Strona samorządowa KWRiST zagroziła bojkotem posiedzeń zespołu doradczego działającego przy MKiŚ, który pracuje m.in. nad nowym modelem ROP. Samorządowcy zarzucają ministerstwu ignorowanie ich głosu. „To olbrzymi i poważny system, to nie jest zabawka gdzie słucha się tylko jednej strony” – ostrzegł prezydent Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca.
Podczas środowego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego strona samorządowa zarzuciła ministerstwu klimatu, że w pracach nad nowym modelem rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) „nie dochodzi do pełnego wysłuchania strony samorządowej”.
Chodzi o prace zespołu doradczego ds. gospodarki odpadami, który od wielu miesięcy działa przy MKiŚ.
Zdaniem Olgi Goitowskiej z Unii Metropolii Polskich skład zespołu, w którym początkowo zasiadali wyłącznie eksperci zajmujący się gospodarką odpadami szybko został rozszerzony o osoby spoza branży i niespecjalistów.
„Zaraz po zmianach systemowych doszło do bardzo dużego poszerzenia zespołu o niespecjalistów i osoby spoza branży odpadowej, czyli przede wszystkim o przedstawicieli producentów, czyli tych, którzy przez kilkanaście ostatnich lat uchylają się od ponoszenia opłat i partycypowania w kosztach utrzymania systemu odpadowego w Polsce” – podkreśliła Goitowska.
Dodała, że oprócz posiedzeń zespołu każda ze stron miała możliwość zaprezentowania swoich rozwiązań w zakresie ROP podczas spotkań indywidualnych z ministerstwem. „My nie doczekaliśmy się takiego indywidualnego spotkania pomimo naszych próśb” – dodała Goitowska.
„Cała branża gospodarki odpadami w Polsce mówi jednym głosem i ma jeden wypracowany model ROP. W kontrze do naszego modelu znajduje się tylko model producentów, czyli tych, którzy od wnoszenia opłat i partycypacji w kosztach systemu się uchylają” – zaznaczyła przedstawicielka UMP.
Prezydent Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca zaapelował do strony rzadowej o wypełnienie składanych deklaracji dotyczących dialogu i współpracy ze stroną samorządową przy rozwiązywaniu kluczowych problemów.
„My dalej jesteśmy w miejscu, w którym nie ma dialogu. A to przede wszystkim gminy w Polsce od kilkunastu lat zbierają doświadczenie i odpowiadają za gospodarkę odpadami (…). Przygotowujemy olbrzymi i poważny system. To nie jest zabawka, gdzie słucha się jednej strony. Posłuchajmy wreszcie strony, która ma doświadczenie i wiedzę w tym zakresie” – podkreślił Kieca.
Sekretarz strony samorządowej KWRiST Marek Wójcik ostrzegł, że w tej sytuacji udział przedstawicieli JST w pracach zespołu doradczego może zostać zawieszony.
„Oczekujemy, żeby sprawozdanie zespołu doradczego przy MKiŚ zostało zaprezentowane na zespole ds. klimatu KWRiST. Co do naszego udziału w pracach zespołu decyzję podejmiemy po wysłuchaniu tego sprawozdania. Oczekujemy też spotkania z minister klimatu Pauliną Hening-Kloską. I dopóki do tego spotkania nie dojdzie my nie będziemy kontynuowali prac z państwem, bo jak widać z tych wypowiedzi my nie posuwamy się w rozsądną stronę tylko w stronę odwrotną” – podsumował Wójcik.
Joanna Darska, zastępca dyrektora Departamentu Gospodarki Odpadami w MKiŚ poinformowała, że dotychczas odbyły się cztery posiedzenia zespołu doradczego do spraw gospodarki odpadami przy MKiŚ, a ostatnie dotyczące ROP miało miejsce 18 września. Przedstawicielka resortu podkreśliła, że ministerstwo chciało poznać stanowiska każdej ze stron, w tym m.in. KIG, UMP, Konfederacji Lewiatan, Związku Pracodawców Przemysłu Tekstylnego.
„Jeśli chodzi o model ROP, który został zaprezentowany 18 września to ustalono, że do 27 września uczestnicy zespołu będą mieli czas do zgłaszania stanowisk do modelu, który został zaprezentowany. Tego jeszcze nie ma i nie można go przedstawić, bo model jeszcze jest wypracowywany w ramach zespołu. Jeszcze trochę czasu potrwa aż rozpatrzymy te uwagi i dopiero wtedy kiedy w ramach zespołu doradczego będzie wypracowany ten model, dopiero będzie można go upublicznić” – tłumaczyła Darska podkreślając, że to ministerstwu nie chodzi o utajnianie prac zespołu.
Dyrektor przyznała jednocześnie, że model ROP to trudny temat. „Jest to trudna zmiana systemowa, gdzie po jednej stronie jest mieszkaniec, który płaci za zagospodarowanie odpadów, a z drugiej strony wprowadzający produkty w opakowaniach. Mam nadzieję, że uda się wypracować kompromis, bo to będzie musiał być kompromis” – dodała.
mp/