"Dziennik": Wywiad z premierem Jarosławem Kaczyńskim
29.07.2006
"Dziennik" opublikował obszerny wywiad z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Na wstępie dziennikarz gazety zapytał:
Co chciałby zostawić po sobie Jarosław Kaczyński za trzydzieści lat?
J. Kaczyński: - Z jednej strony, dobra pamięć o kimś, kto uczestniczył, a nawet przyczynił się do wielkich przemian, które w Polsce podejmujemy, a z drugiej strony bardzo chciałbym pozostawić po sobie partię, która będzie trwałym elementem systemu politycznego w Polsce.
"Dziennik": - Samoobrona i LPR mogą wejść w trwały układ z PiS, stworzyć kiedyś jedna partię?
J. Kaczyński: - Takie procesy są możliwe, To oczywiście musiałoby długo potrwać, zawsze byłoby uwikłane w jakieś kwestie personalne, ale na dłuższą metę nie wykluczyłbym tego. Proszę zauważyć bardzo szybką racjonalizację postaw naszych partnerów koalicyjnych.
"Dziennik": - Mówi pan o swobodach obywatelskich, a jednocześnie deklaruje się jako zwolennik cenzury obyczajowej.
J. Kaczyński: - W moim przekonaniu jakieś ograniczenie tych swobód jest dopuszczalne i nie podważa wcale minimum liberalno- demokratycznego. W końcu system demokratyczny przyjmował i karę śmierci, i ograniczenia obyczajowe, nawet tak drastyczne jak karanie homoseksualistów, a nikt nie przeczył, że to system demokratyczny. Owszem, ta granica się przesuwa, a ja oczywiście nigdy nie byłem zwolennikiem wsadzania homoseksualistów do więzienia.
Pod koniec rozmowy poświęconej także m.in. kwestiom rewolucji obyczajowej, prawom kobiet, masonerii, dziennikarz gazety spytał o brak poczucia humoru premiera.
Jarosław Kaczyński odpowiedział, że to nieprawda, ale tego to już naprawdę nie potrafi odkłamać. I sam postawił pytanie: - Mam dowcipy opowiadać czy wystawić przed Kancelarią jakąś arenę i w żółtych butach i czapeczce z dzwoneczkami kozły fikać? (PAP)
"Dziennik": Wywiad z premierem Jarosławem Kaczyńskim
29.07.2006
"Dziennik" opublikował obszerny wywiad z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Na wstępie dziennikarz gazety zapytał:
Co chciałby zostawić po sobie Jarosław Kaczyński za trzydzieści lat?
J. Kaczyński: - Z jednej strony, dobra pamięć o kimś, kto uczestniczył, a nawet przyczynił się do wielkich przemian, które w Polsce podejmujemy, a z drugiej strony bardzo chciałbym pozostawić po sobie partię, która będzie trwałym elementem systemu politycznego w Polsce.
"Dziennik": - Samoobrona i LPR mogą wejść w trwały układ z PiS, stworzyć kiedyś jedna partię?
J. Kaczyński: - Takie procesy są możliwe, To oczywiście musiałoby długo potrwać, zawsze byłoby uwikłane w jakieś kwestie personalne, ale na dłuższą metę nie wykluczyłbym tego. Proszę zauważyć bardzo szybką racjonalizację postaw naszych partnerów koalicyjnych.
"Dziennik": - Mówi pan o swobodach obywatelskich, a jednocześnie deklaruje się jako zwolennik cenzury obyczajowej.
J. Kaczyński: - W moim przekonaniu jakieś ograniczenie tych swobód jest dopuszczalne i nie podważa wcale minimum liberalno- demokratycznego. W końcu system demokratyczny przyjmował i karę śmierci, i ograniczenia obyczajowe, nawet tak drastyczne jak karanie homoseksualistów, a nikt nie przeczył, że to system demokratyczny. Owszem, ta granica się przesuwa, a ja oczywiście nigdy nie byłem zwolennikiem wsadzania homoseksualistów do więzienia.
Pod koniec rozmowy poświęconej także m.in. kwestiom rewolucji obyczajowej, prawom kobiet, masonerii, dziennikarz gazety spytał o brak poczucia humoru premiera.
Jarosław Kaczyński odpowiedział, że to nieprawda, ale tego to już naprawdę nie potrafi odkłamać. I sam postawił pytanie: - Mam dowcipy opowiadać czy wystawić przed Kancelarią jakąś arenę i w żółtych butach i czapeczce z dzwoneczkami kozły fikać? (PAP)
Zapisz się na newsletter
Nie przeocz tego, co najważniejsze – zapraszamy do bezpłatnej subskrypcji newslettera, wysyłanego od poniedziałku do piątku przez redakcję Serwisu Samorządowego PAP. Łatwy przegląd informacji i bezpośredni dostęp do strony samorzad.pap.pl.