Norwegia także musi mierzyć się ze wzrostem nastrojów antyimigracyjnych, a co za tym idzie narastającą populistyczną retoryką domagającą się zdecydowanej odpowiedzi państwa wobec nowych wyzwań
W ostatnich latach Norwegia, podobnie jak inne państwa europejskie, musi mierzyć się z ze wzrostem nastrojów antyimigracyjnych, a co za tym idzie narastającą populistyczną retoryką domagającą się zdecydowanej odpowiedzi państwa wobec nowych wyzwań. W krytycznym dla całej Europy roku 2015 do Norwegii przybyło 31 150 imigrantów, co wymusiło na zaskoczonych tą sytuacją władzach budowę około stu ośrodków tymczasowego pobytu.
Jednak jak podaje Norweski Urząd Imigracyjny (www.udi.no) w 2016 r. i 2017 r. liczba imigrantów spadła odpowiednio do 3 460 i 3 560 osób. Istotny jest fakt, iż z tej liczby 1 252 osób zostało ulokowanych na mocy umowy z Unią Europejską, której Norwegia nie jest przecież pełnoprawnym członkiem.
W 2018 r. liczba mieszkańców ośrodków recepcyjnych wyniosła 3619, i podobnie niskie statystyki zanotowano w połowie lat 90. XX w. Co interesujące w zeszłym roku wśród osób ubiegających się o status uchodźcy dominowali Turcy (320 osób), a dopiero w dalszej kolejności Syryjczycy (210 osób) i Erytrejczycy (116 osób). Tak radyklany spadek liczby imigrantów do pewnego stopnia stanowi konsekwencję ogólnej zmiany polityki imigracyjnej Unii Europejskiej, ale przede wszystkim wynika z radykalizacji stanowiska rządzących centro-prawicowych partii politycznych. Obcokrajowców szukających azylu wciąż jest bowiem dużo, co pokazują przykłady z innych państw np. sąsiedniej Szwecji, gdzie w 2017 r. status uchodźcy otrzymało 25 tys. osób. Norwegia natomiast wśród imigrantów zyskała status państwa o restrykcyjnej polityce azylowej, gdzie dominują siły niechętne wobec bliskowschodnich osadników.
Zwrot w norweskiej polityce nastąpił już w 2013 r. kiedy do konserwatywnego rządu Erny Solberg weszła populistyczna Partia Postępu optująca za indywidualnymi prawami i rozwojem wolnego rynku, przy silnych żądaniach zaostrzenia polityki imigracyjnej oraz wykorzystaniem w większym stopniu na bieżące potrzeby rezerw zgromadzonych w Funduszu Emerytalnym. Swój potencjał partia zbudowała na bazie krytyki socjaldemokratycznych rządów m.in. w kwestii wysokiego poziomu opodatkowania społeczeństwa, tolerowania otwartych form manifestowania tożsamości przez imigrantów, nadawania specjalnych praw Samom z północy kraju czy pomocy państwa dla nierentownych podmiotów gospodarczych. Pomimo bardzo dobrych wyników wyborczych, dających jej trzecie miejsce, Partia Postępu przez ponad 30 lat swojego funkcjonowania nie weszła nigdy w skład rządu, gdyż pozostałe partie odmawiały jej zdolności koalicyjnych z powodu stosunku wobec imigrantów, nieprzewidywalności politycznej i radykalizmu.
Będąc w koalicji rządzącej Partia Postępu w wielu kwestiach musiała złagodzić swoje stanowisko, ale wciąż główny kapitał polityczny próbuje ona budować na bazie haseł antyimigranckich. Po wejściu do kolejnego prawicowego rządu w 2017 r. twarzą tej retoryki stała się Sylvi Listhaug, która na podstawie uzgodnień koalicyjnych otrzymała pieczę nad Ministerstwem ds. Integracji i Imigracji. Minister wielokrotnie wypowiadała się za obcięciem rządowych dotacji na naukę języka dla cudzoziemców i azylantów, a jednocześnie za uzależnieniem pomocy socjalnej od znajomości języka norweskiego. Wnosiła również o przyznanie policji uprawnień w zakresie sprawdzania telefonów i komputerów azylantów oraz zakwaterowanie wszystkich osób czekających na rozpatrzenie wniosku azylowego w jednym ośrodku – dawnym budynku centrum handlowego. Propozycje te spotykały się ze zdecydowanym sprzeciwem partii lewicowych przede wszystkim kluczowej na norweskiej scenie politycznej Partii Pracy.
Apogeum konfliktu nastąpiło w marcu 2018 r. kiedy Storting (norweski parlament) nie wyraził zgody na wprowadzenie procedury odbierania obywatelstwa osobom mogącym stanowić zagrożenie dla fundamentalnych interesów kraju z ominięciem procesów sądowych. Chociaż kontrowersyjna minister podała się do dymisji (bezpośrednim powodem był jej wpis w mediach społecznościowych oskarżający Partię Pracy o wsparcie dla islamskiego terroryzmu) Partia Postępu wciąż promuje model wolnej od islamu Norwegii, co szczególnie widoczne jest w wypowiedziach lokalnych polityków.
Obecnie kluczową kwestią pozostaje pytanie na ile retoryka ta pozwoli partii na utrzymanie wyborców. Potencjał Partii Postępu jest bowiem systematycznie zmniejszany przez przejęcie haseł antyimigranckich przez inne partie, ale również przez stopniowe lecz postępujące zmniejszenie obaw społecznych dotyczących tej kwestii. Podobna sytuacja może również mieć miejsce w Polsce podczas kampanii wyborczych w 2019 r. Napływ imigrantów z kwestii zajmującej centralne miejsce w dyskursie publicznym w 2015 r. ustępuje miejsca innym kwestiom dotyczącym m.in. polityki społecznej, kolejnego okresu budżetowego UE, czy polityki klimatycznej.
Dr Katarzyna Dośpiał-Borysiak, politolog, adiunkt w Katedrze Systemów Politycznych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Jej zainteresowania naukowe dotyczą kwestii polityki klimatycznej, regionalizmu i integracji europejskiej. Autorka książki Polityka klimatyczna państwa. Norweska droga do zrównoważonego rozwoju oraz tłumaczka książki Zmiany klimatu Marka Maslina.