Zabrzańscy radni nie zgodzili się na poręczenie emisji obligacji, które umożliwiłoby gminie wykupienie lokali sprzedanych kiedyś wraz z lokatorami
Zapowiadane od półtora roku wykupienie od prywatnych właścicieli byłych mieszkań zakładowych Huty Zabrze, sprzedanych osiem lat temu wraz z lokatorami, stanęło pod znakiem zapytania. Zabrzańscy radni nie zgadzają się na warte ponad 51 mln zł poręczenie emisji obligacji gminnej spółki, która miałaby kupić lokale. Miał to być pierwszy taki projekt w Polsce.
"Trudno dziś powiedzieć, jakie będą dalsze losy tego projektu. Na pewno będziemy szukać innych rozwiązań, jednak wykup mieszkań bez akceptacji radnych nie jest możliwy. Projekt poręczenia obligacji wydaje się najbardziej optymalny, powodujący najmniejsze obciążenia dla gminy" - uważa Katarzyna Paliczka z biura prasowego Urzędu Miasta w Zabrzu.
Rozwiązanie problemu pohutniczych mieszkań zadeklarował wybrany w bezpośrednich wyborach prezydent miasta Jerzy Gołubowicz (SLD). W końcu 2004 roku miasto podpisało porozumienie z pełnomocnikiem właścicieli lokali w sprawie nabycia przez gminę 1590 byłych mieszkań zakładowych Huty Zabrze, za cenę 19 mln zł, czyli średnio 330 zł za m kw. Choć minęło półtora roku, porozumienie nie zostało zrealizowane, a szanse na jego wejście w życie przed jesiennymi wyborami samorządowymi maleją.
W poniedziałek radni po raz kolejny nie przyjęli uchwały, pozwalającej na poręczenie przez gminę emisji obligacji miejskiej spółce - Zarządowi Budynków Komunalnych, który zamierzał wykupić mieszkania. Za projektem było 12 radnych, tyle samo przeciw.
Kwota wnioskowanego poręczenia przekracza 51,1 mln zł, z czego 22,7 mln zł to koszt mieszkań i niezbędnych remontów, ponad 16,2 mln zł to koszty odsetek, a reszta - rezerwa związana z ewentualnym ryzykiem, np. zmianą stóp procentowych.
Radni przeciwni projektowi uważają, że to zbyt duże potencjalne obciążenie finansów miasta.
Przedstawiciele zabrzańskiego magistratu nie przesądzają, czy projekt wykupu mieszkań zostanie w tej samej formie po raz kolejny wprowadzony na sesję rady. Na razie nie ma też alternatywnych propozycji. Być może problem rozwiąże przygotowywany w Sejmie projekt ustawy, dotyczącej podobnych przypadków.
Wykup zabrzańskich mieszkań miał oznaczać pozytywny finał wieloletniej walki lokatorów sprzedanych lokali o swoje prawa. W 1999 roku w Zabrzu powstał Komitet Obrony Mieszkańców, który zapoczątkował akcje protestu w podobnych sprawach w innych częściach Polski.
W 1998 roku 1818 zamieszkałych lokali zakładowych zyskało prywatnych właścicieli. Zaproponowali oni lokatorom wykupienie lokali, ale za cenę znacznie wyższą od tej, za którą sami kupili mieszkania. Niezadowoleni mieszkańcy - około 5 tys. osób - rozpoczęli protest, oflagowali domy, powołali własny komitet, szukali poparcia u ówczesnych władz i samorządowców.
Samorządowcy chcieli, aby mieszkania kupił Zarząd Budynków Komunalnych (ZBK), czyli spółka ze 100-proc. udziałem gminy. Uznano, że z punktu widzenia stabilności finansowej gminy, najlepszym rozwiązaniem będzie poręczenie przez nią emisji obligacji, spłacanych w ciągu 20 lat. ZBK miałby wykupić je oraz spłacić odsetki z czynszów za zakupione lokale. Gmina natomiast musiałaby co roku ujmować w budżecie odpowiednie środki na ewentualną obsługę udzielonych poręczeń. (PAP)