Wybory prezydenta RP muszą być przełożone; każdy dzień zwłoki łamie sumienia – podkreślają we wspólnym stanowisku Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich. Z danych z ponad stu miast wynika, że na tydzień przed upływającym terminem mają one tylko 1/5 składów komisji, a kilkaset osób już zapowiedziało rezygnację.
Wspólne stanowisko w sprawie wyborów realizowanych podczas pandemii CoViD-19 zostało podpisane przez szefów obu organizacji - prezesa ZMP Zygmunta Frankiewicza i prezesa zarządu UMP Tadeusza Truskolaskiego – i w czwartek, 2 kwietnia przesłane m.in. do kancelarii premiera.
Samorządowcy apelują w nim do władz centralnych o podjęcie natychmiastowych działań na rzecz przesunięcia wszystkich zaplanowanych w najbliższym czasie wyborów i referendów, w tym także wyborów prezydenckich. Jak zaznaczają, każdy dzień zwłoki „zwiększa zagrożenie zdrowia, łamie sumienia i pogłębia chaos społeczny”.
„Nikt nie może świadomie narazić współobywateli na zagrożenie zdrowia i życia, zwłaszcza jeśli ponosi za nich odpowiedzialność wynikającą z pełnionej funkcji publicznej. Wynika to wprost z art. 68 Konstytucji, który – gwarantując Polakom prawo do ochrony zdrowia – nakłada na władze publiczne poważne obowiązki w tym zakresie" - wskazują szefowie UMP i ZMP.
"Działanie wbrew tym przepisom jest przestępstwem. Dlatego wybory przewidziane w najbliższych miesiącach, w tym wybory prezydenta RP, muszą być przełożone w sposób możliwie najkorzystniejszy dla Polaków i Polski, to znaczy przede wszystkim najbezpieczniejszy. W terminie, w którym nie będzie stanu epidemii ani niebezpieczeństwa jej nawrotu” – uważają samorządowcy.
Według nich dotychczasowe ograniczenia wprowadzane przez rząd, by walczyć z epidemią koronawirusa, wyczerpują już "prawie wszystkie" przewidziane w ustawie o stanie klęski żywiołowej ograniczenia wolności i praw obywatelskich. Dlatego - w ich opinii - należy ten stan wprowadzić.
„Pozwoli to na legalne nieprzeprowadzanie wyborów i referendów, ich ponowne zarządzenie w odpowiednim czasie, a w przypadku prezydenta RP – odpowiednie przedłużenie kadencji. Słowo +odpowiednie+ znaczy: adekwatne do sytuacji, co nie musi oznaczać automatycznego wznawiania przerwanych procedur po odwołaniu stanu nadzwyczajnego, zwłaszcza wobec ewentualnego niebezpieczeństwa nawrotu epidemii” – uważają szefowie UMP i ZMP.
Wskazują przy tym na biegnące terminy kalendarza wyborczego wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja i zwracają uwagę na trudności z realizacją zadań związanych z przygotowaniem wyborów.
„Całkowity brak zgłoszeń [do pracy w komisjach wyborczych], a osoby zgłoszone wcześniej gremialnie rezygnują; (…) odnotowujemy wakaty i kolejne rezygnacje urzędników wyborczych; nasi sprawdzeni partnerzy, np. firmy zapewniające obsługę informatyczną OKW, deklarują, że nie podejmą się w tym roku obsługi OKW; właściciele albo administratorzy lokali wyborczych, umieszczanych dotąd w obiektach niekomunalnych, obecnie odmawiają udostępnienia lokalu; nasilają się też odmowy ze strony dyrekcji placówek oświatowych, rad osiedli itp.” – wyliczają samorządowcy.
Do stanowiska dołączyli zebrane ze 136 miast dane o minimalnej, niezbędnej liczbie członków obwodowych komisji wyborczych (OKW) i aktualnej liczbie zgłoszeń w miastach. Wynika z nich, że na ponad 25 tys. miejsc zgłosiło się na razie 5,1 tys. chętnych, a kilkaset już zapowiedziało rezygnację.
Szefowie UMP i ZMP odnieśli się również do wprowadzanych w ostatnim czasie zmian w Kodeksie wyborczym. W ich ocenie są one niemożliwe do wykonania, a kolejne, które są zapowiadane, czyli jeszcze dalej idące rozszerzenie głosowania korespondencyjnego, wymagają "zorganizowania zupełnie nowego aparatu wyborczego, który trzeba odpowiednio zaprojektować i przetestować".
Jako przestrogę samorządowcy przypominają „klęskę pierwszego podejścia do źle przygotowanej – mimo 3 miesięcy testów – informatyzacji zbierania wyników wyborów w 2014 roku.
„Poza tym widać, że tworzone ad hoc przepisy nie likwidują zagrożenia zarażeniem, tylko je przenoszą w inne miejsca: przed i do urzędów pocztowych, w miejsca kwarantanny oraz do - z konieczności poszerzonych i pracujących dłużej - zespołów (komisji i ich obsługi), sprawdzających i liczących miliony głosów nadesłanych korespondencyjnie” – podsumowują samorządowcy.
aba/