Sprawdziliśmy, jak wyglądają uchwalone w grudniu budżety wybranych miast na przyszły rok. We wszystkich zaplanowane wydatki wyraźnie przewyższają dochody – toteż zadłużenie miejskich kas kolejny rok z rzędu wzrośnie.
W budżecie stolicy na 2024 rok zaplanowano wydatki (bieżące i majątkowe) ogółem na kwotę 27 mld 760 mln zł i są one wyższe o 3 mld 241 mln zł od planowanych dochodów. Oznacza to, że deficyt budżetowy sięgnie 12 proc. Najwięcej dochodów pochodzi z udziału miasta w PIT (8 mld 574 mln zł). Inne wpływy do kasy miasta to subwencje z budżetu państwa (5 mld 147 zł), udział w podatku CIT (2 mld 595 mln zł), podatek od nieruchomości (1 mld 562 mln zł ) i dochody z funduszy Unii Europejskiej (419 mln zł.).
Na pokrycie różnicy między wydatkami a dochodem miasto musi zaciągnąć nowy kredyt w wysokości 2 mld 795 mln zł. W związku z tym stan zadłużenia miejskiej kasy na koniec 2024 roku wyniesie 8 mld 247 mln zł.
Skarbnik miasta Mirosław Czekaj przekazał, że największe wydatki bieżące stołecznej kasy miejskiej w 2024 roku będą związane z edukacją – wyniosą one 7 mld 349 zł, podczas gdy dekadę wcześniej wynosiły 2 mld 748 mln. Oznacza to ich wzrost o 167 proc. od 2014 roku. W 2024 r. dopłata Warszawy do edukacji ponad subwencję oświatową i dotację przedszkolną wyniesie 3 mld 202 mln zł wobec 1 mld 251 mln zł dopłaty w 2014 r., co oznacza wzrost dopłaty do edukacji ze środków własnych Warszawy o 1 mld 951 mln zł, tj. o 156 proc. w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Kolejne duże pozycje w kategorii wydatków bieżących związane są z komunikacją miejską (4 mld 436 mln zł przy planowanym dochodzie ze sprzedaży biletów na poziomie 1 mld 246 mln zł) i wpłatą tzw. janosikowego (2 mld 077 mln). „Wpłata janosikowego będzie o 647 mln wyższa niż w 2023 roku” - wyjaśnił skarbnik. Podkreślił, że Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie zaopiniowała projekt budżetu na 2024 rok.
Wśród wydatków na inwestycje najwięcej zaplanowano na dokończenie budowy II linii metra i przygotowanie projektu III linii (574,1 mln zł), dofinansowanie Tramwajów Warszawskich (185 mln zł) i budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej (135 mln zł).
Budżet na 2024 rok przyjęli także radni Krakowa. Według przyjętej uchwały dochody miasta mają wynieść 8 mld 023 mln zł, zaś wydatki zaplanowano na wysokość 8 mld 548 mln zł. Deficyt budżetowy ma zostać pokryty poprzez zaciągnięcie dodatkowych zobowiązań finansowych.
Według władz Krakowa planowanie budżetu jest coraz trudniejsze, bo rządowe reformy obniżyły potencjał dochodowy miasta. Kraków liczy więc na naprawę finansów publicznych, a w bliższej perspektywie na odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy, by móc poszerzyć wąski na razie z konieczności program inwestycyjny.
„Nie ma w obecnym budżecie środków na poprawki” - tłumaczył wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig podczas sesji rady miasta. „Mówię wprost – w tym roku sięgnęliśmy ściany, nie możemy zwiększyć zadłużenia, a ja powiem uczciwie: nie mam sumienia i nie zrobię tego, żeby wziąć ołówek i wykreślić jedno zadanie i wprowadzić inne, bo to jest moim zdaniem nieuczciwe” - argumentował wiceprezydent przed głosowaniem.
Pomimo to radni wszystkich klubów złożyli w sumie 420 poprawek do budżetu, które łącznie opiewały na kwotę blisko 130 mln zł; większość z nich została przyjęta w głosowaniu.
W przyszłorocznym budżecie Gdańska uchwalonym przez radnych dochody zostały zaplanowane na poziomie 4,6 mld zł, wydatki na poziomie 5,1 mld zł. Deficyt wyniesie 0,5 mld złotych.
Podczas sesji rady miasta skarbnik Gdańska Izabela Kuś zaznaczyła, że od lat sytuacja finansowa miasta sukcesywnie się pogarsza. „Brak systemowego uzupełnienia ubytków dochodów z PIT i krzywdzące zasady wyliczania corocznych rekompensat spowodowały, że z roku na rok spadają nadwyżki operacyjne miasta” - tłumaczyła.
