12 największych miast musi zapłacić w 2020 r. "janosikowe" o 217 mln zł wyższe, podczas gdy ich dochody własne spadły o 1,9 mld zł – wyliczył skarbnik Unii Metropolii Polskich i skarbnik m.st. Warszawy dr Mirosław Czekaj. Jego zdaniem zmiany przepisów i pandemia nieproporcjonalne uderzyły w budżety dużych miast, a receptą w tej sytuacji mogłoby być podniesienie ich udziałów w podatku PIT o 8-10 pkt proc.
Dr Czekaj w swoim wystąpieniu na Forum Bankowo–Samorządowym 2020 nawiązał do raportu Związku Miast Polskich, z którego wynika, że nastąpiło zmniejszenie samodzielności finansowej samorządów i tąpniecie w finansach dużych miast.
W opinii samorządowca, jednym z negatywnych czynników dla miejskich finansów jest wadliwy - jego zdaniem - mechanizm wpłat do budżetu państwa, czyli tzw. janosikowe.
"Ten mechanizm nie został naprawiony, (…) nie bierze pod uwagę załamania w dochodach samorządowych, nie bierze pod uwagę tego, że z roku na rok dochody, szczególnie dochody własne, mogą być niższe. W 2020 r., miasta UMP muszą zapłacić "janosika " wyższego o 217 mln złotych, czyli muszą zapłacić tego "janosika" w wysokości 1,6 mld zł, podczas gdy dochody własne spadły o 1,9 mld" – zaznaczył.
W ocenie skarbnika UMP, na dochody własne samorządów powinniśmy spojrzeć, po wyłączaniu środków przekazanych w ostatnich czasie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL) i po wyłączeniu dochodów na gospodarkę odpadami, która jest "w pewnym sensie wyodrębnionym funduszem". "Jeżeli na to spojrzymy, to widać dokładnie, że dochody własne spadły" – podkreślił.
Według dr. Czekaja, mamy do czynienia z ciekawą sytuacją - o ile w gminach wiejskich dochody własne lekko przyrosły, o 1 proc., o tyle w gminach miejskich już spadły o 4 proc., w miastach na prawach powiatu spadły o 6 proc.; w miastach Unii Metropolii Polskich dochody własne z wyłączeniami spadły prawie o 8 proc., a w Warszawie - o 10 proc.
"To jest istota tego kryzysu w finansach, który w tej chwili obserwujemy" – zaznaczył samorządowiec.
Dodał, że jest to splot sytuacji wynikających z negatywnych dla samorządowych finansów zmian w ustawach i sytuacji związanej ze skutkami pandemii.
Zdaniem dr. Czekaja, takie uderzenie w finanse dużych miast wynika ze struktury finansów i realizacji zadań. Pierwszym czynnikiem, na jaki wskazał, jest załamanie dochodów w udziałach w podatku PIT, które spadły, choć miały wzrosnąć. Skarbnik uważa też, że to duże miasta nieproporcjonalnie bardziej odczuwają skutki pandemii - im większe miasto, tym boleśniej. Przede wszystkim ma to wynikać z "uderzenia w dochody z transportu publicznego".
"Nie ma przychodów z biletów, one spadły. Na razie mamy dane za trzy kwartały – spadły o 25 proc." – zauważył.
Dr Czekaj zaznaczył też, że samorządy maja ograniczone dochody z wieczystego użytkowania, co jest skutkiem uwłaszczenia; dodatkowo ograniczone i przesunięte w czasie są dochody z opłat lokalnych.
"Póki co nie ma systemu reagowania na to tąpniecie w dochodach, np. nie ma systemu wsparcia dla komunikacji publicznej, a komunikacja ta realizuje swoje zadania w dotychczasowym kształcie, przy spadku liczby przewożonych pasażerów" – podkreślił.
Według skarbnika, miasta UMP po trzech kwartałach straciły już blisko 2 mld dochodów własnych, natomiast w tej chwili jedynym elementem, który stanowi jakąś formę wsparcia, jest jednorazowe finansowanie z RFIL. Zwrócił jednak uwagę, że do dużych miast, które skutki pandemii i skutki zmian ustawowych dotknęły w największym stopniu, pieniądze z RFIL trafiły relatywnie w najmniejszym stopniu.
"Do miast UMP trafiło 836 mln zł. W związku z czym mamy po trzech kwartałach tąpnięcie w dochodach własnych w wysokości 1,9 mld zł i jednorazowe wsparcie wielkości 836 mln zł" – mówił dr Czekaj.
W ocenie przedstawiciela metropolii, dla utrzymania rozwoju miast, aby mogły one realizować serwis usługowy w niezmienionym kształcie, a ten kosztuje coraz więcej, samorządy powinny być zasilane w dochody, które proporcjonalnie wzrastają do kosztów realizacji zadań.
Jak podkreślił, proponowanym przez samorządy rozwiązaniem, które trwale podniosłoby poziom dochodów, mogłoby być podniesienie udziałów jednostek samorządu terytorialnego w podatku PIT. "Te udziały powinny być powiększone szczególnie w tych dużych miastach na prawach powiatu, w granicach o 8-10 pkt proc." – ocenił.
Unia Metropolii Polskich zrzesza 12 największych miast Polski: Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawę i Wrocław.
kic/