Jak płacić nauczycielom za nauczanie hybrydowe? Czy nie lepiej, by w czasie epidemii nauczyciele WF pomogli rozrzedzić grupy świetlicowe? M.in. na takie pytania odpowiadał samorządowcom minister edukacji Dariusz Piontkowski.
We wtorek, 15 września odbyło się specjalne posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego poświęcone wyłącznie oświacie – m.in. funkcjonowaniu szkół w warunkach epidemii. Samorządowcy sygnalizowali ministrowi edukacji, jakie działania są potrzebne, by edukacja w tym roku szkolnym przebiegała jak najsprawniej.
Według Iwony Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy potrzebny jest rządowy program, który pomógłby przygotować wszystkie szkoły do ewentualnego nauczania zdalnego.
„W wielu szkołach nauka zdalna funkcjonowała nieprawidłowo, źle, nieefektywnie, nie byliśmy do tego przygotowani. Moja propozycja jest taka, aby ten rok szkolny, który się właśnie rozpoczął, przeznaczyć na realizację rządowego programu(…), aby duże wysiłki i organizacyjne, i finansowe przeznaczyć na to, by wszystkie szkoły w naszym kraju przygotować od edukacji zdalnej” – powiedziała Waszkiewicz. „Nie wiemy, czy dana szkoła będzie wyłączona raz w ciągu roku szkolnego na dwa tygodnie, czy kilka razy, czy nie spotka nas konieczność wyłączenia nauki na dłuższy czas w tym roku szkolnym czy w kolejnym. To dobry czas, żeby przyśpieszyć i wszystkich do tego przygotować” - zaznaczyła.
Zdaniem Mariusza Banacha, zastępcy prezydenta Lublina, potrzebne są bardziej precyzyjne przepisy w sprawie nauczania hybrydowego (część klas uczy się zdalnie, a część w szkole).
„Pojawia się coraz większa potrzeba usankcjonowania prawnego, dużo bardziej szczegółowego, nauczania hybrydowego. Proszę zauważyć, że ono funkcjonuje bardzo różnie, a to się przekłada na bardzo różne konsekwencje finansowe” – podkreślał Banach.
Jak mówił, najtrudniejsza sytuacja jest wtedy, kiedy służby wyrażają zgodę na zamknięcie połowy oddziału. „Nauczyciele, którzy uczą w szkole połowę oddziału chcą, i coraz głośniej o tym mówią, żeby za tę drugą połowę, [gdy] nie zgadzają się na transmisję [lekcji stacjonarnej] albo nie mają możliwości technicznych, żeby za tę drugą połowę płacić im godziny nadliczbowe” – wskazał.
Zwrócił też uwagę na konieczność zmian w podstawach programowych i ramowych planach nauczania. „W szkołach podstawowych nauczyciele chemii czy fizyki muszą wykonać kilkadziesiąt doświadczeń. W tej chwili, kiedy młodzież nie przenosi się z sali do sali, jest to zadanie niezwykle trudne” - ocenił. „Coraz częściej słyszymy głosy, czy rzeczywiście w tej chwili potrzebne są cztery godziny wychowania fizycznego. Czy na przykład nie byłoby lepiej, gdyby ci nauczyciele wychowania fizycznego rozrzedzali nam grupy świetlicowe” – dodał.
Strona samorządowa dopytywała też MEN, czy szkoły mogą liczyć na kolejne wsparcie w zaopatrzeniu w płyny dezynfekujące czy maseczki.
Minister edukacji przypomniał, że wydał rozporządzenie, które mówi o tym, jak realizować kształcenie na odległość, co należy do obowiązków dyrektora i nauczyciela, jak zorganizować system kontaktu z rodzicami.
„Trudno byłoby w przepisach uwzględnić każdy fakt sposobu realizacji nauczania mieszanego. Przecież placówki edukacyjne to nie tylko szkoły, a szkoła, w której uczy się pięćdziesięcioro uczniów, i taka, w której uczy się 1500 uczniów, to są da różne światy. Nie wszystkie rozwiązania sztywne, przyjęte centralnie sprawdzałyby się w każdym typie placówki” – ocenił minister Dariusz Piontkowski.
Szef MEN odniósł się także do pytań o wynagrodzenie nauczycieli, prowadzących nauczanie mieszane. „Nauczyciel powinien być opłacany za te godziny, które realizuje, bez względu na to, czy to jest to tryb zdalny czy stacjonarny. Bez względu na technikę pracy z uczniami nauczycielowi po prostu należy się wynagrodzenie za pracę. I jeżeli pracuje z grupami w godzinach ponadwymiarowych także zdalnie, to należą mu się godziny ponadwymiarowe” - wyjaśnił.
Minister podkreślił też, że jeżeli nauczyciel trafia na kwarantannę i dobrze się czuje, to wówczas może prowadzić nauczanie zdalne. „I wtedy należy mu się normalne wynagrodzenie, tak jakby pracował w sposób stacjonarny” – zaznaczył Dariusz Piontkowski.
„Jeżeli chodzi o zmiany w podstawach programowych bądź ramowych planach nauczania na początku września wydaliśmy rozporządzenie, które także i ten element uwzględnia. W sierpniu zaleciliśmy dyrektorom szkół, aby wraz z nauczycielami dokonali przeglądu programów nauczania, które funkcjonują w danych szkołach i aby zastanowili się nad przesunięciem treści w okresie zdalnego nauczania” – poinformował minister.
Jak zaznaczył, MEN zakłada, że nauczanie zdalne będzie trwało w przypadku konkretnej szkoły tylko kilka lub kilkanaście dni.
W specjalnym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego uczestniczyło całe kierownictwo resortu edukacji: minister Dariusz Piontkowski oraz wiceministrowie Marzena Machałek i Maciej Kopeć.
aba/