Resort klimatu przedstawił założenia modelu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który ma zostać wdrożony w Polsce. Operatorem całego systemu będzie NFOŚiGW, który będzie m.in. pobierał opłaty od producentów opakowań. Samorządy są zadowolone, a przedsiębiorcy ostrzegają przed centralizacją i nacjonalizacją gospodarki odpadami.
Informację o założeniach nowego modelu ROP ujawniła w ubiegłym tygodniu przewodnicząca sejmowej podkomisji stałej ds. monitorowania gospodarki odpadami poseł Gabriela Lenartowicz (PO). W piśmie, które otrzymała od wiceminister klimatu Anity Sowińskiej resort poinformował, że „w dniu 29 stycznia 2025 r. na XXIV posiedzeniu zespołu doradczego MKiŚ zaprezentowało ogólne założenia nowego modelu ROP, który będzie dostosowany do wymagań znowelizowanej dyrektywy 2005/98/WE oraz PPWR”.
Wybrana koncepcja zakłada, że operatorem systemu ROP będzie NFOŚiGW, który będzie nadzorował cały system oraz będzie odpowiadał za osiągnięcie poziomów recyklingu. Jednym z zadań operatora będzie pobór od producentów opłaty modulowanej, której wysokość będzie uzależniona od rodzaju opakowania - im mniej ekologiczne tym wyższa opłata.
Do zadań operatora będzie też należeć rozdział środków pochodzących z opłaty pomiędzy trzy grupy uczestników systemu tj. gminy, instalacje odzysku i recyklerów. Wysokość zwrotu będzie uzależniona od osiąganej przez te podmioty efektywności.
Zdaniem Olgi Goitowskiej, dyrektorki departamentu Gospodarki Odpadami Urzędu Miasta Gdańska i ekspertki Unii Metropolii Polskich jest to model, w którym każda z grup uczestników systemu będzie zmotywowana do poprawy efektywności w swoim obszarze.
„Dlatego mówimy że to jest idealny model, bo nikt nie patrzy na innych jak realizują swoje zadania. Natomiast założenie w modelu, który popierają producenci było takie, że w zamian za wnoszone pieniądze, przejmą nadzór nad gminnymi systemami i w zależności, czy spełnią wymagania producentów uzależnione byłyby płatności do gmin. Podobnie producenci chcieliby nadzorować instalacje odzysku” – oceniła Goitowska.
Według niej wybrany przez resort klimatu model jest bardzo prospołeczny i prośrodowiskowy.
„Prospołeczny bo wpłynie realnie na to, że każda gmina otrzyma zwrot poniesionych kosztów odbioru i transportu odpadów opakowaniowych. Tu każda gmina poczuje ulgę finansową w utrzymaniu tego systemu, co zahamuje wzrost kosztów ponoszonych przez mieszkańców. A prośrodowiskowy, bo producenci w końcu zostaną przymuszeni do skupienia się na dobrej jakości opakowaniach, jednocześnie przestaną poszukiwać winnych za obecny system w Polsce. W tym modelu to od samych producentów będzie zależało ile będą płacić. Będą mogli uniknąć wysokich opłat wprowadzając produkty w ekologicznych opakowaniach nadających się do recyklingu” – wyjaśniła Goitowska.
Wybrany model ROP skrytykował Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców. "Zamiast zapowiadanej przez Premiera Donalda Tuska deregulacji i wsparcia konkurencyjności polskiej gospodarki proponowana jest kolejna regulacja oparta o drogi i nieefektywny środowiskowo fiskalno-biurokratyczny model nie mający nic wspólnego z zasadami wolnego rynku. Jest to model węgierski, uznawany za najgorszy i najdroższy system ROP w całej UE" - ocenił Gantner.
Jego zdaniem proponowana koncepcja oznacza centralizację i nacjonalizację systemu gospodarki odpadami w Polsce. Zwrócił uwagę, że model pozbawia producentów wpływu na jakość selektywnej zbiórki i zagospodarowanie odpadów, a jednocześnie obciąża ich skutkami braku efektywności systemu.
"Biurokratyczny system w którym NFOŚiGW będzie skoncentrowany jedynie na zbieraniu opłat, a nie jakości i efektywności selektywnej zbiórki i dostępie do recyklatu dla firm wprowadzających. W takim systemie za brak efektywności wyrażającym się niezrealizowaniem celów selektywnej zbiórki i recyklingu, finalnie zapłacą producenci i przetwórcy żywności, gdyż kara jaką Polska będzie musiała płacić za brak realizacji poziomów selektywnej zbiórki i recyclingu zostanie przerzucona na opłaty dla wprowadzających, mimo że nie oni będą odpowiedzialny za efektywność systemu. To w praktyce oznacza coroczne podwyżki opłat i wzrosty cen żywności" - ostrzegł Gantner.
W jego ocenie taki model ROP pogorszy znacząco warunki finansowe funkcjonowania wszystkich podmiotów w łańcuchu produkcji i przetwórstwa żywności, w tym również polskich rolników, w stopniu niewspółmiernie wysokim względem realnie ponoszonych kosztów działania systemu i jego efektów.
ROP to szereg działań, które zobowiązują producentów do ponoszenia finansowej lub finansowej i organizacyjnej odpowiedzialności za zagospodarowanie produktu, gdy staje się on odpadem. W tym za selektywną zbiórkę, sortowanie i przetwarzanie. Samorządy postulują, aby ROP został wdrożony jeszcze przed uruchomieniem systemu kaucyjnego.
mp/