W samorządowej kampanii wyborczej PO będzie pokazywać, ile szkody może wyrządzić przeniesienie na poziom lokalny koalicji PiS-Samoobrona-LPR - mówi Donald Tusk. Platforma będzie w kampanii uderzać bardzo mocno - podkreśla
W rozpoczynającej się samorządowej kampanii wyborczej PO będzie pokazywać, ile szkody może wyrządzić Polsce przeniesienie na poziom lokalny koalicji PiS-Samoobrona-LPR - zapowiada w rozmowie z PAP szef PO Donald Tusk. Jeśli trzeba, Platforma będzie w kampanii uderzać bardzo mocno - dodaje.
Według Tuska, PO nie pozostanie bezradna wobec nowej ordynacji dającej możliwość tworzenia bloków i zawierania przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów.
Lider PO podkreśla, że zarówno w interesie Platformy jak i PSL jest utworzenie przez obie partie bloku w wyborach do sejmików wojewódzkich. W gminach i powiatach PO zależy przede wszystkim na współpracy z lokalnymi organizacjami i stowarzyszeniami.
Zdaniem Tuska, wypowiedzi Andrzeja Leppera o możliwości współpracy Samoobrony z PO w wyborach samorządowych obliczone są głównie na podniesienie "wartości" tej partii w relacjach z PiS. Lepper, ocenił Tusk, daje do zrozumienia, że Samoobrona może znaleźć innych partnerów politycznych. Jednak w opinii szefa PO, obecnie taka "zmiana sojuszy" jest "bardzo mało prawdopodobna".
Donald Tusk mówi, że blok PO z PSL jest najbardziej prawdopodobny.
- Ale nie przeceniałbym znaczenia tego bloku, bo z punktu widzenia PO równie istotna, jeśli nie ważniejsza, jest zdolność przyciągania przez Platformę środowisk niepartyjnych na poziomie gmin i powiatów. Nowa ordynacja w dużej mierze uderza w obywatelskie ruchy samorządowe, które nie wiązały się do tej pory z żadną partią.
Chcielibyśmy im pomóc i równocześnie skorzystać z pomocy tych środowisk, które startując samodzielnie być może nie miałyby wielkiej szansy, a które wierzą w sens samorządu i są krytycznie nastawione do PiS za ten zamach na samorząd. Głównie dla tych środowisk Platforma przygotowuje ofertę, bez stawiania warunków, bez negocjacji, tworzenia bloków na podstawowym poziomie gmin i powiatów - podkreśla Tusk.
Szef PO poważnie traktuje notowania, które od wielu miesięcy pokazują, że na scenie politycznej pozostało dwóch wielkich aktorów PO i PiS i jeden średni - Samoobrona. Andrzej Lepper widzi to samo. I to każe mu pokazywać, że Samoobrona jest w tym sensie silna, że to od niej może zależeć kształt przyszłego rządu. A wstępem do tego jest pokazanie, że może się porozumieć i z PiS, i z PO. Ale to jest gra Andrzeja Leppera.
Na pytanie czy PO będzie prowadziła negatywną kampanię Donald Tusk odpowiada, że wszędzie tam, gdzie Platforma znajdzie szczególnie dobitne dowody słabości rządów PiS, tych centralnych i tych lokalnych, będzie starać się przekonać opinię publiczną, ile szkód wyrządzi Polsce przeniesienie władzy PiS, Samoobrony i LPR na szczebel województwa, powiatu czy gminy. Tam, gdzie sytuacja będzie tego wymagała będziemy uderzali bardzo mocno - mówi Tusk.