8 śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego będzie od czwartku rano pełnić 24-godzinne dyżury w związku z zaangażowaniem tej służby w relokację pacjentów chorych na COVID-19 z woj. śląskiego, gdzie sytuacja epidemiczna jest obecnie najtrudniejsza.
Poinformował o tym dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski, który uczestniczył w środę w Katowicach w posiedzeniu wojewódzkiego sztabu kryzysowego z udziałem przebywającego również w Katowicach ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Dyrektor Gałązkowski powiedział, że już podczas ubiegłotygodniowego spotkania wiceministrów obrony narodowej, zdrowia oraz spraw wewnętrznych i administracji zapadły decyzje o przygotowaniu planu alokacji pacjentów. "Początkowo te plany miały dotyczyć tylko woj. śląskiego, ale w trakcie podjęliśmy decyzję, że taki plan ma być przygotowany na całą na całą Polskę, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak pandemia i zakażenia będą się w kolejnych dniach rozwijały i ryzyko może wystąpić w każdym miejscu" – relacjonował Robert Gałązkowski.
"W planie, który został opracowany, od jutra od godz. 7 w 6 bazach w: Opolu, Katowicach, Kielcach, Łodzi, Ostrowie Wielkopolskim i Sanoku wydłużamy dyżur do 24 godzin. Do tej pory te bazy pełniły dyżur od godz. 7 do 20. Dodatkowo bazy we Wrocławiu i Krakowie również pełnią dyżur 24-godzinny. To jest 8 maszyn, które są w stanie w ciągu godziny od podjęcia decyzji przylecieć" – dodał precyzując, że maksymalny czas dolotu śmigłowca to 68 minut.
"Ustalenia są takie, że możemy być wzywani zarówno na pomoc zespołom ratownictwa medycznego do pacjentów COVID-dodatnich, którzy już są zaintubowani i wymagają intensywnej terapii w trakcie transportu, jak również do pacjentów, którzy trafili do szpitala, tam są pod respiratorem, są w trakcie stabilizacji i należy ich dyslokować do innych ośrodków" – wskazał szef LPR.
Przyjęto zasadę, że w pierwszej kolejności pacjenci są przewożeni karetkami do najbliższych dysponujących miejscami szpitali w sąsiednich województwach. "Jeżeli sytuacja przekroczy możliwości ościennych województw, mamy do dyspozycji – na podstawie dyspozycji MON - 2 samoloty CASA i 9 śmigłowców służb poszukiwawczo-ratowniczych WP" – powiedział Robert Gałązkowski. Śmigłowce WP są w stanie transportować do 6 pacjentów jednocześnie, samoloty CASA – po 18 leżących lub 40 siedzących chorych.
Za koordynację działań związanych z alokacją pacjentów samolotami wojskowymi czy śmigłowcami LPR odpowiada centrum operacyjne LPR. Minister zdrowia poprosił wojewodów o pełne raportowanie do centrum codziennie, począwszy od czwartku, liczby wolnych łóżek na terenie całego kraju. Wojewodowie mieli też wyznaczyć i przekazać do centrum dane swoich pełnomocników.
Dyrektor LPR zapewnił, że załogi tej służby mają wystarczającą ilość środków ochrony osobistej, a do czwartku do 8 wskazanych baz trafią też komory transportowe dla pacjentów. Przyznał, że LPR – tak jak cały system ratownictwa medycznego – odczuwa obciążenie trzecią falą pandemii. "Odczuwamy ewidentny wzrost liczby interwencji. To się wiąże z tym, że w województwach karetki wożą chorych na różne odległości do szpitali docelowych, a w systemie ratownictwa uzupełniamy się. 8-9 lotów na dobę jest teraz czymś zupełnie normalnym, podczas gdy wcześniej średnia wynosiła 3-5 lotów na dyżurze. Żyjemy w momencie krytycznym, który nie daje nam komfortowego funkcjonowania. Wszystko jest dzisiaj na granicy" - podsumował Robert Gałązkowski.
lun/ aba/