W nadchodzącym roku miasto przeznaczy najwięcej środków na edukację – ponad 1,7 mld zł budżetu. 770 mln zł zostanie wykorzystane na rozwój i utrzymanie transportu, 503 mln zł na działania w zakresie rodziny, opieki i polityki społecznej, ponad 325 mln zł zostanie wydane na administrację publiczną, blisko 172 mln zł na kulturę i sport oraz ponad 185 mln zł na zadania zlecone i powierzone. W budżecie ponad 73,7 mln zł zostanie przekazane na „janosikowe” a ponad 221,4 mln zł na „pozostałe działania”.
W budżecie przyjętym przez radnych Wrocławia przewidziano 6,7 mld zł dochodów przy wydatkach przekraczających 7,2 mld zł i deficycie w wysokości 425 mln zł.
W przyszłym roku miasto Wrocław wyda ok. 940 mln zł na inwestycje, z czego 450 mln zł zostanie przeznaczone na renowacje i nowe inwestycje drogowe. 632 mln zł zostało zaplanowane na politykę społeczną, 446 mln zł na politykę mieszkaniową, zaś na administrację publiczną 440 mln zł. Największe wydatki w kwocie 2,3 mld zł Wrocław zaplanował na dofinansowanie oświaty przy subwencji wynoszącej 1,22 mld zł.
Miasto Poznań zgodnie z przyjętym na 2024 rok budżetem ma uzyskać dochody w wysokości 5,4 mld zł, czyli o 6,6 proc. większe niż w roku ubiegłym. Przyszłoroczne wydatki Poznania mają sięgnąć 6,3 mld zł i będą niższe o 6 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Zakładany deficyt budżetowy jest określany na poziomie 842 mln zł.
Podobnie jak w innych miastach Poznań najwięcej funduszy przeznaczy na oświatę – ponad 2 mld zł. Dużą część budżetu pochłoną także inwestycje związane z drogami i komunikacją miejską – 1,4 mld zł a także polityka społeczna, zdrowotna i rodzinna – prawie 621,8 mln zł. Na ochronę środowiska i gospodarkę komunalną przeznaczono ponad 446 mln zł, a na kulturę i sport - odpowiednio 249 mln zł i 127,8 mln zł.
W komunikacie magistratu podkreślono, że „rozpoczynanie dużych inwestycji jest obecnie utrudnione”, ponieważ miasto czeka ciągle na pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy.
Cytowany w piśmie prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zaznaczył, że dzięki dotychczasowym, „racjonalnym decyzjom budżetowym” obecne zadłużenie stolicy Wielkopolski jest „znacznie mniejsze niż większości innych dużych miast”.
„Bardzo ważne będzie dla nas utrzymanie nadwyżki operacyjnej. Musimy zapewnić pieniądze na wkład własny do nowych inwestycji - zwłaszcza, że nowy rząd błyskawicznie działa, by odblokować środki z KPO. Jestem przekonany, że dokument, który dziś udało się wypracować, jest rozsądnym kompromisem. Umożliwi rozwój miasta i doprowadzi do tego, że następne pokolenia poznaniaków nie będą obarczone nadmiernym długiem i kosztami jego spłaty” - powiedział.
Inwestycje za ponad 491 mln zł i dług w wysokości 2,24 mld zł przewiduje przyjęty budżet Lublina na 2024 r. Za uchwałą głosowała większość radnych. Przeciw był między innymi przewodniczący opozycyjnego klubu radnych PiS Piotr Breś, który skrytykował przyjęty budżet za deficyt w wysokości 270 mln zł. Dodał, że dług miasta w przyszłym roku może sięgnąć 2 mld zł.
„Tyle zobowiązań mieszkańcy Lublina i miasto będą musieli spłacać w przyszłym roku z zaciągniętych pożyczek, kredytów, obligacji, odsetek i tego wszystkiego, co się nazbierało od wielu lat” – podkreślił.
W odpowiedzi na przedstawioną krytykę prezydent Lublina Krzysztof Żuk stwierdził, że dług miasta przyczynia się do jego rozwoju. „Zaciągamy dług wyłącznie na inwestycje, czyli można powiedzieć, że dług samorządu związany jest z celami rozwojowymi, z realizacją wieloletnich planów inwestycyjnych czy strategii rozwoju” – wyjaśnił.
W przyjętym budżecie Lublina na 2024 r. zaplanowano 3,05 mld zł dochodów i 3,21 mld zł wydatków. Deficyt wyniesie 159 mln zł, przychody – 311 mln zł, a rozchody – 152 mln zł. Łączna kwota przypadających do spłaty rat kredytów, pożyczek i wykupu obligacji wraz z wydatkami na obsługę długu wynosi 270 mln zł, a po uwzględnieniu ustawowych wyłączeń – 210 mln zł. Zaplanowana na koniec przyszłego roku wysokość długu wyniesie 2,24 mld zł.
