Czterdziesta w Polsce i czwarta na Dolnym Śląsku ministerialna SOWA otwarta! To Strefa Odkrywania Wyobraźni i Aktywności – dla złotoryjan spragnionych wiedzy i ciekawych świata.
– Trudno mi sobie wyobrazić coś piękniejszego niż strefę SOWA w najstarszym mieście w Polsce. To jest przepiękne miejsce, cudowne miasto – zachwyca się Irena Cieślińska. To dyrektorka programowa Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, które jest opiekunem naukowym projektu SOWA. Wzięła udział w otwarciu centrum nauki w Złotoryi. Jej słowa są o tyle godne uwagi, że dla Kopernika to nie pierwszy, a już 40. tego typu ośrodek otwarty w Polsce.
Złotoryjska SOWA robi wrażenie! Stanowisk badawczych, pozwalających zgłębiać tajemnice zjawisk przyrodniczych, jest na wystawie w holu ZOK-u aż 16. Za ich jakość ręczy Ewelina Walendziak-Genco, zastępczyni dyrektora w departamencie Analiz Strategicznych i Popularyzacji Nauki w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które jest z kolei mecenasem projektu.
– Mamy je już przećwiczone w innych SOWA-ch. Są nie tylko atrakcyjne dla zwiedzających, ale także trwałe, powinny posłużyć przez kilka lat. Takie same eksponaty są też w Centrum Nauki Kopernik, dotykają ich i doświadczają co roku miliony zwiedzających, i one się nie zużywają – uspokaja przedstawicielka MNiSW.
Na strefę SOWA w Złotoryi ministerstwo przeznaczyło ok. 1 mln zł. To pieniądze na przygotowanie eksponatów i animatorów. Po stronie ZOK-u było zorganizowanie przestrzeni na wystawę i majsternię (czyli część warsztatową, w której „po godzinach” ma funkcjonować centrum młodzieżowe). Remonty i przystosowanie pomieszczeń kosztowały kasę miejską ponad 180 tys. zł.
– Bardzo się cieszymy w ministerstwie, gdy otwieramy kolejne centrum SOWA. Jesteśmy przekonani, że to nie są pieniądze wydane, tylko zainwestowane w przyszłość dzieci i Polski. One poznają tutaj, czym jest nauka, tutaj buduje się zaufanie do nauki naukowców. Wierzymy, że to w przyszłości zaprocentuje. Mam nadzieję, że złotoryjskie dzieci i młodzież będą zadowoleni, bo pięknie to wszystko wygląda, a majsternia jest po prostu cudownie zorganizowana – podkreśla Walendziak-Genco.
– Jestem dumny, że SOWA zawitała do najstarszego miasta w Polsce. Cieszę się, że Kopernik przyjął nas do tak zacnego grona. Nawiązujemy dziś ścisłą współpracę z jednym z największych centrów nauki w Europie. Nasi pracownicy, którzy będą obsługiwać Strefę, korzystają z doświadczenia Kopernika. Dla nas to inwestycja w przyszłość, poczyniona przede wszystkim z myślą o najmłodszych pokoleniach złotoryjan, ale z tego lokalnego centrum wiedzy korzystać będą mogli wszyscy, od 5 do 105 lat – zapowiada Kulig.
SOWA jest coraz bardziej znana w Polsce. Minicentra nauki powstają w miejscowościach liczących do 130 tys. mieszkańców. Korzystają z nich szkoły, przyciągają dzieci i młodzież, ale przychodzą też dziadkowie z wnukami, żeby pobawić się w eksperymentowanie.
A co dokładnie do zaproponowania ma SOWA złotoryjska, można się przekonać już dziś. Placówka, która jest obsługiwana przez dwójkę pracowników ZOK-u, otwiera się dla zwiedzających o godz. 10. Ponoć żeby obejść całość i wszystko zobaczyć, potrzeba ok. 90 minut. Wejście jest płatne, ale do końca roku obowiązuje promocja na bilety, więc warto skorzystać. Jak zapewnia jednak burmistrz, będą też okazje, żeby lokalne centrum nauki zwiedzić bezpłatnie.
– Będziemy inicjować różne konkursy i zabawy, w których nagrodą będzie korzystanie ze strefy. To miejsca ma żyć i być centrum aktywności młodzieży oraz czekamy na wszystkich mieszkańców regionu, aby korzystali z naszej oferty – zapowiada Kulig.