Nie będzie komisarza w ustawie o ochronie ludności, będzie za to jasny podział zadań między administrację rządową i samorządową. „Konsensus jest rzeczą dobrą” – skomentował wiceminister Maciej Wąsik.
Długo negocjowany projekt ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej zyskał ostatecznie pozytywną opinię (z uwagami) strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Proponowane przez MSWiA przepisy budziły liczne zastrzeżenia strony samorządowej, a punktem sporu były m.in. projektowane nowe stany podniesionej gotowości (pogotowia i zagrożenia) czy przepisy umożliwiające w stanie zagrożenia przejęcie przez wojewodów niektórych zadań samorządu. Na kwietniowym posiedzeniu KWRiST pojawił się odpowiedzialny za projekt wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, by podziękować samorządowcom za współpracę.
„Finał jest piękny” – skomentował wiceminister Wójcik. „Ta praca pokazuje, że warto rozmawiać i warto prowadzić ten dialog. Bardzo państwu chciałem podziękować za ten ogromny wysiłek, bo trwał on długo, dyskusji było wiele, ale myślę, że dla obu stron (wynik – PAP) będzie satysfakcjonujący” – powiedział.
Wiceszef MSWiA podziękował za wszystkie uwagi, które spłynęły do projektu. „Mam nadzieję, że my też wam pewne rzeczy wyjaśniliśmy. Konsensus jest rzeczą dobrą” - podsumował.
Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej potwierdził dobrą współpracę na linii resort-strona samorządowa. „Współpraca była długa, rozmowy były twarde, efekt jest dobry” - podsumował.
Zaapelował jednocześnie o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad rozporządzeniami do ustawy. „Chcę prosić o to, żebyśmy podobną formę współpracę nawiązali przy okazji aktów wykonawczych. Mamy na razie pierwsze rozporządzenie dotyczące schronów i ono będzie budziło na pewno dużo emocji. Proszę, żebyśmy jak najszybciej rozpoczęli rozmowy” - powiedział.
Wiceminister Wąsik zadeklarował w tej sprawie „pełną współpracę i słuch na argumenty strony samorządowej”.
Co udało się wynegocjować stronie samorządowej? „Jest kilka elementów. Przede wszystkim udało się przekonać do rezygnacji z przepisów, które dotyczą obywateli i ich majątku. Te rozwiązania, które mogły naruszać prawa obywatelskie, w tym prawa majątkowe, zostały wyeliminowane z tej ustawy” – wskazuje Marek Wójcik.
Jak mówi, udało się też dokonać konkretnego podziału zadań między administrację rządową i administrację samorządową w ramach zadań własnych i zadań zleconych.
„To było dla nas niezwykle istotne, bo w sytuacji kryzysowej nie można się zastanawiać, kto co ma robić; musimy precyzyjnie wiedzieć, kto za co odpowiada. Z tych pierwszych projektów wynikało, że wszyscy mają robić wszystko. Na szczęście w ostatecznym projekcie już mamy jasność sprawy” – podkreślił ekspert Związku Miast Polskich.
Spornym punktem nowej ustawy była kwestia komisarza, a dokładniej pełnomocnika, którego wojewoda mógłby wprowadzić do samorządu w sytuacji, gdy organy JST odmówią realizacji zadań.
„Udało się przekonać do rezygnacji z tego rozwiązania. Dzisiaj pozostała pewna kompetencja dla wojewody, ale ona jest nawet słabsza niż ta, którą wojewoda już dzisiaj ma w stosunku do innych zadań. Już nie ma zagrożenia, że ktoś zrzuci nam przysłowiowego spadochroniarza do samorządu” – ocenia Marek Wójcik.
Emocje budziła również kwestia finansowania zadań. "Tu mamy nadzieję, że z funduszu, na który przeznaczone jest prawie 1,2 mld zł w tym roku, będziemy mogli szybko skorzystać. Został poszerzony katalog zadań, które mogą być z niego finansowane, i - co istotne - także to, ile ma być środków zabezpieczenia, ma się odbywać w uzgodnieniu między wojewodą a samorządem. Czyli ustalamy, jakiego rodzaju wyposażenie nam jest potrzebne i na tej podstawie możemy występować z wnioskiem o pieniądze" - wyjaśnił samorządowiec.
mc/ aba/