Władze Bydgoszczy i Torunia spierają się o śmieci, a konkretnie o zasady dostarczania odpadów do spalarni. Bydgoszcz grozi, że od 1 stycznia nie przyjmie do spalarni śmieci z Torunia; prezydent Michał Zaleski natomiast domaga się utrzymania zasad współpracy przez 3 miesiące i negocjacji nowego porozumienia.
Toruński ratusz przypomina, że w 2009 roku oba miasta zawarły porozumienie o budowie spalarni śmieci, która rozpoczęła działanie w 2015 roku, a powstała dzięki wsparciu unijnemu. Spalarnię prowadzi spółka ProNatura, a śmieci do niej przywożone są zarówno z Bydgoszczy i Torunia, jak i wielu gmin ościennych. Toruń przez 30 lat uczestniczy w prowadzeniu tej inwestycji: przygotowania, wybudowania i korzystania ze spalarni, a następnie dostarczania do niej odpadów.
"Od 2016 roku korzystamy z tego obiektu na podstawie tego właśnie porozumienia, które także przewiduje nie krótszy niż 6 lat okres wypowiedzenia jego treści. Niespodziewanie w połowie listopada zostaliśmy poinformowani przez Prezydenta Miasta Bydgoszczy, że to porozumienie jest nieważne, oparte na opinii jednej kancelarii prawnej i na poglądzie, a nie stanowisku, Regionalnej Izby Obrachunkowej. Zostaliśmy też poinformowani, że jeśli nie podpiszemy nowego, przygotowanego przez miasto Bydgoszcz, porozumienia wówczas 1 stycznia spalarnia zaprzestanie przyjmowania odpadów z naszego miasta. Jest to 57 tys. ton odpadów rocznie" – wyjaśnia prezydent Michał Zaleski. Jednocześnie deklaruje gotowość negocjacji umowy.
Bydgoszcz z kolei argumentuje, że dąży do zabezpieczenia interesów swoich mieszkańców, którzy obecnie współfinansują zagospodarowanie toruńskich śmieci. Nowe propozycje, zgodne z przepisami prawa, przyczynią się do utrzymania obecnych stawek za odbiór śmieci z bydgoskich domów. Korzystne dla obu stron propozycje do dnia dzisiejszego nie zostały zaakceptowane przez stronę toruńską - podkreśla ratusz.
"Działania podejmowane przez miasto Bydgoszcz w zakresie odpadów, które trafiają do bydgoskiej spalarni, prowadzone są od listopada br. Nadrzędnym celem jest zabezpieczenie interesu mieszkańców Bydgoszczy oraz uregulowanie niezgodności prawnych, które potwierdza Regionalna Izba Obrachunkowa oraz niezależna opinia prawna. Prezydent Rafał Bruski, proponując nowe rozwiązania dla Torunia, stosował zasadę traktowania odpadów z Torunia tak samo jak odpadów z Bydgoszczy" – mówił na konferencji prasowej wiceprezydent Michał Sztybel.
Bydgoszcz argumentuje też, że to ono zdobyło dofinansowanie unijne, zorganizowało procedurę przetargową, realizowało proces budowy i było odpowiedzialne za rozliczenie projektu. Miejska spółka ProNatura do dziś spłaca pożyczkę zaciągniętą na budowę spalarni oraz jako jedyna ponosi koszty utrzymania i modernizacji obiektu. Ponadto Bydgoszcz i gminy współpracujące ponoszą koszty transportu i przygotowanie odpadów toruńskich, a opinia kancelarii prawnej wskazuje na brak dalszej możliwości opłacania tych kosztów.
Ratusz bydgoski informuje, że w związku z tym prezydent Rafał Bruski wystąpił do władz Torunia oraz gmin ościennych o podpisanie porozumień, które gwarantują taką samą cenę zagospodarowania śmieci dla Torunia jak dla miasta Bydgoszczy przez okres 30 lat. I ocenia, że przy obecnych cenach rynkowych stanowi korzystne rozwiązanie.
Oba miasta, wraz z negocjatorami, mają usiąść 28 grudnia do rozmów ostatniej szansy.
woj/