Praca w czasie wolnym to często wypadkowa kilku różnych czynników - warunków domowych, dostępności narzędzi pracy, umiejętności związanych z samoorganizacją pracy i postawy managera – komentuje wyniki ankiety Serwisu Samorządowego PAP Malwina Puchalska-Kamińska, psycholog pracy z uniwersytetu SWPS.
Badanie pokazało, że 79 proc. samorządowców w związku z pracą zdalną zdarza się pracować podczas czasu wolnego. Te wyniki nie są zaskoczeniem dla Malwiny Puchalskiej-Kamińskiej, która w rozmowie z Serwisem Samorządowym PAP zwróciła uwagę, że z przeprowadzonych pół roku temu badań jasno wynika, iż pracujemy poza godzinami pracy.
„Nie oznacza to, że pracujemy dłużej, bo często się zdarza, że jak pracujemy z domu, to robimy sobie przerwy na obiad, na lekcje z dziećmi, różne rzeczy związane z prowadzeniem domu, czy z ogarnianiem innych sfer życia. Czas pracy się wydłuża, ale to nie zawsze jest tak, że ludzie siedzą 12 godzin przed komputerem” – powiedziała psycholog.
Według ekspertki kolejnym powodem tego, że pracujemy po godzinach, jest też trudniejsza organizacja pracy zdalnej. Zwróciła uwagę, że w urzędach nie ma jeszcze zaawansowanej technologii, często nie funkcjonuje elektroniczny obieg dokumentów.
„Dużo rzeczy może po prostu zajmować więcej czasu. Jeżeli dostęp do dokumentów jest ograniczony, są one trudniejsze do zdobycia. To jest też kwestia organizacji pracy, która w wielu przypadkach jest gorsza; to wszystko wydłuża czas pracy. Niejednokrotnie załatwienie czegoś na miejscu zajmuje pięć minut, a w domu trwa godzinę” – wyjaśniła.
Ekspertka zwróciła uwagę jeszcze na jedno zjawisko - ludzie, którzy robią sobie przerwy albo mają poczucie, że pracują nieefektywnie, potem z wyrzutów sumienia to odpracowują.
Zapytana, czy praca po godzinach może wynikać też z nakładania na pracowników większej ilości obowiązków, przyznała, że może być to jeden z powodów.
„Badania pokazały też, że czasem jest tak, że kierownik, manager w związku z tym, że nie widzi swojego podwładnego, oczekuje, że ten będzie cały czas dostępny. Co jest oczywiście absurdalne. Nie możemy zakładać, że skoro nie widać pracownika, to można do niego dzwonić np. o godzinie 20” – powiedziała.
„Jeżeli sam kierownik ma takie doświadczenia, że praca mu się rozjeżdża, skoro on pracuje do 20, to często uważa, że to nie szkodzi, jeżeli będzie oczekiwał od innych pracy po godzinach; ocenia sytuację ze swojej perspektywy” – dodała.
Jak wynika z ankiety Serwisu Samorządowego PAP, 79 proc. samorządowców w związku z pracą zdalną zdarza się pracować podczas czasu wolnego, przy czym dla 44 proc. są to sporadyczne przypadki, natomiast ponad jedna trzecia urzędników (35 proc.) notorycznie pracuje po godzinach. Zdecydowana większość chciałaby już wrócić do pracy stacjonarnej w urzędzie. Według urzędników, problemem przy pracy zdalnej jest dostęp do dokumentacji i komfort pracy.
kic/