Pracownicy urzędu poinformowali mnie, że odmawiają wykonania jakichkolwiek czynności wyborczych z uwagi na możliwe narażenie swojego zdrowia i życia – powiedział prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński.
Samorządowiec poinformował Państwową Komisję Wyborczą o braku możliwości przeprowadzenia na terenie miasta wyborów powszechnych prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wyznaczonych na 10 maja.
Kosiński argumentuje to stanem epidemii, wprowadzonymi ograniczeniami, a także odmową wykonywania czynności wyborczych przez urzędników z uwagi na zagrożenie ich życia i zdrowia oraz faktem, iż głosowanie będzie narażało na niebezpieczeństwo samych wyborców.
"Wybory to nie tylko sam akt głosowania, który – wielu może powiedzieć – odbędzie się dopiero za ponad miesiąc. To liczne procedury, które wymagają spotkań, obowiązkowych szkoleń członków komisji, częstego przemieszczania się wielu osób pomiędzy różnymi miejscami. Są realizowane m.in. przez pracowników urzędu, którzy poinformowali mnie, że odmawiają wykonania jakichkolwiek czynności wyborczych z uwagi na możliwe narażenie swojego zdrowia i życia " – powiedział Kosiński.
W piśmie przekazanym do PKW prezydent miasta zwrócił uwagę na złożoną materię procesu wyborczego, który wymaga zaangażowania bardzo wielu osób już na obecnym etapie, czyli w momencie obowiązywania stanu epidemii i rosnącej z dnia na dzień liczbie zakażonych.
Kosiński przywołał ponadto stanowisko Związku Miast Polskich dotyczące wprowadzonych ostatnio zmian w Kodeksie wyborczym.
"Dopuszczenie do głosowania korespondencyjnego osób po 60. roku życia, w połączeniu z panującą sytuacją epidemiczną w Polsce spowoduje bardzo dużą liczbę wniosków do obsłużenia. Próba wprowadzenia takiej zmiany świadczy o braku wiedzy, jaka jest skala tego problemu i koniecznych zasobów kadrowych na przygotowanie pakietów wyborczych w głosowaniu korespondencyjnym" – wskazał samorządowiec.
Jak poinformowaliśmy już wcześniej, Kosiński ogłosił swoją decyzję w poniedziałek, zaznaczając, że liczy się z jej konsekwencjami.
"Mam świadomość, iż taka decyzja może spowodować próbę usunięcia mnie z funkcji prezydenta Ciechanowa oraz zastąpienia wyznaczonym przez rząd komisarzem. Dla mnie jednak priorytetem jest zdrowie i życie Mieszkańców. Przy rosnącej z dnia na dzień liczbie zakażonych koronawirusem i występowaniu kolejnych przypadków także na naszym terenie, nie mogę podejmować ryzyka narażenia kogokolwiek z mieszkańców na poważne niebezpieczeństwo" – oświadczył prezydent Ciechanowa.
Podobne deklaracje złożyli inni samorządowcy.
"Zapewniam wszystkich Poznaniaków, że będę wypełniał swoje obowiązki zgodnie ze swoim sumieniem. Nie będę narażał zdrowia i życia mieszkańców organizując wybory, nawet jeżeli czeka mnie za to odpowiedzialność karna" - napisał na Twitterze prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Prezydent Będzina Łukasz Komoniewski oświadczył, że nie podpisze dokumentów w sprawie wyborów, gdyż "nie zamierza narażać zdrowia i życia tysięcy ludzi".
Burmistrz Malborka Marek Charzewski poinformował Komisarza Wyborczego w Gdańsku, że organizacja wyborów prezydenckich 10 maja w sposób bezpieczny dla mieszkańców jest praktycznie niemożliwa. Tego samego zdania są też prezydenci Sopotu - Jacek Karnowski oraz Warszawy - Rafał Trzaskowski.
Deklaracje niektórych samorządowców zapowiadających, że nie podpiszą zarządzeń wskazujących osoby odpowiedzialne za pracę przy majowych wyborach skrytykował wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
"Niech samorządowcy, którzy tak buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo i uniemożliwią przeprowadzenie wyborów prezydenckich, liczą się z tym, że stracą swoje stanowiska" – powiedział Terlecki.
kic/