Przedstawiciele ponad 40 samorządów powołali we wtorek w Tarnowie Podgórnym ogólnopolski komitet protestacyjny gmin przeciwko drastycznemu wzrostowi cen gazu. W październiku mieszkańcy niektórych miejscowości zostali poinformowani nawet o 170-porcentowych podwyżkach.
Problem dotyczy ponad 60 gmin w pięciu regionach w Polsce: Wielkopolsce, Dolnym Śląsku oraz województwach zachodniopomorskim, pomorskim i kujawsko-pomorskim. Dostawcą gazu dla ich mieszkańców są firmy G.EN. Gaz Energia i Anco.
Zjazd samorządowców zwołał wójt Tarnowa Podgórnego w woj. wielkopolskim, Tadeusz Czajka. Jak mówił, polityka cenowa związana z gazem ziemnym dla gospodarstw domowych wywołuje poczucie głębokiej niesprawiedliwości.
„Doszło do tego, że w jednej gminie są dwie ceny gazu dla mieszkańców: jedni płacą 11 groszy, a inni płacą dwa razy tyle. Biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce gaz jest dobrem narodowym, zarządzanym przez państwową spółkę, że cena detaliczna dla odbiorców indywidualnych jest regulowana przez Urząd Regulacji Energetyki uznajemy, że jest to coś, co nie powinno się zdarzyć” – oświadczył.
Czajka ocenił, że decyzja o tak wysokich podwyżkach cen gazu jest „niespotykanym drenowaniem portfeli” i negatywnie wpływa m.in. na wysiłki dotyczące poprawy jakości powietrza w Polsce.
„Ta zmiana ceny znacząco i dosyć skutecznie wpływa na zniechęcenie mieszkańców do zmiany źródła ogrzewania. My, jako samorządowcy, przez wiele lat namawialiśmy mieszkańców do zmiany surowca pozyskiwania ciepła. Wspieraliśmy wymianę pieców z tych węglowych, kopcących, na piece gazowe. Dzisiaj, w tej sytuacji, kiedy cena gazu tak drastycznie wzrasta, mieszkańcy są zawiedzeni tymi działaniami. To jest coś, co stanowi o utracie zaufania dla władz publicznych” – powiedział wójt Tarnowa Podgórnego.
W spotkaniu uczestniczył członek zarządu G.En. Gaz Energia Ireneusz Sawicki.Tłumaczył, że jego firma rozumie pretensje swoich klientów, jednak podkreślał, iż spółka nie podnosi cen z własnej inicjatywy.
„Rozumiemy naszych klientów i odbiorców. Prosimy tylko o zrozumienie, że firma G.En. Gaz z własnej inicjatywy sama nie podwyższa cen dla odbiorców indywidualnych. Jesteśmy firmą regulowaną przez Urząd Regulacji Energetyki, przez prawo energetyczne i ceny, jakie my stosujemy, są zatwierdzane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki” – oświadczył.
„Zgodnie z rozporządzeniami, prawem energetycznym, co najmniej 95 proc. kosztów za gaz, jakie płaci Jan Kowalski w swoim rachunku, to jest koszt surowca. I to, co się wydarzyło, to koszt surowca tak drastycznie wzrósł. Od października zeszłego roku do października tego roku ceny gazu na towarowej giełdzie energii w Polsce wzrosły o 470 proc. Nam, jako spółce regulowanej przez ustawy, przez prawo energetyczne, rozporządzenia taryfowe, nie wolno stosować dobrowolnych cen” – dodawał.
Sawicki zapewnił, że G.En. Gaz Energia rozmawia o problemach cen z dostawcą gazu. „Szukamy rozwiązań tak, aby pomóc naszym klientom” – zadeklarował.
Burmistrz Jaraczewa Dariusz Strugała odpowiedział, że wyjaśnienia Sawickiego niczego nie wnoszą. Jak wskazał, firma G.En. Gaz Energia jest jedynie „dodatkowym ogniwem” między głównym dostawcą gazu, którym jest PGNiG, a odbiorcą końcowym.
„Zgadzam się, że ceny gazu rosną w całej Europie, ale nie tak drastycznie. My, jako samorządowcy, odbieramy cięgi za to, że promujemy gaz. Bez interwencji państwa zupełnie sobie nie poradzimy. PGNiG jest spółką Skarbu Państwa i w zasadzie od Skarbu Państwa zależy, jak potraktują nas” – powiedział.
Burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski zaproponował, by na teren, który obsługuje G.En. Gaz Energia, dopuszczony został inny dostawca. „Ja rozumiem biznes i rozumiem uzasadnienie ekonomiczne, że wybudowaliście sieci, w których chcecie sprzedawać swój gaz, ale dopuszczenie innego dostawcy z automatu zmniejszyłoby ceny” – oświadczył.
Podczas zjazdu uczestniczący w nim samorządowcy zdecydowali, iż zwrócą się ze swoimi problemami do czterech instytucji: Urzędu Regulacji Energetyki, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Ministerstwa Klimatu oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych, któremu podlega PGNiG.
„Oczekujemy że wszystkie te instytucje zajmą się naszą sprawą, że ją rozwiążą pomyślnie dla najmniejszych odbiorców, bo inaczej grozi nam nie tylko zubożenie energetyczne, ale grozi nam generalne zubożenie społeczności lokalnych. Wielu spośród naszych mieszkańców nie udźwignie tak gwałtownie rosnących kosztów ogrzewania, a przed nami zima” – poinformował po spotkaniu samorządowców wójt Tadeusz Czajka.
jjk