Kwestia ewentualnej zmiany traktatów UE podzieliła uczestników wtorkowej debaty PAP. Przeciwny jej jest Kosma Złotowski. Danuta Huebner zwróciła uwagę, że ze zmian traktatowych nie należy czynić tabu. W ocenie Marka Belki należałoby przedyskutować zastąpienie zasady jednomyślności zasadą głosowania większościowego.
Podczas debaty dotyczącej ewentualnych zmian, jakie przyniesie Konferencja ws. przyszłości Europy, europosłanka Danuta Huebner (PO/EPL) przypomniała, że Konferencja ta stanowi forum debaty z obywatelami i organizacjami pozarządowymi i nie należy z góry przesądzać, czym się zakończy. „Aczkolwiek instytucje europejskie rzeczywiście podjęły wspólnie decyzję, że będziemy bardzo poważnie traktować tę debatę, z pokorą i że na końcu zobowiązujemy się także, że to wszystko, co w postaci rekomendacji przejdzie przez wszystkie szczeble dyskusji, będzie także wprowadzone w życie w odpowiedni sposób” – dodała.
Jak podkreśliła, jeżeli Konferencja ws. przyszłości Europy miałaby zaowocować zmianą traktatu to byłaby na nią szansa po blisko 20 latach od Traktatu Lizbońskiego. W międzyczasie – mówiła – świat bardzo się zmienił i pojawiło się wiele nowych wyzwań. „Zadziwiające jest, że przy tak wielkich wyzwaniach zewnętrznych, a także przy bezprecedensowych wyzwaniach wewnętrznych - np. tych związanych z respektowaniem praworządności - Unii nie było stać na nowy traktat, na uporządkowanie tych zmian, przeprowadzenie dyskusji i wprowadzenie zmian do traktatu, dlatego że zrobiliśmy ze zmian traktatowych tabu. Oczywiście, zmiana traktatu to trudny proces, dlatego że wymaga jednomyślności jeśli chodzi o przyjęcie, konferencji międzyrządowej, ratyfikacji przez wszystkie parlamenty narodowe, ale też politycy zbudowali taką wizję, że oto obywatele są tymi, którzy nie chcą zmian traktatowych (…). To jest ciekawe, bo jak się rozmawia z ludźmi to mamy różne zdania i jest bardzo dużo ludzi, którzy nie rozumieją tego tabu” – powiedziała Huebner.
Europoseł Marek Belka (SLD/S&D) zwrócił uwagę, że kryzysy - takie jak pandemia COVID-19 - pokazują, że „państwa nie mogą sobie poradzić z pewnymi niebezpieczeństwami same”. „W efekcie mamy dalszy postęp w integracji ekonomicznej. Ja nie mówię o kontynuacji działań w ramach unii bankowej czy unii rynków kapitałowych, ale właściwie zdecydowaliśmy, że UE stanie się podmiotem fiskalnym, stanie się do pewnego stopnia unią fiskalną posiadającą zarówno wspólny dług, jak i wspólne dochody, podatki. To jest dla ekonomisty zmiana rewolucyjna, fundamentalna. A skąd się ona wzięła? Z konieczności wspólnego przeciwdziałania kryzysowi wywołanego pandemią” – zaznaczył.
Dodał, że „akurat w tym przypadku obeszło się bez konieczności zmiany traktatu, ale przecież to nie jedyne wyzwanie, jakie nas czeka jako kontynent ws. polityki zagranicznej, przeciwdziałania niepożądanej imigracji, obrony granic”. „To są wszystko rzeczy, które coraz bardziej wydają się być niezbędne dla funkcjonowania wszystkich krajów UE, ale na to potrzebny jest mechanizm współdziałania. Jak wiemy, w tych sprawach obowiązuje jednomyślność. Cóż, możemy sobie marzyć o wspólnej polityce wobec Chin, a powiedzmy sobie Viktor Orban ma w tej sprawie inną wizję i jego weto może nam uniemożliwić wspólne działanie wobec pewnego jednak niebezpieczeństwa, jakim są Chiny dla zachodniej cywilizacji. Wydaje się więc, że tutaj warto byłoby podyskutować, czy zasada jednomyślności nie powinna być zastąpiona bardziej elastyczną zasadą głosowania większościowego” – stwierdził b. premier.
W ocenie europosła Kosmy Złotowskiego (PiS/EKR) można dyskutować nt. roli UE i jej zachowania w trakcie pandemii, ale „zmiana traktatów nie jest potrzebna”. „Wiem, w jakim kierunku by ta zmiana szła. A mianowicie, właśnie w kierunku ujednolicenia i zacieśnienia Unii, co naszym zdaniem jest dzisiaj nierealne. To jest tak jak z traktatem Konstytucja dla Europy. Władze widziały potrzebę takiego traktatu, natomiast społeczeństwa zupełnie nie rozumiały dlaczego. Tak jest również z zasadą jednomyślności. Dzisiaj niemiecki minister spraw zagranicznych (Heiko Maas – PAP) postuluje, żeby odejść od zasady jednomyślności na rzecz po prostu podejmowania decyzji większością głosów, ale chciałbym przypomnieć, że to jest jednak unia państw, unia społeczeństw i w związku z tym nie ma jednolitej opinii publicznej w całej UE” – mówił.
Jak przekonywał Złotowski, „to, co dzisiaj zajmuje Hiszpanów niekoniecznie zajmuje Chorwatów, Greków albo Polaków”. „Czym innym żyją poszczególne opinie publiczne. Jeżeli nie ma czegoś tak podstawowego jak wspólna opinia publiczna to są też różne zdania. Jeżeli jakiś kraj miałby być notorycznie przegłosowywany w Unii to zacznie się czuć w tej Unii nieszczęśliwy. A jeżeli zacznie się czuć nieszczęśliwy to się zaczyna rozpad Unii. Dlatego my sprzeciwiamy się takiemu ujednolicaniu, sprzeciwiamy się propozycji odejścia od jednomyślności” – wyjaśnił.
9 maja br., w Dniu Europy, została zainaugurowana Konferencja w sprawie przyszłości Europy, czyli seria debat i dyskusji o przyszłości Europy. Konferencja stanowi forum debaty z obywatelami oraz organizacjami pozarządowymi na temat wyzwań i priorytetów stojących przed UE.
W ramach Konferencji obywatele Unii Europejskiej mogą zgłaszać uwagi, komentować pomysły, organizować wydarzenia i brać udział w spotkaniach i debatach za pośrednictwem wielojęzycznej platformy cyfrowej https://futureu.europa.eu/. Została ona uruchomiona już w kwietniu br. przez zarząd Konferencji, w którego skład wchodzą przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, Rady Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej. (PAP)
dap/
Materiał powstał w ramach projektu EuroPAP News, realizowanego przez Polską Agencję Prasową przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej za pośrednictwem dotacji Parlamentu Europejskiego.