Kolejne etapy odmrażania gospodarki zależą od rozwoju epidemii w kraju – podkreślił resort zdrowia, odnosząc się do postulatów Unii Metropolii Polskich dotyczących zwiększenia liczby pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej. W środę 6 maja rekordowo wiele autobusów i tramwajów wyjechało na ulice Wrocławia.
Ministerstwo Zdrowia zapytane przez PAP, czy rozważana jest zmiana przepisów, w efekcie której liczba pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej mogłaby wynosić 50 proc. wszystkich miejsc w pojeździe, także stojących, a nie odnosić się tylko do miejsc siedzących, odpowiedziało, że "kolejne etapy odmrażania gospodarki zależą od rozwoju epidemii w kraju".
"Stale obserwujemy sytuację epidemiczną, analizujemy dynamikę przyrostu zachorowań, zmianę wskaźnika zakażeń, a także monitorujemy wydolność służby zdrowia. Od tego zależą dalsze rekomendacje" – zaznaczył resort w przekazanym PAP stanowisku.
"Po tego typu analizach wdrażamy kolejne poluzowania obostrzeń" – dodało ministerstwo.
Jak poinformowano we wtorek 5 maja, Unia Metropolii Polskich ponowiła swój wniosek, aby zwiększyć liczbę pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej, kierując pismo do premiera Mateusza Morawieckiego. Wcześniej prezydenci miast UMP zwrócili się w tej sprawie do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, co było reakcją na umożliwienie korzystania z lasów i parków oraz podstawowych form rekreacji.
W piśmie do premiera samorządowcy wyrazili nadzieję, że drugi etap łagodzenia obostrzeń tym razem spowoduje, że ich propozycje zostaną uwzględnione. "+Odmrożenie+ działalności galerii handlowych, hoteli, pensjonatów, przedszkoli, żłobków itd., bezsprzecznie i w znacznym stopniu zintensyfikuje korzystanie z komunikacji miejskiej" – ocenili.
Samorządowcy chcieliby, aby w komunikacji miejskiej obowiązywały te same reguły, co w autobusach lub pociągach dalekobieżnych. W takim przypadku, liczba pasażerów we wszystkich pojazdach transportu publicznego wynosiłaby połowę wszystkich dostępnych miejsc.
"Konstrukcja pojazdów przeznaczonych do kursowania w ramach komunikacji miejskiej przewiduje małą liczbę miejsc siedzących, będąc jednocześnie przygotowaną na znaczne napełnienia pojazdów w czasie godzin szczytów komunikacyjnych" – podkreślają prezydenci metropolii.
Samorządowcy wskazują, że w obecnym stanie prawnym standardowy autobus regionalny o długości 12 m posiada 49 miejsc siedzących i może zabrać 24 pasażerów. Takiej samej długości autobus komunikacji miejskiej może zabrać jedynie 9-11 pasażerów. Standardowy wagon tramwajowy o znacznej pojemności (dużo miejsca wewnątrz pojazdu pozwalającego na odseparowanie podróżnych) posiada ogółem 120 miejsc, a obecnie może zabrać 8-10 pasażerów. Natomiast kursujący w Warszawie pociąg metra Inspiro posiada 1500 miejsc ogółem (232 siedzących i 1268 miejsc stojących), co oznacza, że obecnie może zabrać 116 pasażerów.
Kraków, który w ostatnich tygodniach odnotował 90-procentowy spadek liczby pasażerów komunikacji miejskiej, szacuje straty wpływów ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej w tym roku na niemal 120 mln zł. Miasto zdecydowało się ograniczyć częstotliwość kursowania pojazdów poza godzinami szczytu.
Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Krakowa, zwołanej 29 kwietnia, prezydent Jacek Majchrowski przedstawiając ocenę sytuacji finansowej miasta, wskazał że, jeżeli przy normalnym funkcjonowaniu komunikacji, jej tygodniowy koszt wynosił ponad 12 mln zł, a dochód z biletów – około 8 mln zł, to po wprowadzonych ograniczeniach w funkcjonowaniu koszt przewozów wynosi 6,6 mln zł tygodniowo, a dochód z biletów – ok. 600 tys. zł. Prezydent podkreślał, że dotychczasowe ograniczenia w kursowaniu pojazdów nie są oszczędnościami, ale mają pozwolić zapewnić potrzebny transport, gdy sytuacja epidemiczna się zmieni.
Samorządowcy z UMP podkreślają, że w wielu miastach, mając na uwadze obostrzenie ministra zdrowia i mimo spadków o około 80 proc. osób przewożonych środkami transportu miejskiego, zostały utrzymane rozkłady jazdy tak, jak to miało miejsce przed wprowadzeniem stanu epidemii. Na przykład w Warszawie w dni powszednie, w godzinach szczytów komunikacyjnych, do ruchu dysponowany jest cały dostępny tabor przewozowy wraz z obsługą.
Od środy 6 maja komunikację miejską "odmraża" Wrocław. Autobusy i tramwaje wracają do roboczych rozkładów jazdy, MPK otwiera Biuro Obsługi Pasażera oraz Biuro Rzeczy Znalezionych.
Jak podał w środę oficjalny portal stolicy Dolnego Śląska wroclaw.pl, jeszcze nigdy w historii miasta nie było na trasach tak wielu autobusów i tramwajów.
"Dziś rano wróciliśmy do roboczych rozkładów jazdy. Na ulicach jest i będzie ponad 600 pojazdów. Łącznie, zgodnie z planem, kursują dziś 393 autobusy i 210 tramwajów. Tak wielu pojazdów jeszcze nigdy nie było we Wrocławiu. Dziękujemy naszym motorniczym i kierowcom za powroty z urlopów i takie ułożenie swojej sytuacji rodzinnej, by dziś móc być w pracy" – powiedział cytowany przez portal prezes MPK Krzysztof Balawejder.
"Planiści pracowali od 1 maja do wtorku do godziny 23:48 . Wszystko po to, by dziś o poranku motorniczy i kierowcy dostali swoje dzienne rozkłady. Skoncentrowaliśmy się na tym, aby w szczycie autobusy i tramwaje kursowały dziś co 12 minut, a poza szczytem co 15-20 minut. Zależy nam na tym, żeby dowieźć wrocławian punktualnie do pracy" – mówił prezes.
Unię Metropolii Polskich tworzy 12 miast: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa, Wrocław. Prezesem UMP jest prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
kic/ jp/