Daleko do szpitala czy przychodni? Już nie, bo autobusy złotoryjskiej komunikacji miejskiej zaczęły właśnie jeździć po mieście. Sygnał do odjazdu pierwszego kursu o godz. 10:48 dał w Rynku najstarszy złotoryjanin, Bolesław Pietrawski.
Krótka historia bezpłatnej komunikacji w Złotoryi skończyła się wiosną 2020 r., gdy wybuchał pandemia. Jej tryumfalny powrót – już na bazie nowoczesnych niskopodłogowych pojazdów – odbył się dzisiaj przy dźwiękach muzycznego klasyku, czyli piosenki „Czerwony autobus” (choć złotoryjskie elektrobusy są oczywiście pomalowane w barwy miasta, czyli na żółto i zielono).
Pierwszego kursu nie przepuściły złotoryjskie przedszkolaki, które wygodnie rozsiadły się w większym z autobusów zaparkowanych przed południem w Rynku. – Nie mogły się już doczekać wycieczki. Mówią, że nie chcą wracać do przedszkola na obiad, dopóki pan kierowca ich nie przewiezie – śmiała się jedna z nauczycielek. Maluchom autobus bardzo się spodobał. – Bo jest taki ładny – mówiły, rozglądając się z zachwytem.
Odjazdu pierwszych autobusów nie mogli się też doczekać seniorzy. – Mieszkam w Złotoryi przez całe życie i dotąd auto nie było mi potrzebne, bo było wszędzie blisko. Teraz jest mi wszędzie daleko: czy na cmentarz, czy do szpitala i przychodni. Dlatego bardzo się cieszę z tej komunikacji, i myślę, że wszyscy nasi emeryci (a jest nas dużo w Złotoryi) są zachwyceni, że to już rusza, bo w grupie mieszkańców 65+ tylko pojedyncze osoby mają prawo jazdy. To świetna inwestycja, nie mówiąc o tym, że jest za darmo – uważa Zofia Kozioł, która przyszła do Rynku, żeby przejechać się pierwszym kursem. – Z ciekawości, żeby zobaczyć, gdzie się zatrzymuje.
Złotoryjanie dostają do dyspozycji dwa nowe autobusy elektryczne wyprodukowane przez Solarisa, dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Będą jeździć na dwóch liniach, według trzech rozkładów jazdy – ten na linii nr 1, przez starówkę, ma kursować także w weekendy i święta, choć w nieco mniejszej liczbie kursów.
– To nowa era w naszym mieście – nie kryje satysfakcji burmistrz Paweł Kulig – i wyjątkowy dzień przede wszystkim dla mieszkańców, którzy dzisiaj otrzymują dwa autobusy, żeby podróżować po całym mieście. Znamy ukształtowanie Złotoryi, wiemy, że przez pagórki jest łatwo zjechać, a trudniej wjechać. Z komunikacją miejską ten problem zniknie.
Burmistrz mocno akcentuje, że miasto uruchamia autobusy w ramach walki z wykluczeniem komunikacyjnym. – Dzisiaj kończymy pierwszy etap na drodze do likwidacji tego wykluczenia, ten najważniejszy dla mieszkańców, a jednocześnie zaczynamy coś nowego, bo dzięki tym autobusom będziemy przygotowani na powrót kolei do Złotoryi. Bezpłatna komunikacja miejska będzie zgrana z odjazdami pociągów, przygotowujemy już centrum przesiadkowe – zapowiada Kulig. – Jeden krok do skomunikowania naszego miasta właśnie wykonaliśmy. Dalej będziemy działać, żeby połączyć Złotoryję z większymi ośrodkami miejskimi, takimi jak Legnica czy Jelenia Góra, to jest dla nas priorytet.
W inauguracji komunikacji miejskiej wziął udział m.in. Artur Jurkowski, wicewojewoda dolnośląski. – Dziś pisze się kolejna karta w historii Złotoryi, najstarszego miasta w Polsce. Nie tylko wznawiana jest komunikacja, która przez długi czas nie istniała, ale wprowadzane są również autobusy elektryczne, a władze miasta stawiają na elektromobilność. Stąd moja wizyta dziś w Złotoryi, żeby podkreślić, jak ważne to wydarzenie dla mieszkańców – tłumaczył wicewojewoda, który zachęcał złotoryjski ratusz do korzystania ze środków urzędu wojewódzkiego na utrzymanie autobusów. – Co roku robimy nabory i dofinansowujemy komunikację miejską na Dolnym Śląsku, przekazując środki, które pomagają rozwijać sieć połączeń.
Inwestycji w transport publiczny gratulował też burmistrzowi starosta Rafał Miara. – To świetna inicjatywa, w dodatku ekologiczna – podkreślał. – Myślę, że mieszkańcy będą na pewno z niej korzystać, bo Złotoryja jest miastem rozległym i ludzie potrzebują tej komunikacji: do szkół, do szpitala, przychodni czy na zakupy.
Zdecydowanie najbardziej wyjątkowym gościem na oficjalnym uruchomieniu komunikacji był Bolesław Pietrawski – złotoryjanin, który w listopadzie zeszłego roku skończył 100 lat. – Gdy się z nim spotkałem kilka miesięcy temu, powiedział mi: „Ciekawe czy dożyję tego, że autobus zacznie jeździć po mieście”. Czekał na niego, opowiadał, że byłoby mu łatwiej dotrzeć w niektóre miejsca. Panie Bolesławie, to dzisiejsze wydarzenie to też dla pana – podkreślał w Rynku burmistrz.
Stulatek przy pomocy flagi Złotoryi dał sygnał do odjazdu pierwszego autobusu, a później wsiadł do niego i razem z innymi ruszył w miasto. – Fajnie się jechało – mówił już po zakończeniu przejażdżki. – Jestem bardzo zadowolony, dziękuję burmistrzowi, że to wszystko zorganizował, wszystkim wam życzę 100 lat!
A chętnych na historyczny pierwszy kurs w policyjnej asyście nie brakowało. Wszyscy się jednak zmieścili na pokładzie. W autobusie było ciasno, ale wesoło. – Jedzie się przecudownie, mimo że to przecież rejs dziewiczy – żartowała jedna z pasażerek, pani Halina, udowadniając, że złotoryjskim seniorom ikry nie brakuje.
Dwa złotoryjskie autobusy mają przejeżdżać dziennie ponad 300 km. Będą się zatrzymywały na 25 przystankach, ale do końca roku dojdą kolejne – na ul. Cmentarnej (po zakończeniu remontu), co pozwoli skomunikować z resztą miasta również cmentarz.
Co w sytuacji awaryjnej? – Mamy solidną bazę autobusową – zapewnia Kulig. – Na zajezdni na pl. Sprzymierzeńców czekają autobusy rezerwowe, które zapewnia operator komunikacji miejskiej, firma Dolnośląskie Linie Autobusowe. Gdyby coś się działo, możemy bardzo szybko podstawić kolejny, zastępczy pojazd.
Uwagi dotyczące rozkładu jazdy i funkcjonowania komunikacji miejskiej można zgłaszać droga mailową (komunikacja@zlotorya.pl) lub poprzez zakładkę „Zgłoś sprawę” na stronie internetowe miasta. – Czekamy na wszystkie opinie. Chcemy rozkład jazdy dostosować optymalnie do potrzeb mieszkańców – mówi burmistrz, który zachęca też do pobrania aplikacji na telefon Time to Bus, dzięki której można na żywo śledzić przejazd autobusów, sprawdzając, w którym miejscu się aktualnie znajdują i kiedy dojadą na przystanek.