„Większość petentów i pracowników woli przyjść do biura i poprzez osobisty kontakt załatwiać sprawy” – wskazuje Grzegorz Cichy, prezes Unii Miasteczek Polskich, burmistrz gminy i miasta Proszowice.
Burmistrzowie małych miasteczek: Grzegorz Cichy z Proszowic i Szymon Stapiński z Brzozowa są zgodni, że w urzędach pracę zdalną można wprowadzać tylko w niewielkim zakresie. Ich zdaniem, cyfryzacja usług jest konieczna, ale nadal wiele spraw mieszkańcy wolą załatwiać stacjonarnie.
Burmistrz Grzegorz Cichy podczas drugiego Kongresu Małych i Średnich Miast przyznał, że pandemia koronawirusa spowodowała konieczność stosowania nowych form komunikacji, w tym pracę zdalną, ale nie jest to preferowana forma funkcjonowania urzędu.
„Po powrocie do pracy stacjonarnej okazało się, że jednak większość mieszkańców, petentów, interesantów i pracowników woli przyjść do biura i poprzez biuro, poprzez osobisty kontakt te sprawy załatwiać” – powiedział Cichy. „Dotyczy to zwłaszcza urzędów stanu cywilnego, ośrodków pomocy społecznej czy na przykład wydziału spraw obywatelskich” – dodał.
Cichy zaznaczył, że w pewnych sytuacjach związanych koniecznością omówienia niektórych zagadnień np. ze specjalistami, możliwość zorganizowania wideokonferencji znacznie ułatwia organizację pracy urzędu, ale raczej nie będzie to powszechna praktyka stosowana do załatwiania wszystkich spraw.
„Są pewne działania w samorządzie, gdzie nie zawsze wszystko da się scyfryzować. Weźmy choćby przykład dowodów osobistych, gdzie niezbędne jest pobranie odcisków palców od osób, które o taki dowód występują” – wskazał burmistrz Brzozowa Szymon Stapiński.
Zaznaczył też, że praca stacjonarna w urzędach preferowana jest również ze względu na bezpieczeństwo ubiegu dokumentów. „Z uwagi na to raczej preferujemy pracę stacjonarną” – powiedział Stapiński.
Przepisy regulujące pracę zdalną weszły w życie 7 kwietnia. Zgodnie z Kodeksem pracy praca zdalna może być wykonywana całościowo lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika, każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą.
mr/