W wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast stwierdzono 2,14 proc. głosów nieważnych, w wyborach do sejmików wojewódzkich - aż 17,93 proc.
W wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast stwierdzono 2,14 proc., w wyborach do sejmików wojewódzkich - 17,93 proc. głosów nieważnych.
Jak poinformowała PKW, w skali kraju, w wyborach samorządowych na wszystkich szczeblach oddano 9,76 proc. głosów nieważnych.
W wyborach samorządowych w 2010 r. było 7,89 proc. nieważnych głosów. Głosy nieważne do sejmików stanowiły wtedy 12,06% a do rad powiatów tylko 3,56% wszystkich głosów.
Teraz w wyborach do rad gmin i w miastach na prawach powiatu oddano 5,16 proc. głosów nieważnych, w wyborach do rad powiatu - 16,67 proc.; w wyborach do sejmików wojewódzkich - 17,93 proc. W wyborach na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast stwierdzono natomiast tylko 2,14 proc. głosów nieważnych.
Szef PKW Stefan Jaworski poinformował również, że w wyborach do sejmików wojewódzkich najwięcej głosów nieważnych oddanych zostało w woj. wielkopolskim - 22,77 proc., w woj. lubuskim - 20,54 proc., w woj. warmińsko-mazurskim 19,86 proc.
Najniższy wskaźnik głosów nieważnych został odnotowany w woj. podlaskim - 14,57 proc.
Prezydencki doradca, Tomasz Nałęcz poinformowal, że Bronisław Komorowski jest zaniepokojony dużą liczbą głosów nieważnych oddanych w wyborach
Czytaj:
Tomasz Nałęcz: Są błędy
Dlaczego?
Zdaniem części komentatorów, a także naszego rozmówcy, burmistrza Brwinowa, Arkadiusz Kosińskiego, źródłem większej niż poprzednio liczby pomyłek były karty wyborcze w formie broszur.- Gdy ludzie dostają cztery karty do głosowania, to nie każdy sobie z tym radzi. Słyszałem, że największy problem był z kartami w wyborach do sejmików województw. To nie karty, to bardziej książeczki. Czasami wyborcy nie rozumieli, jak mają oddać głos.
Z tego co wiem, niektórzy zaznaczali na każdej stronie po jednym nazwisku. Do tego dochodzi kwestia preferowania komitetu z pierwszej strony książeczki. W tych wyborach ludzie naprawdę byli zdezorientowani.
Lepsze było poprzednie rozwiązanie: pojedyncze karty, duże płachty, na których wyborca zaznacza tylko jedno nazwisko. Dobrze by było gdybyśmy powrócili do tych kart. Wyborca miałby prościej, otrzymując jednoznaczny komunikat, że może tylko w jednej kratce postawić jeden krzyżyk - stwierdził w rozmowie z Serwisem samorządowym PAP Arkadiusz Kosiński.
Czytaj:
Źle sumuje się. O wyborach z Arkadiuszem Kosińskim, burmistrzem Brwinowa
To nie to
Z opinią burmistrza nie zgadza się PKW.
Karty do głosowania w formie broszury nie są "nowym wymysłem PKW", używane są od 1991, a ostatnio w wyborach do europarlamentu - podkreślił członek PKW sędzia Stanisław Zabłocki, odnosząc się do zarzutów formułowanych m.in. przez polityków, że taka forma broszury mogła wprowadzić wyborców w błąd.
Na sobotniej konferencji prasowej sędzia Zabłocki poinformował, że karty w formie broszury były stosowane w 1991, w 1993, 1997, 2001, 2005, 2007 r. i 2011 r., a w wyborach samorządowych w 1998, 2002, 2006, 2010 r. "W żadnej z poprzednich edycji nie był podnoszony problem, że taka karta wpływała na decyzję wyborcy" - podkreślił.
W rozmowie z PAP dr Krzysztof Piekarski wyraził przypuszczenie, że za bardzo dobrym rezultatem PSL może stać po części tryb głosowania w wyborach.
- Wydaje mi się, że cała magia tkwi w tym, że PSL miał w książeczce do głosowania numer jeden. Część osób mogła nawet odruchowo postawić na niego krzyżyk, a jeśli już nawet skonstatowali, że chcieli inaczej zagłosować, było już za późno, żeby to zmienić, bo oznaczałoby to nieważny głos - ocenił ekspert.
Jednak to
Podobnego zdania jest dyrektor opolskiej delegatury KBW Rafał Tkacz. W rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP przyznał, że powodem nieważności blisko co piątego głosu była karta do głosowania, przypominająca broszurę. Jak wyjaśnił, karty do głosowania trzeba było dostosować do nakładek Braille'a, które wymusiły format A4.
Spytany, czy w przypadku głosów nieważnych w wyborach do sejmiku wojewódzkiego głos oddawano na każdej kartce karty do głosowania, powiedział, że „w większości tak to wygląda".
Zastrzegł przy tym, że trudno ocenić, na ile wyborcy robili to nieświadomie, ponieważ spotkał się w wypowiedziami na forach internetowych, w których deklarowano umyślne działanie, spowodowane chęcią okazania dezaprobaty wobec systemu, sytuacji.
Czytaj:
Protest czy błąd. Dlaczego prawie co piąty głos nieważny - zastanawia się szef WKW
Czytaj:
Mały druk. Z prezesem Związku Niewidomych o kartach do głosowania
Głosy po
W sprawie zabrali także głos nasi czytelnicy
Wyborca: Kilkanaście lat temu praktycznie podczas każdych wyborów członek OKW wydający karty do glosowania wyborcy pytał się czy wie jak ma głosować. Prosta i skuteczna metoda.
Dlaczego od niej odstąpiono, a teraz na tym niektórzy na tym "problemie" próbują zbijać kapitał polityczny? Być może wyborcom nie pasował żaden kandydat i skreślili kilku, oddając specjalnie głos nieważny.
jotka: Liczba głosów nieważnych nie zmienia proporcji oddanych głosów ważnych, matematycznie wszystko jest w porządku. Jednakże zmienia ona relacje pomiędzy otrzymanym wynikiem a realnym rozkładem sympatii politycznych w społeczeństwie. W rezultacie władza reprezentuje tylko tę część wyborców, którzy oddali ważne głosy.
Jak sobie z tym poradzić, aby nie zarzucano wyborom braku reprezentatywności? Może trzeba przymusić wyborców do udziału w głosowaniu? A może pilnie i uporczywie edukować ich na długo przed wyborami?
Jest powszechnie dostępna telewizja, jest internet, jest papier i druk. Ja uważam, że w każdej gminie przed wyborami do każdego domu powinna być dostarczona broszura z instrukcją i listą kandydatów.
Czytaj:
Forum obywatelskie