Zapisy w Krajowym Planie Odbudowy dotyczące planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego powinny zostać zmienione - powiedział PAP szef biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski. Dodał, że wiele gmin nie jest w stanie ich uchwalić do 1 stycznia 2026 r.
Zapowiedziana przez minister funduszy i polityki regionalnej Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz druga rewizja KPO dotycząca planów zagospodarowania przestrzennego to - według Porawskiego - „bardzo pozytywna informacja dla gmin w Polsce”. Ocenił, że wiele z nich nie jest w stanie sporządzić i uchwalić planów ogólnych do 1 stycznia 2026 r.
„Owszem, małe gminy jeszcze sobie z tym poradzą, ale duże miasta, takie jak Kraków, Warszawa, czy Wrocław potrzebują na przygotowanie planów ok. trzech lat” - wskazał Porawski.
Dyrektor biura ZMP podkreślił, że zapis w KPO dotyczący terminu uchwalenia planów, a także dofinasowania samorządów ze środków unijnych, powstał w 2021 r., natomiast ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która jest kluczowym aktem prawnym dla gmin, weszła w życie dopiero w ubiegłym roku.
„Skutek jest taki, że mamy 2,5 roku spóźnienia. Ponadto, kwota zapisana w KPO (870 mln zł) została zdewaluowana przez inflację” - powiedział. Dlatego - jak zaznaczył - zapisy w KPO dotyczące planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego powinny zostać zmienione.
Pytany, jakiej korekty oczekuje, Porawski wskazał, że jednym z wariantów jest przesunięcie terminu sporządzenia planów ogólnych o dwa lata. „Można też przyjąć, że 1 stycznia 2026 r. jest datą sporządzenia planów, ale nie ich uchwalenia” - powiedział. Przypomniał, że procedura uchwalenia wymaga m.in. konsultacji, często negocjacji i korekt, ponieważ interesy różnych grup społecznych mogą być sprzeczne i pogodzenie wszystkich racji wymaga czasu. „Obecne zapisy są sprzeczne z ideą demokracji” - ocenił.
Przedstawiciel Związku Miast Polskich zapytany, czy przesunięcie terminu sporządzenia planów ogólnych nie wyhamuje procesów inwestycyjnych w samorządach, stwierdził, że takie zagrożenie nie istnieje, ponieważ np. pozwolenia na budowę można wydawać na podstawie istniejących miejscowych planów zagospodarowania.
Powołując się na wyliczenia urbanistów i przedstawicieli gmin, ocenił, że kwota, którą przewidziano w KPO na wdrożenie reformy planowania i zagospodarowania przestrzennego w gminach, jest mocno niedoszacowana.
„Już 2,5 roku temu wyliczyliśmy, że koszty reformy dla gmin wyniosą ok. miliarda złotych, a było to jeszcze przed szczytem inflacji” - mówił.
Powołując się na wyliczenia urbanistów i samorządowców wskazał, że obecnie na plany w skali kraju potrzeba ok. 3 mld zł. Zaznaczył, że w wyniku wzmożonego popytu ze strony gmin kwoty za sporządzenie planów mogą jeszcze wzrosnąć.
Zgodnie z nowymi przepisami ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, każda gmina musi przygotować i uchwalić plan ogólny zagospodarowania przestrzennego do 1 stycznia 2026 r. Plan ten zastąpi dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Będzie to dokument zawierający podstawowe ustalenia, które pozwolą gminie zaplanować zrównoważony i harmonijny rozwój. Jego ustalenia będą wiążące zarówno dla planów miejscowych, w tym zintegrowanego planu inwestycyjnego, jak i decyzji o warunkach zabudowy. W planie ogólnym zostaną określone strefy planistyczne i gminne standardy urbanistyczne, będzie też można określić obszary uzupełnienia zabudowy oraz obszary zabudowy śródmiejskiej.
Ustawa umożliwia ponadto mieszkańcom danej gminy samodzielne zainicjowanie procedury planistycznej, zmierzającej do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.
Na przygotowanie planów zagospodarowania przestrzennego zarezerwowano 870 mln zł w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.
ewes/ pad/ js/ mr/