Widzimy tu zakusy centralistyczne, a nie reformatorskie – tak nową koncepcję zmian w szpitalnictwie ocenił prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska obawia się, że do 300 szpitali powiatowych zostaną wprowadzeni komisarze.
W środę podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego minister zdrowia Adam Niedzielski oraz wiceminister Sławomir Gadowski przedstawili wstępne założenia reformy szpitalnictwa.
Jako główne cele reformy wskazali konieczność konsolidacji i profilowania szpitali powiatowych oraz przyznanie ministrowi zdrowia narzędzi umożliwiających odpowiednie reagowanie w ramach zarządzania kryzysowego.
Tłumacząc założenia reformy minister Niedzielski zaznaczył, że odstąpiono od wariantu centralizacji szpitali powiatowych. Wskazał, że ministerstwo chce iść „w kierunku takiego rozwiązania, które jest zbliżone do tego co zostało zastosowane w Radomiu i w przypadku Szpitala Południowego w Warszawie. Czyli zdefiniowania pewnej formuły zarządczej, która pozwala realizować cele ministra bez konieczności przejmowania własności w ramach koncyliacyjnej współpracy oraz w ramach obiektywnych kryteriów podejmowania decyzji o wprowadzeniu pełnomocnika".
W pierwszym etapie reformy zostanie przeprowadzona kategoryzacja szpitali na dobre, średnie i te o złej sytuacji. Jak tłumaczył wiceminister Gadowski, "dla tych dobrych podmiotów zostaną przygotowane rozwiązania wzmacniające i premiujące wysoką jakość. Podmioty o średniej sytuacji (finansowej, organizacyjnej, zarządczej, czy jakościowej) będą zobowiązane do przygotowania planów restrukturyzacyjnych i naprawczych, które będą zatwierdzane przez Agencję Rozwoju Szpitalnictwa, która dodatkowo zajmowałaby się dystrybucją publicznych środków na inwestycje w szpitalnictwie.
Do szpitalach w najgorszej sytuacji zostaną wprowadzeni komisarze, którzy przeprowadzą kompleksową restrukturyzację takiej placówki.
Prezydent Sopotu komentując te pomysły ocenił, że jest to ukryta próba centralizacji szpitali. „Patrzymy z dużym niepokojem, jako samorządowcy na to wszystko , że te szpitale mają być w jakiś sposób jednak centralizowane. Pamiętajmy, że tak naprawdę na końcu sytuacja finansowa szpitala jest zależna od kontraktu z NFZ. (…) Widzimy tu zakusy centralistyczne, a nie reformatorskie” – mówił Karnowski.
Obawy prezydenta Sopotu wzbudził też zaproponowany model restrukturyzacji szpitali. „Jestem bardzo zaniepokojony, że w taki zawoalowany sposób będą wprowadzani do szpitali komisarze, co chyba nam wszystkim źle się kojarzy” – zaznaczył Karnowski.
Prezydent Sopotu zaapelował do ministra zdrowia o jak najszybsze włączenie samorządów do prac na reformą.
Z kolei wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska wyraziła obawę, że wybrany przez ministra zdrowia wariant reformy szpitali umożliwi wprowadzenie komisarzy rządowych do ponad 300 samorządowych szpitali. „Wybrany trzeci wariant reformy sprowadza się do tego, że ministerstwo wprowadza do ponad 300 szpitali powiatowych managerów zdrowia, a my samorządowcy nazywamy ich komisarzami. Ja mam przykład komisarza i bardzo mnie zmartwiły słowa ministra zdrowia podającego jako znakomity wzór Radomia i Szpitala Południowego w Warszawie. Ponieważ wiem jak został wprowadzony komisarz do Szpitala Południowego w Warszawie. W oparciu o nieprawdziwe zarzuty o brak współpracy. Wiem jak wygląda obecnie współpraca z panią pełnomocnik, tej współpracy nie ma” – tłumaczyła Kaznowska.
Zaznaczając, że zmiany są potrzebne, wiceprezydent pytała, czy - w kwestii konkurowania o te same zasoby - reforma będzie dotyczyć również placówek prywatnych, które są beneficjentami olbrzymich kontraktów z NFZ. I przypomniała, że walka o pracowników medycznych toczy się głównie z prywatnymi lecznicami.
Domagała się pilnego rozpoczęcia rozmów m.in. w sprawie profilowania usług, opieki ambulatoryjnej czy ratownictwa medycznego.
„Mało komu tak zależy jak nam, samorządowcom, by zaopiekować się mieszkańcami najlepiej jak możemy, nie szczędząc czasu i środków” – zaznaczyła Kaznowska.
Z kolei Jan Grabkowski, starosta poznański przypomniał, że w czasie pandemii samorządowcy nie byli traktowani po partnersku - zarządzanie szpitalami odbywało się w dużej mierze poza organami tworzącymi, a dyrektorzy szpitali musieli wykonywać polecenia wojewodów.
Przypomniał też, że w kwestii zadłużenia szpitali Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie przesądził, że nie jest to winą JST. Samorządy zainwestowały miliardy w szpitale, problem jest w niedoszacowaniu wycen procedur medycznych. Po przekształceniu kas chorych w NFZ sytuacja szpitali pogorszyła się i problem jest nierozwiązany przez 20 lat.
mp/