Fot. PAP/ Art Serwis
Pokoje, apartamenty lub całe mieszkania wynajmowane krótkotrwale turystom objęte są do odwołania całkowitym zakazem działalności - przypomina Sopot. Wstrzymanie świadczenia usług w tych obiektach odbyło się na mocy rozporządzenia Ministra Zdrowia ws. stanu zagrożenia epidemicznego.
Zgodnie z rozporządzeniem, do odwołania obowiązuje całkowity zakaz prowadzenia działalności: "związanej z prowadzeniem obiektów noclegowych turystycznych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania (ujętej w Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD) w podklasie 55.20)".
Wspomniana "podklasa" obejmuje obiekty zakwaterowania w cyklu dziennym lub tygodniowym w specjalnie wydzielonych umeblowanych pokojach lub pomieszczeniach umożliwiających mieszkanie, przygotowywanie posiłków oraz spanie lub z warunkami do gotowania lub wyposażonymi kuchniami. Mogą to być pokoje, apartamenty lub mieszkania w budynkach wielopiętrowych lub zespołach budynków, domki letniskowe lub domki kempingowe - czytamy w PKD.
Ograniczenia nie dotyczą tzw. obiektów kategoryzowanych czyli: hoteli, moteli czy pensjonatów.
"Powyższe przepisy nie wpływają na status obiektów, które zostały wpisane do ewidencji obiektów świadczących usługi hotelarskie, niebędących obiektami hotelarskimi oraz pól biwakowych na terenie Sopotu. Pozostają one nadal w ww. ewidencji, zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych (Dz.U.2019 r.poz.238)" - przypomina Sopot.
Liczbę obiektów krótkotrwałego wynajmu w Polsce trudno oszacować, ale skala tej działalności błyskawicznie rozrasta się w Warszawie i wielu miejscowościach turystycznych. Z ugiegłorocznych szacunków Izby Hotelarstwa Polskiego wynikało, że w stolicy to już prawie 7 tys. pokoi, w Trójmieście przeszło 6 tys., jeszcze więcej w Krakowie. W całej Polsce w tej formie ma być oferowanych ok 40-50 tys. pokoi.
js/