Centralny Rejestr Wyborców byłby najlepszym sposobem, żeby wyborca miał możliwość dopisywania się, głosowania tam, gdzie akurat będzie przebywał; Państwowa Komisja Wyborcza cały czas o to zabiega - mówi szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.
12 lipca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Wyborcy, którzy chcą się dopisać się do spisu wyborców w miejscu tymczasowego pobytu, a nie zrobili tego przed pierwszą turą wyborów, mają czas do wtorku 7 lipca. Jeżeli jednak dipisa się do spisu przed pierwszą turą, wówczas pozostają w spisie także na drugą turę wyborów.
Kodeks wyborczy stanowi jednoznacznie, że spis wyborców tworzony jest raz na dane wybory - skomentowała tę kwestię w TVN 24 szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.
"Niestety Kodeks wyborczy stanowi jednoznacznie w tym zakresie, że spis wyborców tworzony jest wyłącznie raz na dane wybory, nie ma w ogóle przypadków dotyczących ponownego głosowania. Niestety w poprzednich latach takie sytuacje również miały miejsce. Nawet PKW wielokrotnie wskazywała, że dobrze byłoby wprowadzić jakieś rozwiązania w tym zakresie" - mówiła Pietrzak w TVN24.
Jak oceniła, "najlepszym sposobem rozwiązania tej sytuacji byłby Centralny Rejestr Wyborców".
"Najprostszym, najlepszym sposobem i najbezpieczniejszym sposobem, żeby wyborca miał możliwość dopisywania się, głosowania tam, gdzie akurat będzie przebywał, jest w gruncie rzeczy Centralny Rejestr Wyborców, o który Państwowa Komisja Wyborcza cały czas zabiega" - mówiła Pietrzak.
Jak wskazała, taki rejestr "zapewniłby wyborcy możliwość głosowania wszędzie i nie byłby to problem".
"Zakładam, że dotyczyłby również wyborców za granicą, którzy żeby zagłosować, muszą każdorazowo dopisywać się do spisu wyborców u konsula" - mówiła.
Jak zauważyła Pietrzak, obecne przepisy pokutują jeszcze z czasów, kiedy nie było internetu.
"W normalnych warunkach wyborca musiałby pójść do urzędu gminy, w której czasowo przebywa i tam dopisać się do spisu wyborców. Dotąd, w dotychczasowych wyborach, z instytucji dopisania się do spisu wyborców korzystali wyborcy wtedy, kiedy na przykład (ktoś - red.) zameldowany jest gdzie indziej, a pracuje, studiuje, uczy się w innej miejscowości. Takie jednorazowe dopisanie się na dane wybory było prostym sposobem na możliwości głosowania w danej gminie, w której się czasowo przebywa" - wyjaśniała.
Jednocześnie szefowa KBW zaznaczyła, że "czasowe przebywanie nie dotyczy jednorazowego pobytu w danej miejscowości".
"Niestety z powodu niezrozumienia tej instytucji powstały problemy dla pewnie dużej liczby osób, które w tej chwili, aby zagłosować, muszą z tego urzędu gminy, do którego dopisały się do spisu, otrzymać zaświadczenie o prawie do głosowania" - podkreślała.
js/