W nadchodzącym roku miasto najwięcej środków przeznaczy na edukację – 1,2 mld zł, transport i łączność – 583 mln zł i administrację publiczną – 240 mln zł. Na inwestycje ratusz przeznaczy ponad 491 mln zł, zaś na działania w zakresie uzyskania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury – 1,75 mln zł.
Burzliwe dyskusje nad przyjęciem budżetu miały miejsce w Toruniu. Za głosowało 13 radnych, przeciw 11, a jeden się wstrzymał. Wydatki mają wynieść 1,81 mld zł, a dochody 1,69 mld zł. Dług publiczny miasta wzrośnie do 1,25 mld zł, a wraz z długami miejskich spółek i szpitala do ponad 1,65 mld zł.
W budżecie na rok 2024 na inwestycje przeznaczono ok. 384 mln zł. Uzyskać mają one ok. 57 procent współfinansowania ze środków krajowych. Wśród inwestycji 37 proc. stanowią te związane z transportem. 42,5 mln zł przeznaczone zostanie na budowę szkoły podstawowej na lewobrzeżu. Na budowę Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage wydanych zostanie 31 mln zł.
Jak podkreślał radny klubu Aktywni dla Torunia Bartosz Szymański, budżet nie odpowiada aktualnym potrzebom mieszkańców. „Mieszkańcy chcą zielonego i przyjaznego do życia miasta. Czy mieszkańcy będą zadowoleni z tego budżetu? Nie. Będziemy więc głosowali przeciw” – wyjaśnił radny. Przeciwni byli także radni KO.
Uchwały budżetowej bronił prezydent Torunia Michał Zaleski.
„Budżet nie jest budżetem przetrwania. Prawda - bez imponujących inwestycji np. przebudowy ulicy Olsztyńskiej, czy budowy kolejnego mostu przez Wisłę - ale z innymi inwestycjami. Jednak to jest budżet, który ma inwestycje w sobie. W wielu samorządach byłoby dobrze przyjmowane, gdyby poziom inwestycji przekraczał 20 procent budżetu” - mówił prezydent Zaleski.
Bez sporów przy uchwale budżetu nie obyło się także w Kielcach. Za przyjęciem uchwały było jedynie 6 z 25 radnych. Przedstawiciele PiS i PO wstrzymali się od głosu.
Projekt budżetu przewiduje dochody w przyszłym roku na poziomie 1,73 mld zł, a wydatki - 1,749 mld zł. Deficyt ma wynieść ponad 18 mln zł. Na koniec roku zadłużenie osiągnie wysokość 1,189 mld zł.
Radni wskazywali, że obecnie przyjętej uchwale budżetowej towarzyszy brak rozwoju inwestycyjnego, brak konkretnych pomysłów na zarządzanie miastem czy brak wystarczających środków na rozwój terenów inwestycyjnych.
Projekt budżet poparli między innymi radni klubu Projekt Wspólne Kielce. Przewodnicząca klubu Anna Kibortt wskazała, że „budżet jest trudny, ale lepszy niż ten, który obowiązywał w tym roku”.
Na inwestycje w przyszłorocznym budżecie zaplanowano 214 mln zł. Największa część dotyczy infrastruktury drogowej. W planach jest także rewitalizacja zabytkowego śródmieścia Kielc i zakup autobusów elektrycznych.
Przyszłoroczne dochody miasta zostały zaplanowane na poziomie 1,54 mld złotych, zaś wydatki kwotę 1,61 mld złotych. To oznacza, że deficyt wyniesie 67,8 mln złotych.
Największą pozycją w przypadku wydatków są oświata i edukacyjna opieka wychowawcza (prawie 742 mln zł) oraz rodzina, ochrona zdrowia, pomoc i polityka społeczna (niemal 239 mln zł) – podał urząd miasta w Olsztynie.
Dzięki środkom z przyjętego budżetu miasto planuje zrealizować szereg inwestycji, w tym budowę ul. Nowobałtyckiej, budowę obiektów mieszkalnych przy ul. Towarowej i przebudowę stadionu miejskiego. Planowany dług miasta na koniec przyszłego roku wynosi 423,5 mln zł.
W Radomiu największe środki będą przeznaczone na oświatę – prawie 668 mln zł, czyli ponad 45 proc. wszystkich wydatków miejskich. Inwestycje pochłoną zaś 236,5 mln zł.
Wśród największych inwestycji ratusz wskazuje: kontynuację budowy wiaduktu na ul. Żeromskiego oraz trasy N-S, rozbudowę SOR w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym i budowę bloku z mieszkaniami na wynajem. W 2024 r. będzie też kontynuowany Radomski Program Drogowy i Radomski Program Chodnikowy.
Na sesji Rady Miejskiej prezydent Radomia Radosław Witkowski podkreślił, że będzie to „budżet nowej nadziei na przywrócenie samorządom właściwej rangi”.
pap/ mc/ mam/