W sprawie dodatku uzupełniającego dla nauczycieli za 2020 r. proszę nam dać trochę czasu, żebyśmy ten temat kompleksowo przeanalizowali – zaapelowała do samorządowców wiceminister edukacji Marzena Machałek.
Podczas wrześniowego posiedzenia zespołu ds. edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego strona samorządowa po raz kolejny podniosła kwestię jednorazowego dodatku uzupełniającego dla nauczycieli. Samorządowcy obawiają się, że wprowadzone ze względu na epidemię nauczanie zdalne i brak godzin ponadwymiarowych spowodują, że na średnie wynagrodzenia nauczycieli nie uda się przeznaczyć ustawowych kwot, a to pociągnie za sobą konieczność wypłacenia dodatków.
Resort edukacji zapewnia, że przygląda się sprawie.
„My to analizujemy. Wiemy, że oprócz tego, że na nauczyciele świadczyli pracę, były tzw. momenty postojowe. Nie przyjęliśmy tylko państwa uwag do wiadomości i nic. Trwa refleksja na temat tej sprawy” – podkreślała Marzena Machałek, wiceminister edukacji.
„Jeśli chodzi o kwestię dodatku uzupełniającego, to analizy w tym obszarze są cały czas w ministerstwie prowadzone” – zapewniał także Jerzy Jakubczuk, dyrektor departamentu współpracy z samorządem terytorialnym w MEN.
Zaapelował przy tym do samorządów o pilne uzupełnienie danych o etatach nauczycielskich w systemie informacji oświatowej.
„Te wszystkie dane będą potrzebne do wyliczenia subwencji wstępnej, ale są też nam niezbędne do prowadzenia analiz w zakresie dodatku uzupełniającego dla nauczycieli [za rok 2020]” – poinformował Jakubczuk.
Wskazał także, że kwota, jaką samorządy przeznaczają na dodatki uzupełniające w skali kraju systematycznie maleje. „W roku 2019 była to kwota ok. 61 mln zł wypłacona w dodatku uzupełniającym i objęła ona kilka procent etatów nauczycieli. Gdybyśmy popatrzyli na rok 2010, gdy ta kwota dodatku wynosiła wówczas prawie ćwierć mld zł, to widać, że na przestrzeni lat ta kwota bardzo istotnie się zmniejszała” – podał dyrektor.
Wiceminister Machałek przypomniała, że wszelkie zmiany dotyczące dodatku wymagają prac w Sejmie.
„Dodatek uzupełniający jest regulacją ustawową, wynegocjowaną, zapisaną w Karcie nauczyciela i każda zmiana w jego wypłacaniu nie jest czymś, o czym możemy w ciągu tygodnia powiedzieć, że zmieniliśmy ustawę. Tak to nie zadziała” – powiedziała wiceminister.
„To nie znaczy, że myśmy zamknęli ten temat. Nie sądzę, żeby w ciągu tygodnia padło rozwiązanie. Proszę nam dać trochę czasu, żebyśmy ten temat kompleksowo przeanalizowali” - dodała.
Anna Grygierek, burmistrz Strumienia, reprezentująca Związek Gmin Wiejskich RP zastrzegła, że strona samorządowa będzie jeszcze do sprawy wracać. „Będziemy się przypominać, bo wiele samorządowców zwraca na to uwagę, w wielu dyskusjach się [ta kwestia] pojawia” – powiedziała.
Według Marka Wójcika, pełnomocnika do spraw legislacyjnych Związku Miast Polskich w tym roku dodatek wyrównawczy szczególnie różnicuje nauczycieli.
„Jest ogromna liczba nauczycieli, którzy na myśl o dodatku dostają drgawek. Dlatego że pracowali w tym szczególnym okresie intensywniej niż w trybie normalnym. Natomiast są osoby, które pracowały mniej niż w trybie normalnym, a dostaną dodatek wyrównawczy” - mówił.
Zgodnie z art. 30a ust. 2 i 3 Karty nauczyciela w przypadku nieosiągnięcia wysokości średnich wynagrodzeń w danym roku organ prowadzący szkołę ustala i wypłaca kwotę różnicy w formie jednorazowego dodatku uzupełniającego. Średnie wynagrodzenia wyliczane są w obrębie grupy awansu, a nie w stosunku do pojedynczego nauczyciela.
aba/