Pracownicy żłobków raczej chętnie, choć nie bez obaw, zapisują się na szczepienia przeciwko COVID-19 - wynika z rozmów, przeprowadzonych przez Serwis Samorządowy PAP z dyrektorami kilku takich placówek.
W czwartek mija termin zgłoszeń do drugiej tury zapisów na szczepienia dla opiekunów w żłobkach i klubach dziecięcych, dziennych opiekunów oraz pracowników placówek pieczy zastępczej.
W żłobku gminnym w Głuszycy w województwie dolnośląskim bezpośredni kontakt z dziećmi ma 12 osób. Na szczepienia zapisało się około 80 procent opiekunów - mówi dyrektor żłobka Anna Kalenik.
„Zapisało się 80 procent personelu. Obawy, oczywiście, były. Czytamy przecież w mediach, że są powikłania po szczepionce, że pojawiają się objawy typu gorączka, złe samopoczucie, łamanie w kościach. Mamy również z własnego podwórka informacje, że panie, które poszły na szczepienia w pierwszym rzucie, miały jakieś objawy” - powiedziała w Serwisowi Samorządowemu PAP.
„Ja, jako dyrektor, mam też obawy w związku z organizacją pracy, bo to, że bezpośrednio te objawy będą się pojawiały przez dwa, trzy dni, to dla nikogo nie jest problemem, ale wiadomo, że personelu nie ma tak dużo” - dodała Anna Kalenik.
Małgorzata Bednarczuk kieruje dwoma żłobkami gminnymi w Chodowie w województwie mazowieckim. Na szczepienia zapisali się wszyscy pracownicy tych placówek.
„W moich placówkach zapisało się 100 procent załogi. Prowadzę dwa żłobki w Chodowie i w obu placówkach zapisały się wszystkie osoby” - poinformowała.
Jak podkreśliła, opiekunki dzieci wyrażały obawy przed szczepieniami, jednak mimo wszystko podjęły decyzję, że należy się im poddać.
„Każdy ma przecież obawy, ale panie zdecydowały, że pracują z dziećmi i zdecydowały się zaszczepić. Ja też się zdecydowałam, bo ja też jestem w tej grupie. Natomiast nie było jakiejś euforii. Decyzję podjęłyśmy po wspólnych rozmowach” - powiedziała Małgorzata Bednarczuk.
W żłobku gminnym w Wolsztynie w Wielkopolsce wszystkie opiekunki otrzymały już pierwszą dawkę szczepionki.
„Moje panie już są zaszczepione pierwszą dawką i czekają na drugą. Zgłosili się prawie wszyscy pracownicy; jest to dowolne. Każdy się obawiał, czy będzie wszystko w porządku, ale obyło się bez większych sensacji, chociaż były takie objawy poszczepienne, jak temperatura czy ból ręki, ale dajemy radę” - przekazała dyrektor żłobka w Wolsztynie Małgorzata Sikora.
Zupełnie inna sytuacja jest w żłobku gminnym w Łopusznie w województwie świętokrzyskim, gdzie do szczepienia zgłosiła się tylko jego dyrektor, Ewelina Bernat.
„Na razie zapisała się tylko jedna osoba, czyli ja. Mam zespół młodych dziewczyn, które nie wyraziły chęci w pierwszym terminie i nadal jej nie wyrażają. Część tej grupy to alergicy i gdzieś tam wyczytały, że są jakieś przeciwwskazania, a część chyba nie chce iść na pierwszy ogień. Większość tych dziewczyn jeszcze nie rodziła, więc stąd również mogą płynąć obawy” - powiedziała.
"Ja samam się zapisałam, żeby dać wzór do naśladowania. Podejrzewam, że za chwilę będzie kolejne pismo, żeby się zapisywać i myślę, że cyklicznie zaczną to robić. Ja przecież nie mogę nikogo zmusić. Mam natomiast zamiar się zaszczepić i, jeśli mi nic nie będzie, to mam nadzieję, że dziewczyny pójdą moim śladem” - powiedziała Bernat Serwisowi Samorządowemu PAP.
Drugi etap zapisów na szczepienia opiekunów dzieci do lat trzech trwał od 15 do 18 lutego. Pracownicy, którzy chcieli się zaszczepić, zgłaszali to do dyrektora swojej placówki, ten zaś dopełniał wszystkich formalności. Pierwszy etap zapisów na szczepienia tej grupy zawodowej trwał od 8 do 10 lutego.
Według Ministerstwa Rodziny i Polityki społecznej w polskich żłobkach, klubach dziecięcych, placówkach pieczy zastępczej oraz w charakterze opiekunów dziennych zatrudnionych jest około 51 tysięcy osób. Ta grupa jest szczepiona w pierwszym etapie Narodowego Programu Szczepień.
Jarosław Junko