Powrót turystów w rejon przy granicy z Białorusią będzie wymagać czasu i nie będzie prosty, ale ważne, że wreszcie będzie taka możliwość - uważają podlascy samorządowcy.
1 lipca przestanie obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania na terenie 183 miejscowości przy granicy z Białorusią w Podlaskiem i Lubelskiem. Jednocześnie wojewoda podlaski wprowadzi czasowy zakaz przebywania w odległości 200 metrów od granicy państwowej.
Starosta hajnowski Andrzej Skiepko ocenia, że dużo miejscowych firm turystycznych jest w trudnej sytuacji, dlatego uważa, że dobrze, że od lipca będzie możliwość przyjmowania turystów. Jednocześnie uważa, że dobrze, że powstała zapora na granicy. "Zawsze mówiłem, że trzeba budować i jak najszybciej tę inwestycję zakończyć tak, aby ruch turystyczny mógł po prostu powrócić" - podkreśla Skiepko.
Starosta powiedział, że z wojewodą i marszałkiem województwa były już prowadzone rozmowy nt. jakiegoś specjalnego planu na promocję regionu, aby ponownie zachęcić turystów do odwiedzania atrakcji turystycznych w rejonie przygranicznym.
Dodał, że Lokalna Organizacja Turystyczna działająca w powiecie i sam powiat będą się wszystkimi możliwymi sposobami starać działać na rzecz odnowienia tej turystyki, jej promocji. "Aby faktycznie przyzwyczaić turystów z powrotem do odwiedzenia tych wspaniałych terenów Puszczy Białowieskiej. Wiem, że to jest proces nie taki prosty, gdyż zakaz przyjazdu był dość długi" - uważa Skiepko.
Burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak podkreśla, że na zniesienie zakazu przebywania cały region czekał od dawna. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że szybko nie wrócimy do tego stanu, który był przed tą sytuacją kryzysową na granicy, ale mam nadzieję, że ten czas po 1 lipca będzie takim czasem powolnego, ale systematycznego powrotu do tej sytuacji oczekiwanej przez nas wszystkich, do powrotu turystów do regionu Puszczy Białowieskiej" - zaznacza Sirak.
Uważa, że wszyscy zainteresowani będą robić wszystko, aby turyści wrócili. "Chociaż zdajemy sobie z tego sprawę, że to będzie proces, który będzie trwał długo". Dodał, że będzie to trudne. "To, co się stało, stało się bardzo szybko, natomiast powrót do tego, co było, będzie trwał długo. Co do tego nie mam wątpliwości" - powiedział.
Według niego świadczy o tym chociażby sytuacja w obrocie nieruchomościami. Przed kryzysem na granicy, także w pandemii, było zainteresowanie terenami przygranicznymi, nieruchomościami, a teraz ludzie są ostrożni zarówno w kwestii zakupu nieruchomości, jak inwestowania, są sceptyczni i pełni obaw - argumentuje.
Nadzieję na powrót turystów ma wójt gminy Hajnówka Lucyna Smoktunowicz. Podkreśla, że zakaz przebywania stanowił w części gminy problem, firmy turystyczne nie mogły działać, nie było turystów. Dodała, że widzi w mediach społecznościowych, że firmy zachęcają turystów do przyjazdu. "Liczę na to, że to wszystko ruszy" - dodała.
Na powrót turystów czekają także tatarskie Kruszyniany w gminie Krynki. Przewodniczący tamtejszej muzułmańskiej gminy wyznaniowej Bronisław Talkowski powiedział, że potrzebna jest szeroka informacja, że można tam przyjeżdżać, że jest bezpiecznie. Wyraził przy tym obawy, że wiele osób już wcześniej zaplanowało wakacje, ciężko więc teraz będzie znaleźć chętnych. Według niego na razie nie ma pytań o rezerwacje miejsc. "Sami nie zrobimy reklamy. Wszystko jest przygotowane, tylko ludzi nie ma" - dodał Talkowski.
kow/ woj/