Sytuacja na granicy się zmieniła i optyka musi się zmienić; w tym tygodniu odbędą się konsultacje z samorządami w sprawie strefy buforowej na granicy z Białorusią - poinformował wiceszef MON Cezary Tomczyk. Strefa buforowa tak, ale nie odcięcie całych turystycznych miejscowości - skomentował starosta hajnowski.
Wiceminister stwierdził w TVN24, że w związku z nasilającymi się nielegalnymi próbami przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, oraz atakami na funkcjonariuszy, należy „zmienić optykę” i zwiększyć bezpieczeństwo na Polskiej granicy.
Tomczyk poinformował, że prób nielegalnego przekroczenia granicy jest dwukrotnie więcej, względem poprzedniego roku. „Od stycznia to było 17 tys. osób, które chciały nielegalnie pokonać granicę” – doprecyzował.
Wiceszef MON dodał, że obecnie dziennie mamy do czynienia z około 300 próbami nielegalnego przekroczenia granicy Polskiej przez migrantów, którzy stanowią niebezpieczeństwo zarówno dla strażników granicznych, jak i całego państwa.
Zdaniem wiceszefa MON, w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwa, należy wcielić w życie rekomendacje policji i straży granicznej wprowadzić strefę buforową na granicy z Białorusią. „Powstanie tej strefy, będzie w tym tygodniu konsultowane z samorządami” - poinformował Tomczyk.
Strefa buforowa nie będzie obejmować całej granicy. Będzie to pas o długości kilkudziesięciu kilometrów na terenach gdzie „prób przekroczenia granicy jest najwięcej” - dodał.
Wiceminister zapytany o medialne doniesienia w sprawie umieszczenia min przeciwpiechotnych na granicy, poinformował, że „dzisiaj nie ma takich planów, na granicy polskiej w tej chwili nie będzie rozmieszczanych żadnych min”.
W poniedziałek w okolicach Białowieży (Podlaskie), strażnik graniczny został uderzony konarem podczas próby siłowego sforsowania granicy z Białorusi do Polski przez grupę nielegalnych migrantów. Z kolei w ubiegłym tygodniu jeden z żołnierzy - na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych - został pchnięty nożem i z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala; dwóch funkcjonariuszy SG w dwóch innych atakach zostało lżej rannych.
Po incydencie w okolicach Dubicz Cerkiewnych premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma dotyczyć tej kwestii. Przepisy miały wejść w życie 4 czerwca, ale - w związku z prowadzeniem konsultacji m.in. z samorządami - ten termin został przesunięty.
Kilka dni temu samorządy z powiatu hajnowskiego wystosowały do szefa rządu swoje stanowisko argumentując, że planowane w projekcie ograniczenia sprawią, że cały sezon turystyczny związany z Puszczą Białowieską będzie stracony, straty poniosą nie tylko hotele, ale też np. właściciele pojedynczych kwater agroturystycznych i gastronomia.
„Strefa buforowa o szerokości ok. dwustu metrów jest zasadna, ale zamknięcie miejscowości nic nie daje” - mówił we wtorek w Radiu Białystok starosta hajnowski Andrzej Skiepko. „Za dużo jest osób, które nie powinny przebywać w tej strefie. W tej strefie powinny być tylko służby mundurowe, które naprawdę pilnują fantastycznie naszego bezpieczeństwa, pilnują granicy (...). Ewentualnie służby medyczne, które tam dojeżdżają, bo również takie przypadki mamy” - dodał.
W jego ocenie, trafiają się tam jednak zarówno przypadkowi turyści i zwykli ciekawscy, podchodzący pod samą linię granicy. „Uważam, że to nie jest to miejsce, aby to był jakiś poligon doświadczalny i fajny widok (...). To jest zbyt poważna sprawa i tylko służby mundurowe powinny tam przebywać” - mówił Skiepko.
„Najważniejsze, aby ruch turystyczny, który się rozpoczyna - oby nie było tak, że on po prostu się zamyka. A to już przerabialiśmy raz i wiem jak ciężko odbudować wizerunek takiej bardzo znanej miejscowości, chociażby jak Białowieża” - dodał starosta.
pab/ rf/ mam/