nie zrobimy porządku z oświatą, to w dłuższej pespektywie finanse znowu będą się rozjeżdżały. Na dzień dzisiejszy baza do wyliczania potrzeb oświatowych jest niedoszacowana i oparta na kalkulacjach i środkach, które nie pokrywały potrzeb wydatkowych samorządów” – przyznał Krzysztof Mączkowski
Zdaniem skarbnika, obecnie mówić można jedynie o pierwszej części reformy finansów samorządowych. Druga będzie wymagała znacznie głębszego spojrzenia na obszary, które wymagają poprawy.
Zdaniem Mączkowskiego, konieczne jest określenie uczciwych zasad finansowania oświaty, bowiem samo dosypywanie pieniędzy do mocno niedoszacowanego obszaru nie przyniesie długofalowo żadnego rezultatu. W jego ocenie stabilizację w obszarze oświaty może zapewnić tylko przeznaczenie z budżetu państwa 3 proc. PKB. Takie rozwiązanie od dawna postuluje strona samorządowa. Krzysztof Mączkowski zaznaczył, że „dopiero stabilizacja w oświacie zapewni stabilizację w budżetach samorządowych”.
„W strukturze wydatków samorządowych oświata zabiera średnio 30-50 proc. wszystkich wydatków budżetowych. To naprawdę bardzo mnóstwo” dodał skarbnik.
Mączkowski przekonywał, że musi nastąpić przegląd obszarów wydatkowych, determinant i wag. Jego zdaniem przyjęte przez obecną ustawę determinanty i wagi nie mają prawa się sprawdzić, w szczególności w przypadku miast na prawach powiatu.
O pilnej potrzebie rewizji i regulacji szkolnictwa niepublicznego mówiła z kolei prezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim. Jak zaznaczyła, w wielu gminach finansowanie szkolnictwa niepublicznego z dochodów własnych to stuprocentowy wzrost kwoty przekazywanej na szkolnictwo.
„Wystarczy, że we wrześniu zarejestruje się szkoła, która oferuje nauczanie domowe i skupia dzieci z orzeczeniami, a samorząd musi przeznaczyć na ten cel kilka mln zł” – mówiła
Powtórzyła też apel o powołanie trójstronnego zespołu, w którym udział wzięliby przedstawiciele Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Edukacji Narodowej i samorządów.
Zdaniem Magdaleny Czarzyńska-Jachim brak regulacji w tym zakresie uniemożliwia określenie i zaplanowanie budżetów samorządowych.
mo/