Zmiana przepisów w zakresie likwidacji opustów dla prosumentów „kosztowała mnie szczególnie dużo nerwów” – oburza się Marcin Skonieczka, wójt gminy Płużnica, która jest w trakcie realizacji unijnego projektu budowy instalacji fotowoltaicznej.
W przesłanym do Serwisu Samorządowego PAP liście wójt Płużnicy w emocjonalny sposób odniósł się do zmian w przepisach, które likwidują z dniem 1 kwietnia 2022 dotychczasowy system opustów dla prosumentów zastępując go nowym systemem rozliczeń tzw. net billingiem. Zgodnie z nim prosumenci będą sprzedawać nadwyżki energii wprowadzone do sieci po określonej cenie, a za energię pobraną będą płacić jak inni odbiorcy. Wszyscy, którzy staną się prosumentami do dnia wejścia w życie ustawy, będą rozliczani na dotychczasowych zasadach - w systemie opustów - przez 15 lat.
„Gdy w zeszłym tygodniu przeczytałem wypowiedź resortu klimatu zachęcającą do realizacji projektów parasolowych dotyczących OZE, emocje wróciły i napisałem o tym felieton” – podkreślił Skonieczka tłumacząc powody napisania do naszej redakcji.
Wójt wyjaśnił, że jego gmina zdecydowała się jeszcze w 2020 r. na złożenie wniosku o dotację na budowę mikroinstalacji OZE. „W tym roku podpisaliśmy umowę o dofinansowanie, a realizacja zadania była przewidziana na przyszły rok. W czerwcu pojawiły się jednak doniesienia prasowe, że rząd zamierza od 1 stycznia wprowadzić mniej korzystne regulacje. Efekt był taki, że część mieszkańców zrezygnowała z udziału w naszym projekcie i szybciej (bez konieczności przeprowadzania czasochłonnych procedur) zamontowała sobie panele fotowoltaiczne we własnym zakresie” – tłumaczy Skonieczka.
W efekcie, jak dodaje, gmina musiała w pośpiechu szukać kolejnych uczestników. „W końcu się to udało i ogłosiliśmy przetarg z terminem realizacji do końca roku. Wkrótce potem w projekcie ustawy wprowadzono zmianę! Wejście nowych regulacji przesunięto na 1 kwietnia. Z niedowierzaniem przeczytałem komunikat resortu klimatu, w którym zachęcał samorządy do realizacji projektów zgodnie z planem, obiecując możliwość skorzystania z preferencyjnych warunków do końca przyszłego roku” – oburza się wójt.
Jak zaznacza Skonieczka, są to tylko wypowiedzi medialne bo „w projekcie ustawy nie ma takich zapisów, a ponadto nie wiadomo, kiedy będzie ona przyjęta”.
„Kto wie, czym nas jeszcze zaskoczą politycy Zjednoczonej Prawicy? Życie w tak zarządzanym kraju przypomina mi bieganie po polu minowym. A ja wolałbym spokojnie iść bezpieczną ścieżką. Czy oczekując od naszego państwa przewidywalności, mam zbyt wygórowane oczekiwania?” – zastanawia się wójt Płużnicy.
W połowie listopada resort klimatu opublikował komunikat zachęcający samorządy do kontynuowania i realizacji zgodnie z planem unijnych projektów związanych z inwestycjami w fotowoltaikę. Ministerstwo zaznaczyło w nim, że „możliwość uzyskania dofinansowania przez przyszłych prosumentów z tzw. programów parasolowych, oferowanych przez gminy to atrakcyjny mechanizm wsparcia”.
W obszernych wyjaśnieniach resort przypomniał, że tzw. programy parasolowe finansowane z funduszy europejskich w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych na lata 2014-20 zapewniają bardzo wysoki poziom wsparcia - od 60 do nawet 85% kosztów inwestycji w domową mikroinstalację fotowoltaiczną.
W kolejnym komunikacie z 16 listopada resort poinformował o wypracowanych ze stroną samorządową rozwiązaniach dotyczących beneficjentów projektów parasolowych.
„Zgodnie z wypracowanym rozwiązaniem osoba, która zawarła w terminie do 31 marca 2022 r. umowę na zakup lub montaż mikroinstalacji z jednostką samorządu terytorialnego - lub innym uprawnionym podmiotem realizującym projekt dofinansowany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego - a także złożyła prawidłowo wniosek o przyłączenie mikroinstalacji w terminie do 31 grudnia 2023 r., będzie mogła dokonywać rozliczenia wytworzonej i pobranej energii elektrycznej na dotychczasowych zasadach” – czytamy w komunikacie resortu.
mp/