Trybunał Konstytucyjny orzekł jednogłośnie, że rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 26 lipca 2024 roku zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach jest w całości niezgodne z art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 roku o systemie oświaty.
Zdaniem TK wydając powyższe rozporządzenie, ministra edukacji nie dotrzymała konstytucyjnej zasady konsensualnego sposobu regulowania relacji między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi.
„Wnioskodawca podniósł ogólny zarzut niedochowania przez Ministra Edukacji konstytucyjnego i ustawowego trybu wymaganego dla wydania tego rozporządzenia oraz niezgodność z zasadą demokratycznego państwa prawnego oraz zasadą legalizmu” – mówiła prezes TK Julia Przyłębska
Lipcowe rozporządzenie MEN zostało zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską. I prezes SN zarzuciła m.in. że rozporządzenie narusza konstytucyjną zasadę "konsensualnego sposobu regulowania relacji między państwem a Kościołami" oraz jest ono niezgodne z ustawą o systemie oświaty, bo określa warunki i sposób organizacji nauki religii w sposób niezgodny z treścią delegacji ustawowej, a to łamie m.in. konstytucyjne przepisy regulujące wydawanie rozporządzeń.
Chodzi o zmianę przepisów dotyczących możliwości tworzenia na lekcjach religii grup uczniów z różnych roczników szkolnych. Nowelizacja dała dyrektorom szkoły możliwość łączenia w grupę klas, w których na naukę religii zgłosiło się siedmioro lub więcej uczniów z uczniami z klas, w których liczba chętnych na lekcje religii nie przekracza siedmiu osób.
W uzasadnieniu wyroku sędziowie TK wskazali, że rozporządzenie jest niezgodne z przepisami ustawy, na postawie której zostało ono wydane.
„Wydanie rozporządzenia naruszyło porozumienie zawarte w art. 12 ust. 2 ustawy o systemie oświaty, gdyż Minister Edukacji wyda rozporządzenie jednostronnie, ignorując stanowiska przedstawicieli kościoła katolickiego i innych kościołów oraz związków wyznaniowych. Minister Edukacji nie spełnił wymogu działania w porozumieniu utożsamiając je wyłącznie z koniecznością poinformowania o projekcie rozporządzenia” – mówiła sędzia sprawozdawca Krystyna Pawłowicz
W rozprawie nie wzięła udziału ministra edukacji ani prokurator generalny.
„Minister Edukacji poinformował, że nie zajmie merytorycznego stanowiska w sprawie powołując się, jak robią to ostatnio i obecnie inne organy państwa z naruszeniem konstytucji i ustaw, na uchwałę Sejmu z 6 marca 2024 roku w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego” – poinformowała Krystyna Pawłowicz
Jak podkreślała sędzia sprawozdawca, uchwały Sejmu nie są źródłami obecnie obowiązującego prawa i nie mogą nikogo zwolnić z przestrzegania konstytucji i ustaw.
„Stanowisko Ministra Edukacji jest dowodem odrzucenia polskiego porządku prawnego” – mówiła sędzia sprawozdawca
Na korespondencję TK w powyższej sprawie nie zareagował też prokurator generalny. Trybunał Konstytucyjny uznał tę postawę za „całkowite zlekceważenie polskiego organu konstytucyjnego”.
Wyrok jest ostateczny i powszechnie obowiązujący od chwili ogłoszenia.
„Żaden organ władzy ustawodawczej ani prawodawczej nie ma prawa ingerować w jakikolwiek sposób w orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego”- podkreśliła po ogłoszeniu wyroku Julia Przyłębska
Składowi orzekającemu Trybunału Konstytucyjnego przewodniczyła jego prezes - Julia Przyłębska. Sprawozdawcą była sędzia Krystyna Pawłowicz. W składzie był również sędzia Bogdan Święczkowski.
mo/ amk/