Sprawa Second Krakow dzieli Radę Miasta - pisze Piotr Czarniecki w "Gazecie Krakowskiej".
Polityk PiS Mirosław Gilarski chce, by rada miasta Krakowa, jako pierwsza w Polsce, objęła patronatem Second Krakow - wirtualne odbicia Krakowa w popularnej grze Second Life (ang. drugie życie). Po co? Miałoby to podnieść prestiż stolicy Małopolski w "realu" oraz przyciągnąć do niego kolejnych turystów.
Radni PO mają wątpliwości: twierdzą, że rada nie powinna angażować się w komercyjne przedsięwzięcia. Podkreślają, że akurat Gilarski powinien trzymać się od tego projektu z daleka, by uniknąć podejrzeń o działanie na rzecz prywatnej firmy. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się dziś.
Second Krakow, czyli wirtualny Rynek Główny, został stworzony w lipcu 2007 r. przez agencję reklamową Supremum Group. Redakcję uruchomił tam "Tygodnik Powszechny", swoją placówkę ma także Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przed wyborami parlamentarnymi w Second Krakow pojawił się radny PiS i kandydat na posła Mirosław Gilarski. Otworzył biuro, spotykał się z wyborcami, zmierzył się z Łukaszem Foltynem (kandydat PSL z Warszawy, twórca komunikatora gadu-gadu) w debacie przedwyborczej. Po przegranych wyborach zamknął biuro.
To Gilarski jest głównym promotorem objęcia wirtualnego Krakowa oficjalnym patronatem rady. - Kraków może otworzyć w Second Life centrum informacji turystycznej. Miasto skorzysta z darmowej promocji w sieci - tłumaczy. Bolesław Kosior, szef klubu PiS w radzie miasta, dodaje, że to świetny sposób na dotarcie do ludzi młodych.%07 - Ktoś, kto zawita do wirtualnego Krakowa, może też chcieć odwiedzić realne miasto - przekonuje.
Spośród polskich miast w Second Life istnieje jeszcze Poznań. Niedługo ma pojawić się Wrocław. Wirtualny Kraków w ciągu doby odwiedza blisko 400 awatarów, czyli wirtualnych postaci, którymi kierują jak najbardziej realni gracze. Ok. 30 proc. z nich to obcokrajowcy.
Więcej w Gazecie Krakowskiej